W latach 2023–2024 w Kanadzie w wyniku nieudanych aborcji przyszło na świat 150 dzieci, ale nie wiadomo, ile z nich przeżyło. Według czerwcowego raportu Discharge Abstract Database (DAD), kanadyjscy lekarze zgłosili w latach 2023–2024  150 urodzeń żywych dzieci powyżej 20. tygodnia ciąży.

Dane DAD prowadzone przez Kanadyjski Instytut Informacji Zdrowotnej (CIHI) ujawniły, że 112 dzieci (z wyłączeniem danych z Quebecu) było w wieku od 20 do 24 tygodni, czyli w wieku umożliwiającym przeżycie płodu.

Oznacza to, że dzieci urodzone żywe po nieudanej aborcji przed 24. tygodniem ciąży były najprawdopodobniej pozostawione same sobie, gdyż żadna interwencja medyczna nie byłaby w stanie ich uratować w tak młodym wieku.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Zapisy pokazują ponadto, że pozostałe 11 dzieci urodzonych żywych, z wyłączeniem liczb z Quebecu, urodziło się między 25 a 29+ tygodniem. Nie wiadomo, czy te dzieci otrzymały opiekę, czy pozostawiono je na śmierć.

W Kanadzie aborcja jest legalna do momentu narodzin, co sprawia, że ​​nienarodzone dziecko jest zdane na łaskę radykalnych lekarzy przeprowadzających aborcję.

Zgodnie z artykułem 223(1) Kodeksu karnego Kanady dziecko staje się istotą ludzką, „gdy w pełni opuści ciało matki, będąc jeszcze żywe”.

Po urodzeniu się, żywemu niemowlęciu przyznaje się prawnie takie same prawa jak każdemu innemu Kanadyjczykowi, w tym prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa na mocy Kanadyjskiej Karty praw i swobód

Nie ma jednak przepisów bezpośrednio chroniących dzieci urodzone żywe w wyniku nieudanej aborcji.

Znaczna liczba dzieci urodzonych żywych w wyniku aborcji przywodzi na myśl aktywistów aborcyjnych, którzy domagają się legalizacji dzieciobójstwa.

Ponieważ w Kanadzie nie obowiązują żadne przepisy dotyczące wieku, w którym można dokonać aborcji, wiele osób zaciera granicę między aborcją a dzieciobójstwem, twierdząc, że to drugie jest po prostu późną aborcją.

W 2024 r. liberalna posłanka dr Hedy Fry  sugerowała , że ​​„noworodki” są narażone na większe ryzyko zdrowotne, ponieważ „skrajnie prawicowe” rządy ograniczają aborcję, praktykę, której jedynym celem jest zabijanie noworodków.

W 2013 r. konserwatywny rząd byłego premiera Stephena Harpera odmówił zbadania danych Statistics Canada, z których wynikało, że 491 dzieci urodziło się żywych w wyniku aborcji i pozostawiono je na pewną śmierć o co zwróciła się grupa posłów pro-life.

Podobnie w 2011 r. sędzia z Alberty  zasugerował,  że dzieciobójstwo to po prostu bardzo późna aborcja, orzekając w sprawie młodej matki, która udusiła swojego noworodka i wyrzuciła jego zwłoki przez płot na podwórko  sąsiadów.

„Choć wielu Kanadyjczyków niewątpliwie uważa aborcję za dalekie od ideału rozwiązanie problemu niezabezpieczonego seksu i niechcianej ciąży, to na ogół rozumieją, akceptują i współczują uciążliwym wymaganiom, jakie ciąża i poród stawiają matkom, zwłaszcza matkom bez wsparcia” – powiedział sędzia.

za lifesite news