Torontońska giełda odnotowała w piątek najwyższy wzrost od października 2008 roku. Był to reakcja na obniżenie stóp procentowych przez bank centralny. Wzrost odnotował też dolar kanadyjski, którego wartość spadła wcześniej do poziomu najniższego od czterech lat. Kosztował 71,88 centów amerykańskich, czyli za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić 1,3912 dolara kanadyjskiego.

Decyzja banku był dość niespodziewana. Obniżka wyniosła aż 50 punktów bazowych, do poziomu 0,75 proc. Do druga obniżka w ciągu dziewięciu dni. Wcześniej rząd zapowiedział, że przeznaczy 10 miliardów dolarów na kredyty dla przedsiębiorców.

Toronto Stock Exchange Composite Index wzrósł w piątek o 8 proc. Wcześniej w czwartek obserwowaliśmy z kolei rekordowy spadek. Dziewięć z dziesięciu głównych grup branych pod uwagę do obliczania indeksu TSX zwyżkowała. W sektorze usług finansowych wzrost wyniósł 10,1 proc., a w energetyce 5,6 proc. Ceny ropy wzrosły w piątek o 0,7 proc., ale ostatni tydzień i tak był tygodniem największych spadków od czasów kryzysu finansowego w 2008 roku.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Mimo stymulacji rynku ekonomiści i tak uważają, że kanadyjska gospodarka zmierza ku recesji. Nathan Janzen z Royal Bank of Canada mówi, że drugi i trzeci kwartał raczej na pewno będą na minusie. Koronawirus i szok cenowy na ropie to za dużo, alby utrzymać wzrost.

Rynki finansowe spodziewają się, że bank centralny może obniżyć stopy procentowe o kolejne 25 punktów bazowych 15 kwietnia.