Ambicje Kanady w regionie Indo-Pacyfiku wyglądają obiecująco na papierze, ale bez szybkiego pogłębienia więzi ryzykujemy, że zostaniemy w tyle.
Kanadyjska Strategia dla Indo-Pacyfiku na rok 2022 obiecywała silniejsze więzi z Azją. Po miesiącu podróży służbowej po regionie widzę, że Kanada robi postępy, ale wciąż ma przed sobą długą drogę.
Strategia federalna priorytetowo traktowała relacje z Azją i zainwestowała w nią 2,3 miliarda dolarów w ciągu pięciu lat. Chociaż wojna w Europie, kosztująca Kanadę dziesięciokrotnie więcej, przyćmiła to zaangażowanie, nowe inicjatywy w Azji obejmują rozszerzoną obecność dyplomatyczną, zachęty do zacieśniania więzi handlowych oraz środki mające na celu zacieśnienie współpracy wojskowej i bezpieczeństwa.
Jednym z przykładów postępu jest niedawne pogłębienie więzi z Indonezją.
Chociaż strategia wciąż jest w toku, podpisanie paktu handlowego między Kanadą a Indonezją 24 września stanowi znaczący krok naprzód i, miejmy nadzieję, skłoni więcej kanadyjskich firm do rozważenia tych możliwości. Fakt, że oba kraje niedawno podpisały również memorandum o porozumieniu w sprawie bliższej współpracy obronnej, sugeruje, że być może znaleźliśmy wiodącą relację w regionie.
Indonezja jest przecież czwartym najludniejszym krajem na świecie. Jest demograficznie młoda i przewiduje się, że w ciągu najbliższych dekad stanie się jedną z 10 najlepszych światowych gospodarek. Nie tylko importuje kanadyjską pszenicę dla największego na świecie młyna mącznego w Bogasari, głównego producenta żywności w Dżakarcie, ale także była kiedyś zaskakująco udanym rynkiem zbytu dla BlackBerry.
Relacje, takie jak te, mogą wzbogacić nasze tradycyjne partnerstwa w Azji. Japonia i Korea Południowa są już ważnymi partnerami, zdolnymi zarówno do inwestowania kapitału, jak i kupowania szerokiej gamy naszych produktów eksportowych, od produktów rolno-spożywczych, energii, minerałów i technologii, po usługi finansowe, prawnicze i inne.
Szczerze mówiąc, pozytywne zaangażowanie w regionie jako całości będzie ograniczone, dopóki relacje z Chinami i Indiami nie zostaną naprawione. Biorąc pod uwagę, że większość krajów azjatyckich jest powiązana z tymi gigantami, powinniśmy przynajmniej unikać wciągania się w jeszcze głębszy konflikt z nimi. Nie będzie to łatwe w przypadku napięć między Chinami a USA w sprawie Tajwanu i Filipin, ponieważ Stany Zjednoczone są naszym niezastąpionym partnerem przede wszystkim.
Tymczasem inną relacją dwustronną, którą należy poważnie traktować w regionie, jest Malezja. Odegrała już kluczową rolę w kanadyjskim sektorze energetycznym, nabywając 25% udziałów w LNG Canada przez spółkę energetyczną Petronas, państwową firmę naftowo-gazową.
Po tym, jak w latach 2010-2012 pracowałem nad pozyskaniem tej inwestycji, w lipcu tego roku poczułem ulgę, gdy w końcu, ponad dwanaście lat później, pierwsza dostawa LNG od Petronas wypłynęła z portu Kitimat w Kolumbii Brytyjskiej do Japonii.
Kanada aktywnie zabiega obecnie o inwestorów dla drugiego etapu rozwoju LNG, który będzie ważny dla kanadyjskiej gospodarki. Moje spotkania w Kuala Lumpur sugerują, że dalsze malezyjskie inwestycje nie są bynajmniej automatyczne. Petronas został właśnie zmuszony do zwolnienia 5000 pracowników, czyli 10% swojej siły roboczej. Firma niedawno sprzedała również 20% swoich kanadyjskich aktywów podmiotom saudyjskim i amerykańskim. Przyciągnięcie dalszych malezyjskich inwestycji będzie wymagało starannego uwzględnienia lokalnej sytuacji i interesów różnych interesariuszy, o czym przekonaliśmy się podczas pracy nad pozyskaniem początkowych inwestycji.
To samo dotyczy współpracy w zakresie energii odnawialnej, zwłaszcza małych reaktorów modułowych (SMR), które są kompaktowymi blokami jądrowymi wciąż na wczesnym etapie rozwoju komercyjnego. Zainteresowanie technologią SMR wykazują Malezja, Indonezja i inne kraje azjatyckie. Kanada musi działać, jeśli chce pokonać konkurencję.
Nawiasem mówiąc, fakt, że malezyjscy dyrektorzy muszą uzyskać wizy wjazdowe do Kanady i, co więcej, muszą je uzyskać w naszym biurze w konkurencyjnym Singapurze, jest głęboko nielubiany i dlatego nie sprzyja kanadyjskim interesom.
Wymagania wizowe dla kilku kluczowych partnerów w Azji, w tym Indonezji i Malezji, zbyt często bagatelizowane z lekceważeniem, muszą zostać złagodzone, jeśli chcemy zrealizować nasze ambicje dotyczące zacieśnienia relacji, nie wspominając o rozwoju naszego sektora turystycznego. Nie są to kraje rojące się od potencjalnych uchodźców ani stanowiące poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Chociaż koordynacja z amerykańskimi wymogami wizowymi jest tu ważnym czynnikiem, musimy działać we własnym interesie.
Podsumowując, po miesiącu rozmów w regionie widać wyraźnie, że Kanada podjęła pewne pozytywne kroki w celu pogłębienia współpracy. Choć nowe biura, misje handlowe, konferencje i umowy handlowe są korzystne, ostatecznie kanadyjskie miejsca pracy i wzrost gospodarczy zależą od firm podpisujących umowy sprzedaży i przyciągających inwestycje kapitałowe na nowe projekty komercyjne. Jest również oczywiste, że inne kraje nie stoją w miejscu. Musimy się spieszyć, jeśli chcemy odnieść sukces w bardzo konkurencyjnym środowisku.
Randolph Mank jest byłym trzykrotnym ambasadorem Kanady i dyrektorem biznesowym w firmach BlackBerry i SICPA. Obecnie kieruje firmą konsultingową MankGlobal Inc., zasiada w zarządach i jest członkiem Canadian Global Affairs Institute, Triple Helix Partnership for Defence Innovation oraz Balsillie School of International Affairs.
© Troy Media






























































