Pruszyński: Beatyfikacja kardynała Wyszyńskiego

Beatyfikacja kardynała Wyszyńskiego

Jestem  jednym z nielicznych żyjących co Go znał osobiście a na dodatek ochrzcił mego syna. Boleję, stan zdrowia uniemożliwia mi być na uroczystości w Polsce. Muszę wreszcie zabrać się do spisania, jak przebiegały.

        Na zdjęciu Kardynał, moja pierwsza żona i moja siostra 12 czerwca  1967 roku po Mszy, jaką Kardynał odprawił za naszego Ojca

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Szykowanie strajku generalnego

        W internecie można przeczytać, że przygotowuje się strajk generalny nie tylko w Mińsku. Jest jednak pytanie czy duża ilość ludzi weźmie w nim udział  i jak zareaguje władza.

        Manifestacja przez wyłączanie światła na 3 minuty po 21:00 jest STOKROć łatwiejsza do przeprowadzenia, ale nie lubiące mnie stacja TV Bielsat nadająca z Warszawy olewa ten pomysł co gorsza, od ponad roku.

FOZZ

        Czyli niesłynny Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego co miał nielegalnie wykupywać polskie długi. Okazało się, że dostał 1 700 000 000 dolarów a wydał na kupno długów coś 60 000 000. Resztę zagarnęla rządząca nim sitwa i właśnie ta sitwa, byli generałowie LWP i bezpieki teraz dzięki tym pieniądzom za plecami polityków rządzą Polską.

Nie ta wojna

        Gdzieś w 1995 r. byłem u mego Wuja dyplomaty II RP Jana Meysztowicza i zapytałem go jak to było z propozycjami Hitlera by Polska razem z nim uderzyła na Sowiety.

        Ten odpowiedział, że takie rozmowy trwały od wizyty Goeringa w Białowieży i jego rozmowy z marszałkiem Piłsudskim w lutym 1935 roku do wizyty Ribentropa w Warszawie w lutym 1939 roku.

        Dopiero w marcu 1939 r. Niemcy zorientowali się, że nie mogą liczyć na pomoc Polaków na udział w tej wojnie. Potem zaczęły się niemiecko-sowieckie rozmowy w Ankarze, a min. Beck już w czerwcu został poinformowany o planie podziału Polski między Niemcy i Sowiety.

        Rozpatrywałem jakby wyglądała wojna, gdy po stronie Niemców wystąpiłaby Polska, która za udział w tej wojnie miała dostać Białoruś i Ukrainę.

        Dla mnie wojna ta, której początek odbyłby się o 280 km bliżej Moskwy byłaby zwycięska zwłaszcza, że można było obejść fortyfikacje sowieckie nad granicą z Polską przechodząc przez Litwę, gdzie na granicy z Sowietami nie było umocnień.

        Miałem zamiar napisać na ten temat książkę ale wyszedł tylko dłuższy artykuł jaki zamieściłem w mej książce pt. „Białoruś – wczoraj i dziś”, której pierwsze wydanie wyszło w 2007 r.

        Przez kilka lat nikt nie chciał ten temat poruszać aż nagle Zachowicz napisał książkę pt. „Pakt Ribentrop-Beck” w 2011 r. No cóż, taka wojna byłyby dla Polski dużo lepszą alternatywą niż wojna jaka się odbyła. Kataklizm, który dzięki zdradzie sojuszników, kosztował nas życie ok. 6 mln obywateli, wymordowanie elit, zniszczenie gospodarki i długoletnią sowiecką okupację.

        Polska byłaby głównym sojusznikiem Niemiec, bo mogła wystawić co najmniej milion wojska, a po uderzeniu na Sowiety mogła jeszcze z sowieckich jeńców wystawić dalsze 200 000 i z tym każdy musiał by się liczyć.

Co to da?

        Mówi się stale o przyłączeniu Białorusi do Rosji do czego pcha Putin. Wiadomo 83% obywateli naszego kraju jest przeciw temu, a kto jest za tym naprawdę w Rosji? Może 20% obywateli, bo to nie doprowadzi, ich zdaniem, do poprawy poziomu życia. Szkoda, że wielcy w Rosji zapomnieli problemy z Czeczenii. Nie podobały im się dążenia Dudajewa pierwszego czeczeńskiego wodza do znacznej autonomii. Nastąpiła wojna, zniszczono Grozny i moc Rosjan straciło życie. Potem była jeszcze druga wojna czeczeńska, a już po niej nastąpiło rozjaśnienie umysłów w Moskwie. Zgodzili się na nowego wodza, odbudowanie Groznego i jest tam mniej więcej to co pierwotnie chciał Dudajew…

W Białorusi nie będzie powstania przeciw Rosjaną ale będą mieli kupę kłopotów bo tak jak jest komuś w Moskwie nie odpowiada

Nowi uchodźcy z Afganistanu

        W przeciwieństwie do poprzednich są bardziej ucywilizowani, znają języki i mają nawet wykształcenie, więc mogą się szybko zaaklimatyzować, a nawet dać Europy dopływ ludzi z inicjatywą.

Maski won

        Okazuje się, że maski nie są przeszkodą do docierania do nas różnych virusów ale tamują dopływ tlenu do noszących je. Człowiek normalnie z powietrzy pobiera ponad 20% tlenu, a jak nosi maskę to tylko 17%, co powoduje problemy mózgu, a po noszeniu dłużej maski następują różne komplikacje w jego organizmie.

Problem oczytanego

        Zbyt często znajduję w różnych publikacjach, zwłaszcza historyczno-publistycznych braki konkretnych informacji bardzo istotnych dla opisywanych spraw.

        Nikt nie pisze między innymi, że jeden z Rotschildów uprzedził członka Polskiego Komitetu Narodowego w Paryżu, że światowe żydostwo uzna za policzek postawienie na czele polskiej delegacji na Konferencje Pokojową w Wersalu szefa narodowej demokracji Dmowskiego i będzie przeciwstawiało się wszystkim polskim postulatom na tej konferencji. Czy tym razem nie można było Żydom ustąpić?

        Ostatnio widziałem filmik o generale LWP Rozłubirskim. Wszysto co o nim pisał złego autor jest OK, ale nie dodał, że został przez AK  w sierpniu 1944 r. odznaczony orderem Virtuti Militari, a w latach 1960 – 1968 był dowódzcą V Dywizji Powietrzno-Desantowej  tzw czerwonych beretów w Krakowie. W marcu tego roku stracił swą dywizje bo Gomułka zaczął się obawiać o to czy nie poprze opozycji.

        Postawił ją na wysokim poziomie bojowym i był bardzo lubiany przez swych podkomendnych.

        Na dodatek autor kpi z poziomu sowieckiej akademii sztabu generalnego, a ja wyżej bym cenił jej absolwentów niż absolwentów wielu podobnych akademii zachodnich.

Putin

        Jest wściekły i zajadle krytykuje wycofanie się Yankesów z Afganistanu. Ale przyczyna jego złości nie jest nie wycofanie wojska, a pozostawienie tam niesamowitej ilości sprzętu, w tym 200 samolotów i ponoć 80 helikopterów bojowych.

        Tak Rosja ma nowy problem, bo Talibowie zechcą swą władzę zająć sąsiednie byłe sowieckie republiki. Przy okazji Polska mogłaby zrobić niezły interes. Zaoferować Talibom szkolenie personelu do obsługi tego sprzętu, a w zamian dostać sporo tego, co nam jest potrzebne.

Aleksander Pruszyński