Książka Babci (32) Na Siemiradzkiego

0
Pertraktacje o zamianę mieszkania trwały ciągle. Właściwie mogła ona nastąpić wcześniej, ale musielibyśmy się przeprowadzić na Rynek Podgórski. Stanowczo się temu oparłam. Nie po...

Marcin Baraniecki: KAPO (21)

0
         O tej egzekucji wiedziało tylko paru ludzi i Kazik był pewny, że wszyscy już nie żyją. Zresztą  on sam przesiedział w więzieniu całe trzy...

Książka Babci (31) Wróciłam do Krakowa po 21 latach, późnym wieczorem

0
Zawsze starał się dobrze wywiązać z otrzymywanych poleceń. Posłany na zakupy przynosił towar odpowiedni, nie dał sobie wkręcić byle czego. Wcześnie potrafił załatwić sobie...

Marcin Baraniecki: KAPO (20)

0
       — A czy ja wiem? Dorosła jest, mężatka, z nami nie mieszka...         — Mężatka, co? To macie z nią kontakt?         — Tyle, że parę kartek przysłała...

Książka Babci (30) Gliwice

0
Warunki materialne pogorszyły się. Jachur wprawdzie pracował na półtora etatu, ale praktyka prywatna dopiero świtała, a wszystkie oszczędności poszły na przeprowadzkę i dokupienie odpowiednich...

Marcin Baraniecki: KAPO (19)

0
       — Ciekawa praca – entuzjazmował się Henio – niesamowite jest takie grzebanie się w tych starych papierach, czytanie o ludziach tamtych czasów...Nazwiska, nazwiska...Kaci, ich...

Książka Babci (29) Mamusia

0
Ofiarą padła muzyka, ku wielkiemu żalowi jej pierwszej nauczycielki, która odkryła u niej duży talent i przy każdym spotkaniu pierwsze pytanie dotyczyło zawsze postępów...

Marcin Baraniecki: KAPO (18)

0
        Była w Niemieckiej Republice Federalnej! Za kilka godzin miała się wreszcie spotkać z mężem i wraz z nim rozpocząć nowe życie!         Wbrew temu co sobie obiecywała,...

Książka babci (28) Pod butem sowieckim

0
Gospodarstwo prowadziłam na sposób wiejski. Robiłam wielką ilość przetworów owocowych i jarzynowych, spiżarnia zapełniona była nimi aż po sufit. W napełnianiu słoików pomagały zawsze...

Marcin Baraniecki: KAPO (17)

0
Tymczasem, tuż przed końcem roku, do Tereski przyszło nagle wezwanie po odbiór paszportu! Wezwanie przyszło do Warszawy, na Kruczą. Oniemiała! Po prawie pięciu miesiącach!...