Fundusze z KPO były „absurdalnie wydatkowane”, to jest „największa afera” rządu Donalda Tuska – ocenił w piątek europoseł Dominik Tarczyński.

Użytkownicy X,  a następnie politycy od czwartkowego wieczora zamieszczali w serwisie społecznościowym przykłady firm, które otrzymały dotacje z KPO, m.in. na firmowe jachty, sauny, solaria, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy. Chodzi o środki z KPO w branży HoReCa – obejmującej hotele, gastronomię i catering. Następnie strona internetowa rządu prezentująca rozdysponowanie funduszy przestała działać.

Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) to polski program reform i inwestycji, będący częścią unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności (Recovery and Resilience Facility – RRF), który jest kluczowym elementem programu Next Generation EU. KPO został stworzony w odpowiedzi na kryzys gospodarczy wywołany pandemią COVID-19, z celem odbudowy potencjału rozwojowego gospodarki, zwiększenia jej konkurencyjności oraz poprawy jakości życia społeczeństwa w dłuższej perspektywie.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Polska ma otrzymać około 59,8 mld euro (ok. 257-270 mld zł), w tym 25,27 mld euro w formie bezzwrotnych dotacji i 34,54 mld euro w formie preferencyjnych pożyczek, które mają być spłacane do 2058 roku. Środki mają wspierać inwestycje w innowacje, środowisko, cyfryzację, edukację, zdrowie i rynek pracy.

Po publikacji interaktywnej mapy projektów KPO na stronie rządowej, Internauci zauważyli, że wśród beneficjentów znalazły się projekty, które nie wydawały się przełomowe technologicznie, np. uruchomienie tortowni, zakup maszyn do lodów czy otwarcie włoskiej restauracji w sektorze HoReCa (hotele, restauracje, catering).
Pojawiły się głosy, że zamiast inwestować w innowacje, Polska wydaje środki na „wózki kawowe” czy inne drobne projekty, które nie zwiększają konkurencyjności gospodarki.
Krytykowano również fakt, że środki pożyczkowe z KPO zwiększają dług publiczny, który będą spłacać przyszłe pokolenia.

Ponadto  koszt uzyskania funduszy (np. podwyższenie składek UE za „bezzwrotne” dotacje) jest zbyt wysoki w porównaniu do korzyści, szacując długofalowe koszty na 500 mld zł przy korzyściach rzędu 100 mld zł.

Po publikacji mapy dotacji strona KPO przestała działać  co dodatkowo podsyciło dyskusję o braku transparentności w wydatkowaniu środków.
Według europosła Tarczyńskiego (PiS) jest to „największa afera” obecnego rządu i przytaczane w mediach wydatki dotowane z KPO świadczą o tym, jak „absurdalnie wydatkowane były pieniądze publiczne”. Europoseł przytoczył też kilka przykładów instytucji, których wnioski o dofinansowanie w ramach KPO zostały odrzucone. Były to chociażby placówki medyczne tj. Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy, czy Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Opolskie Centrum Onkologii – wymieniał.

 

Z kolei poseł Janusza Kowalskiego wymieniał kolejne przykłady dofinansowań budzących wyraźny sprzeciw. Przytoczył, że dotacje z KPO otrzymywali m.in. „hejterzy”, oraz „ludzie związani z Platformą Obywatelską”. – Tusk nagradza swoich polityków, strefa SPA dla senatora Platformy Obywatelskiej i jego żony. Takich przykładów jest zdecydowanie więcej w każdym województwie – mówił.

Kowalski zapewnił też, że ta sprawa zostanie zgłoszona do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, gdyż jego zdaniem „te pieniądze powinny trafić do potrzebujących”. – Oficjalnie proszę traktować te informacje jako zgłoszenie sprawy do CBA – oświadczył.

W piątek po południu Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała, że z urzędu podjęła czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z KPO.

Tego samego dnia premier Donald Tusk oświadczył, że nie zaakceptuje żadnego marnowania środków z KPO.

Fundusze z KPO są marnotrawione, ale problem jest szerszy – mamy w Polsce kulturę szybkiego wydawania pieniędzy unijnych bez żadnej strategii, z ukrywaniem marnotrawstwa i nieprawidłowości – ocenił w piątek wicemarszałek Sejmu, lider Konfederacji Krzysztof Bosak.

Bosak powiedział, że fundusze z KPO nie zostały przeznaczone na inwestycje w sektorach innowacyjnych, takich jak branża farmaceutyczna. – Tym się zainteresujmy – nie tylko na co te środki poszły, ale na co nie poszły – dodał.

Dopytywany, czy odpowiedzialności za zaistniałą sytuację nie ponoszą także przedsiębiorcy wnioskujący o dotacje, Bosak odparł, że korzystają oni jedynie z „łatwych pieniędzy”.

– Jest pytanie o etykę w biznesie – prawda; natomiast jeżeli jest to zgodne z prawem, to moim zdaniem mówienie o winie jest chyba przesadą. To administracja, rząd obecny, poprzedni, ponoszą odpowiedzialność za robienie głupich konkursów ze źle skalibrowanymi kryteriami – stwierdził. Dodał, że jeżeli „wnioski są transparentne, zgodne z prawem i ktoś te pieniądze rozdaje, to ponosi odpowiedzialność ten, kto rozdaje, a nie ten, kto bierze”.

Dodał, że „przekształcanie gospodarki w ten sposób, że firmy wyspecjalizowane w konsumowaniu funduszy pochodzących od administracji są czasem bardziej dochodowe niż firmy działające na rynku, to jest psucie gospodarki” – powiedział.