Powstanie Warszawskie II

Było tragedią bo zginęło w nim kilka set tysięcy Polaków. Stalin na front pod Warszawą wysłał Żukowa, który dopilnował, by Rokossowski nie uderzył na Niemców przez Wisłę jak planował 8 sierpnia. Sowieci przed powstaniem do niego nawoływali, a potem nie tylko nie pomogli, ale wstrzymali ofensywę na całej lini przez Polskę oraz by trwało… dłużej.

        Mało jednak kto wie, że mogło nie wybuchnąć. W swych wspomnieniach Adam hr Ronikier, przez główną część niemieckiej okupacji szef polskiej instytucji dobroczynne zwanej Radą Główną Opiekuńczą, pisze w wspomnieniach wydanych w USA w 1951 r., że w połowie lipca rozmawiał z jednym z wysokich urzędników niemieckich na Wawelu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Ten go zapytał co zrobić by powstanie nie wybuchło.

        Ten odpowiedział, że porozmawia na ten tem ze „swymi znajomymi”. Kilka dni potem odwiedził tego urzędnika i powiedział: – powstanie może nie wybuchnąć, jeśli Niemcy oddadzą bez strzału miasto Warszawę z kilkoma powiatami na zachód od niego. Na to ten pan miał powiedzieć porozmawiam na ten temat ze swymi zwierzchnikami, a wieczorem zadzwonił do Ronikiera ze słowami:

        niech przedstawiciele podziemia przyjadą do Krakowa na rozmowy na ten temat.

        Wtedy Ronikier popełnił pierwszy błąd nie proponując, by Niemcy, upoważnieni do rozmów, pojechali sami z nim do Warszawy, bo im jest dużo łatwiej poruszać się po okupowanej Polsce niż ludziom z podziemia.

        Po tym zadzwonił do Warszawy do Aleksandra Bocheńskiego, mego Ojca Chrzestnego, by przekazać propozycję na co następnego dnia dostał odpowiedź, że sprawa jest nieaktualna  czyli zrozumiał, że powstanie nie wybuchnie.

        Kilka minut po 17:00 pierwszego sierpnia dostał od tegoż Niemca telefon informujący, że powstanie już się zaczęło.

        Za radą Niemca udał się do arcybiskupa Sapiehy, by ten wezwał walczących do przerwania ognia, ale ten odmówił.

        Tu hr Ronikier popełnił drugi błąd i po tej odmowie nie zaproponował Niemcom, by ich delegacja z nim pojechała do Warszawy. By 2 sierpnia nadano przez działające w Warszawie uliczne megafony, apel wstrzymania ognia o 16:00 i rozpoczęcia rozmów z Armiią Krajową.

        Najgorsze jest to, Wuj Aleksander Bocheński żył do 1995 r. i nie rozmawiałem z nim na ten temat, choć go kilka razy w roku odwiedzałem.

Wyczekiwanie

        Najgorsze, że pani Ciechanowska jeździ po świecie, a nie robi narady, co po obaleniu Łukaszenki trzeba robić.

        Podobnie było po Stanie Wojennym. Nikt na Zachodzie nie proponował narad, co zrobić w Polsce po upadku komuny, co zwłaszcza od wiosny 1988 r. było oczywiste.

Obawy

        Po ataku Niemiec na Sowiety i już kiedy USA i Anglia zaczęły pomagać Stalinowi Churchill i Rosevelt obawiali się, że może jeszcze dojść do zakończenia tego konflikt i w grudniu 1941 r nie oponowali przeciwko planom Stalina zawładnięcia Wschodnią Europą.

        Dziś wiadomo, że na polecenie Stalina latem 1941 r. przekazano informacje ambasadorowi Bułgarii w Moskwie, by podał Niemcom, że za cenę oddania Białorusi i Ukrainy Sowieci, by zgodzili się na zakończenie działań zbrojnych.

        Dzięki Enigmie czyli łamaniu szyfrów niemieckich Zachód dowiedział się, że Mołotow latem 1942 r. wleciał 200 km na tereny okupowane przez Niemców. Coś tam prócz picia kawy przecież robił.

Rocznica

        Rok temu 9 sierpnia Łukaszenko na chama kazał sfałszować wybory i Komisja Wyborcza oświadczyła, że uzyskał 82% głosów. Nawet ludzie Putina uważali, że nie wolno aż tak  fałszować i trzeba podać, że zdobył 52%. Więc już tego wieczoru były wielkie demonstracje, następnego dnia też a potem prawie do grudnia.

        Demonstracje w całym kraju były pacyfikowane, demonstranci aresztowani, w więzieniach jest ich z 600 osób i zaczął się nowy etap władzy Kołchoźnika, który trwa do dziś.

        Sytuacje jest napięta, w Warszawie i Wilnie jest sporo emigrantów w tym pani Ciechanowska i ex minister Latuszka, nadawane są anty-Łukaszenkowskie programy TV i radiowe itd.

        Jak zapytasz przeciętnego mieszkańca Mińska, to on odpowie, że nie tylko jest źle, ale nie wiadomo jak się to wszystko skończy.

        Mym nieskromnym zdanie „coś” spowoduje wielkie wystąpienie narodu  i  Cygański Baron, jak przewidywała jakaś wróżka cichaczem nocą opuści kraj. Kiedy to się stanie nikt nie ma pojęcia.

Wizyta

        Co niedzielę na polskiej mszy w kościele św. Szymona i św. Heleny w czasie modlitwy wiernych wznoszę modły, by trwające od roku konfrontacje między narodem, a władcą szybko, bezkrwawo się skończyły.

        Tej niedzieli po mszy podeszła do mnie ładna dziewczyna i przedstawiła się  jako polska dziennikarka.

        Poznałem ją lata temu i okazała się że jest współpracowniczką endeckiego tygodnika „Myśl Polska”. Redakcja tego pisma uważa, że podłe stosunki polsko-białoruskie to tylko wynik działania „władz polskich”. Dlatego też ona i grupa jej kolegów dostała wizy i akredytacje na przyjazd na Białoruś.

        Rozmowa trwała krótko, bo mam złe mniemanie o tym piśmie i ciekawi mnie co oni po pobycie na Białorusi napiszą.

„Goście”

        Od tygodni przylatują z Iraku ludzie, którzy chcą się dostać do UE, w tym głównie na Litwę. Ilość rejsów do Mińska dotąd rosła. Ocenia się, że tygodniowo przylatywało do 3 000 osób, głównie mężczyzn, którzy byli przewożeni, za opłatą, nad granice z Litwą. Ta rozwinęła na granicy zasieki z drutu kołczastego, które jednak „uchodźcy” bez kłopotu przecinają i co najgorsze zjawiają się na terenach zamieszkałych głównie przez Polaków.

        Ostatecznie już Litwa nie „przyjmuje” uchodźców i zostaną na Białorusi a zapewne skończy się ich „przywożenie” a oba Państwa postawiły na granicy wojska.

Wojna ze szczepionką

        Od prawie roku jest gotowa  i stosowana  rosyjska szczepionka – Sputnik, która jest dopuszczona do stosowania na Węgrzech, w Słowacji i Republice San Marino na terenie Włoch. Choć nie ma dowodów, że jest nieskuteczna to inne kraje jej do stosowania nie dopuszczają Tymczasem dwa główne koncerny produkujące dopuszczone tam do stosowania szczepionki poniosły ich ceny.

Wiadomości

        „Troje dzieci należących do półkoczowniczego plemienia Masajów zginęło, a jedno zostało ranne w wyniku ataku lwów na terenie rezerwatu Ngorongoro w północnej części Tanzanii – poinformowały władze tego kraju.

        Pytanie czy tak „ważne” informacje powinna przekazywać dalej Polska Agencja Prasowa ?

Teror

        W Kijowie jak w Warszawie działa przedstawicielstwo białoruskiej opozycji i ma lokal ” Dom Białoruski”. Jego szefa nagle znaleziono powieszonego w podkijowskim lesie. Oczywiście nie było to samobójstwo, ale dzieło tego, co miał w tym interes i sygnał dla innych działaczy opozycji.

        Choć moja aktywność sprowadza się do modlitw o bezkrwawy koniec konfliktu między obywatelami Białorusi a władcą to „coś” może się też mnie przydarzyć więc tą informację teraz ślę do Toronto.

Aleksander Pruszyński