Sąd Najwyższy uznał w piątek za zasadne zarzuty protestu wyborczego wobec 11 obwodowych komisji wyborczych. Przeprowadzone tam oględziny kart wyborczych po II turze wyborów prezydenckich wykazały nieprawidłowości polegające głównie na błędnie sporządzonych protokołach do głosowania.  Uznał zarazem, że nieprawidłowości te nie miały wpływu na ogólny wynik wyborów.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpoznała w piątek jawnie protest, w którym zarządzono wcześniej oględziny kart i ponowne przeliczenie głosów w kilkunastu obwodowych komisjach wyborczych. Protest dotyczył komisji z Krakowa, Olesna, Mińska Mazowieckiego, Strzelec Opolskich, Grudziądza, Gdańska, Bielska-Białej, Tarnowa, Katowic, Tychów, Kamiennej Góry i Brześcia Kujawskiego.

Jak podczas piątkowego jawnego posiedzenia w SN w sprawie tego protestu skonkludował swoje stanowisko przewodniczący PKW Sylwester Marciniak „kwestie dotyczące tych obwodowych komisji wymagają wyjaśnienia, łącznie z postępowaniem karnym, natomiast w naszej ocenie to jest różnica około 4 tys. głosów”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W piątek rano Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego rozpoznała jeden z trzech protestów przeciwko wyborowi prezydenta. Złożony przez Magdalenę Miazek-Mioduszewską protest dotyczył 13 obwodowych komisji wyborczych. W komisjach tych sąd postanowił dopuścić dowód z oględzin kart wyborczych i ponowne przeliczenie głosów. Okazało się, że generalnie głosy zostały dobrze policzone, ale błędnie wpisane do protokołów. Na przykład w obwodowej Komisja Wyborcza nr 95 w Krakowie, w trakcie ponownego przeliczania głosów ustalono, że głosy dobrze policzono, ale odwrotnie wpisano w protokole.

Do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 50 tys. protestów wyborczych. Rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski poinformował, że dotychczas SN łącznie rozpoznał 762 protesty wyborcze. W tym zaledwie sześć z nich zostało uznane za zasadne.

– Ogromna większość tych protestów to są protesty o tej samej treści i te protesty będą rozpoznawane przez sąd w ramach sprawy połączonej. One będą załatwione jednym postanowieniem. W związku, z czym w pewnym momencie, gdy to postanowienie w tych dużych sprawach zapadnie, wówczas będą mogli państwo dostrzec zasadniczy postęp w tempie rozpoznawania protestów – zauważył rzecznik.