W drugim dniu turnieju Rolanda Garrosa na paryskich kortach wystąpiły polskie zawodniczki.
Najpierw rozstawiona w turnieju z numerem 5 Iga Świątek która w Paryżu broni zdobytego w ubiegłym roku tytułu, a następnie Magda Linette, która od rozstawienia w turnieju dzieliło tylko jedno miejsce w rankingu WTA.

Światek za przeciwniczkę miała Słowaczkę Rebecca Sramkova, która do wygodnych przeciwniczek nie należy. Dysponuje solidnym serwisem i gra bardzo silnie z obu stron. Co so Igi od wielu tygodni trwają dyskusje czy jej spadek formy (Świątek nie wygrała żadnego turnieju, ani nawet nie była w finale od czasu zwycięstwa w Paryżu w 2024).

Początek meczu zapowiadał nawet że spotkanie będzie miało bardzo wyrównany charakter, a Sramkova nie jest speszona gra z o wiele wyżej notowana przeciwniczka, tym bardziej że w ich jedyny spotkaniu w Australian Open Polka pokonała Słowaczkę 6:0. 6:2, a paryska nawierzchnia jest ulubiona nawierzchnia naszej zawodniczki. Do stanu 3:3 w pierwszym secie gra była bardzo wyrównana. Ale właśnie wtedy Iga przełamała serwis swojej przeciwniczki, co w konsekwencji doprowadziło do jej zwycięstwa w pierwszym secie 6:3.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Drugi set miał charakter może nie identyczny, ale bardzo podobny. Pierwsza jego połowa była bardzo wyrównana,. Wtedy właśnie Sramkova miala szanse na przełamanie serwisu Światek, DO tego jednak nie doszło i drugi set zakończył się identycznym jak pierwszy wynikiem 6::3, i awansem Polki do drugiej rundy turnieju gdzie czekać będzie na nią Brytyjka Emma Raducanu.

Druga z naszych reprezentantek – Magda LInette niestety nie może uznać startu w Paryżu za udany. Choć grała ona z rozstawiona z numerem 22 reprezentantka Danii Clara Tauson, Linette przegrała w trzech setach, 4:6, 6:4, 1:6.

Mimo iż wynik wskazuje na bardziej wyrównany mecz, wydaje się jednak że nasza reprezentantka popełniała zbyt wiele łatwych i niewymuszonych błędów, a uderzająca piłkę niezwykle mocno Dunka powoli zaczyna dominować spotkanie, czego wynikiem jest rezultat w trzecim secie, w którym Polka niestety nie miała szans na nawiązanie równorzędnej walki. To Dunka dyktowała przebiegi wymian, i jeśli nawet popełniają błędy, to były one dość znaczne i wydawało się że jest jedynie kwestia czasu kiedy piłki zaczynają wypadać pomiędzy linie, sprawiać coraz większy kłopot Linette, i w rezultacie przyniosą zwycięstwo Tauson.

Szkoda, że tak się stało, ale jutro kolejna nasza reprezentantka Magdalena Fręch, która w Paryskim turnieju rozstawiona jest z numerem 25 powalczy o awans do drugiej rundy,. Jej przeciwniczką będzie Ons Jabeur z Tunezji