No i pięknie. Doczekaliśmy się polskiej elity.
W Polsce po zwycięstwie „puławian” w komunistycznych rozgrywkach i zasponsorowanej przez nich transformacji ustrojowej dominowała narracja wygaszania tradycyjnej polskości. Adam Michnik uważał, że po wojnie polskie życie polityczne zostało zamrożone przez komunistów i gdy się odmrozi, wróci endecja, której jest wrogiem, dlatego trzeba ją zawczasu zwalczać.
Polskie elity narodowe za sprawą wojny zostały wymordowane, wypędzone i zdemoralizowane, a przecież przed wojną dominowały w polskim życiu społecznym i politycznym. Narodowa demokracja była jednym z najsilniejszych ugrupowań wśród nauczycieli, leśników, inżynierów, lekarzy; tych wszystkich którzy nieśli ducha polskiego w odrodzonej po zaborach ojczyzny.
Po wojnie debata publiczna została ukształtowana między innymi przez wewnątrzpartyjną walkę „Chamów” z „Żydami”, jak to określał w swym wiekopomnym eseju Witold Jedlicki na łamach w paryskiej „Kultury”; narodowych komunistów polskich, najczęściej chłopskiego pochodzenia z elementem internacjonalistycznym, kosmopolitycznym, żydowskim w partii komunistycznej, który by uniknąć rozliczenia za stalinowskie zbrodnie krzyknął „antysemityzm” i odszedł grając na fujarce”.
“Puławianie” ostatecznie jednak wygrali, a to przede wszystkim za sprawą swoich zagranicznych umocowań, zdominowali polskie instytucje oraz kontakty ze światem zewnętrznym, po 1989 roku. Progenitura tych ludzi jest dzisiaj w awangardzie polskiego globalizmu i rewolucji, pracuje aby stworzyć nową polską tożsamość, a raczej wyprać Polaków z tego co tej grupie zawsze przeszkadzało.
Tymczasem, jak mówił niegdysiejszy „pampers” Cezary Michalski, dzisiaj człowiek „Krytyki politycznej”, „ziemia rodzi”; rodzą się nowi ludzie, dlatego tak wiele zależy od wychowania i edukacji. Wynik wyborów prezydenckich pokazuje, że tych ludzi, którzy odrzucają narrację nowej eurokomuny zaczyna być dużo i są oni coraz bardziej politycznie uświadomieni; wiedzą gdzie leży ich interes; co robić, żeby ich dzieciom i rodzinom zapewnić przyszłość. Nie są już tym zakompleksionym tłumem, któremu łatwo było przyprawiać straszne gęby, napominając pedagogiką wstydu, aby rączo oklaskiwał „starszych i mądrzejszych”.
I dlatego dzisiaj mamy ten ryk środowisk związanych z „Gazetą Wyborczą” które ostrzegają przed “polskim faszyzmem” i antysemityzmem. W przypływie agitacyjnego szału niejaki p. Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW komentując sytuację w II turze wyborów prezydenckich nawiązał do Jedwabnego i mordowania Żydów.
“Nie dajcie się zwieść. Wybór jest prosty: sprowadza się do tego, po której stronie stodoły w Jedwabnem staniesz. Czy z jej podpalaczami, dobijającymi ofiary siekierami i widłami? Czy może po stronie Antoniny Wyrzykowskiej, która ratowała Żydów, za co musiała uciec z miasta?” – napisał Bilewicz na portalu X.
Czyli znów nowi „Puławianie” walą w bębny odziedziczone po rodzicach. Polska znowu jest w sporze między spadkobiercami ducha, kultury, wiary i mitów Rzeczpospolitej, a tymi, którzy choć mówią po polsku, to na Wigilię jedzą kaszankę.
Pokazuje to bardzo dobrze mój wywiad z rodzicami Grzegorza Brauna.
W dzisiejszych czasach dobrze by było zapytać każdego kandydata na prezydenta skąd przychodzi, bo to ważne dla sympatii i map mentalnych, które kształtuje rodzinne gniazdo; ważne dla tego czy i jak kocha się Polskę i Polaków.
Stajemy dziś przed tym prawdziwym wyborem. Pierwsza tura to był wstęp i nie powinno z nas schodzić powietrze; przeciwnie to właśnie teraz rozstrzygną się losy Polski; albo oddamy pełnię władzy politycznej właśnie kosmopolitycznej globalistycznej ekipie kompradorów albo włożymy kij w szprychy „parowozu dziejów”.
Ta ekipa wie, że narodowa narracja stanowi dla niej zagrożenie, dlatego walczy z tym wszystkim, co od pokoleń uważała za obce, walczy o nową tożsamość dla Polaków.
Dlatego dzisiaj wybór jest jeden i jest to wybór przeciwko tym, którzy przerabiają Polskę do nowego wspaniałego świata eurokomunistycznej unii.
Kampania wyborcza pokazała że Polska w sercach Polaków nadal żyje. Świadczyły o tym tłumy na wiecach Grzegorza Brauna, Sławomira Mentzena; tłumy Polaków którzy nie chcą być po raz kolejny ograni i chcą zawalczyć o przyszłość swoich rodzin; którzy pragną żyć normalnie w normalnym świecie.
Pomóżmy im głosując przeciwko nowej czerwonej zarazie.
Andrzej Kumor