Zeszła niedziela (7 czerwca) była niedzielą Zesłania Ducha Świętego
Skończył się okres Wielkanocny,
Ewangelia na tę niedzielę (J 14, 15-16.23, z Księgi Rodzaju) dotyczy pomieszania języków przy budowie wieży Babel. Jakże uniwersalne jest to czytanie!
Fragmenty: I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób zdobędziemy sobie imię, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi…A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»
I to się stało z nami: jeden nie rozumie drugiego. Tylko nie widzimy kto i dlaczego nam te języki poplątał. Wydawałoby się, że po wyborach prezydencki w Polsce emocje opadną. Polityczna walka przerodzi się w budowę i potoczy się nowym torem, a my wszyscy odetchniemy. Ale gdzie tam! Przed wyborami głupawe dociekania dotyczyły na przykład tatuaży Nawrockiego (i na klacie i na plecach), a po wyborach tatuażu jego żony Marty (kotwica nad kostką w nodze, sorka, zapomniałam, której: czy lewej, czy prawej). Spotkałam znajomą tak samo rozemocjonowaną jak przed wyborami.
– Przecież wygrał mój kandydat. Twój chyba też? – pytam. – To dlaczego jesteś dalej taka poirytowana? – A jest aż cała czerwona na twarzy, upocona nad czołem.
– Wiesz moja rodzina nie rozumie niczego, i obwiniają mnie, że to dzięki mnie i podobnym do mnie ich kandydat Trzaskowski przegrał. Tłumaczę i tłumaczę, ale oni niczego nie rozumieją.
– To im przestań tłumaczyć, tylko przyjmij do wiadomości, że myślą inaczej.
– Ale oni się mylą i trzeba im to wytłumaczyć.
– No tak, nawet jeśli masz rację, to oni i tak uważają, że to ty się mylisz i na dodatek nie dasz sobie niczego wytłumaczyć.
No i co ja biedna, stojąc z boku, mam powiedzieć na takie dictum? Mamy do czynienia z dwiema zacietrzewionymi grupami, które nie zamierzają ustąpić ani na jotę, lżąc opozycjonistów, takich, którzy myślą inaczej niż oni, ile wlezie, a wszyscy szermując górnolotnymi hasłami dobra ogółu. I tu jest piernik pogrzebany, bo to właśnie dobro tego ‘ogółu’  jest sednem konfliktu. Jedni chcą czegoś, czym zaprzeczają racji bycia innym. I tak bycie nie z metropolii, i nie z elit, i nie z lewackich uczelni, jest do zwalczenia, do wyśmiania i do zmiany. Z drugiej strony święta tradycja i historia narodu jest światłem przewodnim, które nas jednoczy, i wszyscy internacjonalistyczni kosmopolici powinni być skazani na banicję i wypchnięci poza mury naszej świętej rzeczywistości.
I tak to się toczy od wieków. Nie myślcie, że tylko teraz, i tylko u nas,
Zresztą w mojej rodzinie już od dawna nie rozmawia się przy rodzinnym stole o polityce, ani kanadyjskiej, ani polskiej. Jest to chyba jedyna formuła na spokojne zjedzenie rodzinnego posiłku. A potem…Jedni, ci z prawa, zbierają się w jednym rogu, a ci z lewa w drugiem. I najpierw tak sobie gadają, potem coraz głośniej do siebie pokrzykują, a potem pokrzykują na tych z przeciwnego końca salonu, itd, itp. Wcale się nie słuchają, tak jakby mówili innymi językami. A przecież wszystko to wykształcone, polski (i nie tylko) znają. Chyba nie chcą się zrozumieć? Dlatego, że mają absolutną rację, i ci z prawa, i ci z lewa. A kiedy wszyscy się zmęczą i emocje opadną to idą do domu, pomstując na czym wlezie na tamtych. Ale za jakiś czas zapominają i znów się spotykają. Czasem zdarza się cud i jakiś zajadły przechodzi na drugą stronę. Tak jak u nas w Kanadzie. Historycznie Polonia nie głosowała, bo nie bardzo wiadomo o co chodziło. Potem premier Pierre Trudeau (nie mylić z Justinem Trudeau, który już na całe szczęście nie jest premierem Kanady), przekupił w latach 70-tych etników donacjami, Dając pieniądze między innymi grupie polonijnej na budynek Place Polonaise w Grimsby, czy włoskiej społeczności na ich centrum Columbus. No i grupy etniczne zagłosowały na liberałów. Pierre Trudeau mianował też polonijnego senatora Stanleya Haidasza. W parlamencie federalnym był Jesse Flis. Sprawy się pogorszyły w czasie Stanu Wojennego w Polsce, bo Pierre Trudeau był raczej lewacki z dobrymi stosunkami nie tylko z Rosją, ale szczególnie z Fidelem Castro z Kuby. Trudeau nie popierał jasno sprecyzowanych żądań Polonii w sprawie zakończenia okupacji sowieckiej na ziemiach polskich. Po tym Polonia już głosowała różnie, nie tylko na liberałów, ale i na konserwatystów, a także nowych demokratów (NDP). Aż przyszedł walec i wyrównał. Po 10 latach rządów Justina Trudeau, wszyscy mieliśmy liberałów dość. Ale o dziwo, przyszedł nowy liberalny gościu, zaczął mówić nowym językiem i wygrał. A co dla mnie jest najbardziej dziwne, to fakt, że wielu moich znajomych, którzy całkiem niedawno nie głosowali na partię liberalną, nagle przekonali się do nowego premiera, bo rozumieją jego język. To fakt, mnie też tym zaimponował: każde przemówienie jest jasne i wygłaszane z pamięci. Do niedawna zarzucano mu, że nie jest dostatecznie francuskojęzyczny, a tu okazuje się, że jest. Każdą część przemówienia wygłoszą najpierw po angielsku, a zaraz potem po francusku. – Ludzie – mówię – to ten sam neo marksista i ta sama partia o tym samym profilu. – A ci ludzie, tak jakby przestali mnie  rozumieć. Przekonują mnie, że Mark Carney jest dobry. Już sama zgłupiałam, no bo jakby nie pamiętali? Pomieszały się nam języki? Pamiętajmy jednak, że Duch Święty obdarował nas darami. Jednym z nich jest dar języka. Dzięki temu darowi apostołowie mogli rozproszyć się po świecie i nauczać w językach tubylczych.
Hmm, to co jeszcze jednego języka mam się nauczyć?
Wtedy może lepiej zrozumiem zawiłości obrad rozwiniętych krajów tzw. G7 w Albercie w resorcie Kananaskis, w górach Skalistych. Premier Kanady Mark Carney spotyka się jutro (poniedziałek, 16 czerwca) z prezydentem Trumpem. Oj, oj, co to będzie?
Alicja Farmus, 
Toronto, 15 czerwca, 2025