80 proc. Kanadyjczyków popiera budowę sieci rurociągów

Jak wynika z nowego badania, prawie ośmiu na dziesięciu Kanadyjczyków opowiada się za utworzeniem sieci rurociągów naftowych i gazowych na terenie całego kraju.

Sondaż Angus Reid wykazał, że 79 procent respondentów zgadza się ze stwierdzeniem, że Kanada „musi zadbać o to, aby jej rurociągi naftowe i gazowe biegły od morza do morza przez cały kraj”.
Pomysł ten cieszył się szczególną popularnością w Albercie, gdzie uzyskał poparcie 89 proc. respondentów, ale większość poparła go także w innych prowincjach, m.in. w Quebecu i Kolumbii Brytyjskiej, gdzie sprzeciw wobec rurociągów był w przeszłości szczególnie wyraźny.

Poparcie było również wysokie w Saskatchewan, gdzie wynosiło 86 procent, a następnie w Manitobie, Ontario i Kanadzie Atlantyckiej, gdzie wynosiło 80 procent. Mieszkańcy Kolumbii Brytyjskiej, wśród których przeprowadzono ankietę, byli za 76 procentami, a Quebec znalazł się na końcu z 74 procentami.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Respondenci mieszkający na wsiach częściej opowiadali się częściej za budową krajowej sieci rurociągów niż mieszkańcy miast. Za budową takiej sieci opowiedziało się 88% mieszkańców wsi i 78% mieszkańców miast.

Wyniki sondażu opublikowano w momencie, gdy niektórzy liderzy prowincji naciskają na Ottawę, aby poparła od dawna blokowany projekt rurociągu naftowego Energy East.
Rurociąg o długości 4600 kilometrów po raz pierwszy zaproponowano w 2013 r. jako sposób przesyłu ropy naftowej z Alberty przez sześć prowincji do terminalu eksportowego znajdującego się w Saint John w Nowym Brunszwiku. Projekt został odłożony na półkę przez TC Energy w 2017 r. z powodu przeszkód regulacyjnych.

W 2023 roku 97 procent kanadyjskiego eksportu ropy naftowej trafiło do Stanów Zjednoczonych. Premier Nowej Szkocji Tim Houston i premier Alberty Danielle Smith stwierdzili, że w związku z tym Kanada jest narażona na potencjalne cła USA.

Houston i Smith twierdzą, że ożywienie projektu rurociągu uczyniłoby kraj mniej zależnym od Stanów Zjednoczonych, a zatem mniej podatnym na zagrożenia. Powiedzieli, że rurociąg wzmocniłby również gospodarkę Kanady, dając możliwość eksportu ropy do krajów zaoceanicznych.

Premier prowincji Quebec, François Legault, niedawno stwierdził, że w jego prowincji nie ma obecnie „społecznej akceptacji” dla wznowienia budowy rurociągu naftowego, ale dodał, że można rozważyć tę kwestię, jeśli amerykańskie cła uzasadnią taki ruch.