Prezydent Donald Trump  bronił swojego planu przyznania 600 000 wiz chińskim studentom. „Mnóstwo ludzi przyjeżdża do nas z Chin. Zawsze tak było, z Chin i innych krajów” – powiedział Trump Laurze Ingraham z Fox News w wywiadzie dla programu „The Ingraham Angle”.

„Mamy też ogromny system szkół wyższych i uniwersytetów. Gdybyśmy go zmniejszyli o połowę, co być może niektórych ucieszy, połowa uczelni w Stanach Zjednoczonych zbankrutowałaby. Uważam, że to poważna sprawa”.

Trump dodał, że uderzyłoby to szczególnie mocno w historycznie czarne uczelnie i uniwersytety, które „wszystkie zbankrutują”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Dodał, że plan ten nie jest skierowany do Chin, ale szerzej do studentów zagranicznych z całego świata, a jego myślenie opiera się na perspektywie biznesowej.

„Bierzemy biliony dolarów od studentów. Studenci zagraniczni płacą ponad dwa razy więcej. Chcę, żeby nasz system szkolnictwa dobrze prosperował” – dodał.

Prezydent odrzucił argument, że propozycja ta sfrustrowała rzeszę zwolenników ruchu Make America Great Again (MAGA). „Nie zapominajcie, że MAGA to był mój pomysł, MAGA to nie był pomysł nikogo innego. Wiem, czego MAGA chce lepiej niż ktokolwiek inny, a MAGA chce, aby nasz kraj się rozwijał” – powiedział.

Trump bronił również planów skupienia się na wizach H1-B i sprowadzenia do kraju większej liczby pracowników zagranicznych. „Kiedy brakuje nam pewnych talentów, trzeba mieć ludzi. Nie można wziąć człowiek z kolejki bezrobotnych i powiedzieć: »Zatrudnię cię w fabryce. Będziemy produkować pociski rakietowe«” – opowiadał Trump.

Nawiązał do zatrzymania setek południowokoreańskich pracowników w fabryce akumulatorów w Georgii na początku tego roku i bronił decyzji firmy o sprowadzeniu ich do Stanów Zjednoczonych. „Produkcja baterii jest bardzo skomplikowana. To niełatwa sprawa i bardzo niebezpieczna” – powiedział. „Zatrudniali pięćset lub sześćset osób, na wczesnym etapie, do produkcji baterii i przyuczenia ludzi, jak to robić”.

Prawnik imigracyjny z Atlanty, Charles Kuck, który reprezentuje czterech zatrzymanych obywateli Korei Południowej, powiedział we wrześniu agencji Associated Press, że żadna firma w Stanach Zjednoczonych nie produkuje maszyn używanych w fabryce akumulatorów w Georgii, dlatego pracownicy musieli przyjeżdżać z zagranicy, aby instalować lub naprawiać sprzęt na miejscu. Dodał, że przeszkolenie kogoś w Stanach Zjednoczonych do wykonywania tej pracy zajęłoby od trzech do pięciu lat „To nic nowego. Robimy to od zawsze i robimy to, kiedy wysyłamy towary za granicę; wysyłamy tam naszych ludzi, żeby się tym zajęli”.

Sekretarz Skarbu Scott Bessent powiedział 12 listopada w programie „Fox and Friends”, że wypowiedź Trumpa dotyczyła amerykańskiej rzeczywistości  i fatalnego stanu bazy produkcyjnej.

„Przez lata, 20, 30 lat przenosiliśmy miejsca pracy w produkcji za granicę” – powiedział. „Nie możemy pstryknąć palcami i powiedzieć: »Naucz się budować statki z dnia na dzień«”. Dodał, że można sprowadzić pracowników zagranicznych, aby pomogli w szkoleniu pracowników ze Stanów Zjednoczonych.

„Myślę, że wizja prezydenta w tej sprawie polega na sprowadzeniu pracowników z zagranicy, tam gdzie powstały te miejsca pracy, którzy mają kwalifikacje pozwalające na przeszkolenie pracowników z USA przez trzy, pięć, siedem lat, a następnie mogą wrócić do domu, [a] pracownicy z USA przejmą pełną kontrolę” – dodał.