Rodzina nastolatki z Ontario, która zmarła na skutek infekcji po aborcji chemicznej, domaga się pociągnięcia do odpowiedzialności  systemu opieki zdrowotnej.

Jak donosi The Globe and Mail, ponad dwa lata po śmierci  Rheanny Laderoute rodzina  wciąż domaga się sprawiedliwości po tym, jak ich 19-letnia córka zmarła w wyniku zakażenia w  Southlake Regional Health Centre w Newmarket w Ontario po przeprowadzeniu aborcji chemicznej .

W styczniu 2022 roku Laderoute, dowiedziawszy się, że jest w ciąży, przebyła godzinę drogi z domu do kliniki zdrowia kobiet w Brampton w Ontario. Tam przepisano jej tabletki poronne Mifegymiso.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Podczas aborcji chemicznej z użyciem Mifegymiso, ciężarna kobieta najpierw przyjmuje tabletkę mifeprystonu. Lek ten blokuje wydzielanie progesteronu u matki, hormonu niezbędnego do podtrzymania rozwoju  nowego życia przyczepionego do ściany macicy.

Bez progesteronu mechanizm podtrzymujący ciążę u matki zostaje wyłączony, co powoduje śmierć dziecka. Około 24-48 godzin później kobieta przyjmuje doustnie tabletkę misoprostolu, która wywołuje silne skurcze macicy, powodując obfite krwawienie w celu wydalenia martwego dziecka.

Jednak dwa tygodnie po aborcji Laderoute nadal cierpiała na obfite krwawienia i bóle brzucha. W rezultacie 14 lutego zgłosiła się na izbę przyjęć w Southlake Regional Health Centre w Newmarket.

Przez następne 10 dni u Laderoute wystąpiły powikłania w wyniku infekcji będącej następstwem aborcji, a także objawy sepsy, które, jak twierdzi jej rodzina, nie zostały odpowiednio zdiagnozowane podczas jej trzech wizyt na oddziale ratunkowym szpitala Southlake.

24 lutego kobieta nagle zmarła, mając zaledwie 19 lat. Według jej rodziny, dokumentacja medyczna wskazuje, że pielęgniarki nalegały na jej przeniesienie na OIOM, ale nastąpiły opóźnienia i przeoczenie sygnałów ostrzegawczych, w tym brak badania ginekologicznego lub konsultacji ginekologicznej do momentu utraty przytomności, co przyczyniło się do pogorszenia jej stanu.

Dwa dochodzenia przeprowadzone przez College of Physicians and Surgeons of Ontario ujawniły przeoczone sygnały ostrzegawcze i niewłaściwą opiekę, przy czym jeden z zaangażowanych w sprawę lekarzy, Marko Duic, miał już wcześniej  kłopoty zawodowe.

Siostra, zmarłej Kassandra, otwarcie mówiła o systemowych błędach w opiece nad Rheanną, apelując o odpowiedzialność i lepszą świadomość na temat sepsy, aby zapobiec podobnym tragediom.

Niestety, Laderoute nie jest jedyną kobietą, która zmarła po zażyciu tabletek poronnych. Chociaż środki te są reklamowane jako „bezpieczne” niedawno opublikowane dane pokazują , że od 2017 roku ponad 100 Kanadyjek doznało poważnych obrażeń w wyniku stosowania tabletek poronnych.

Tabletki poronne mogą również powodować różne powikłania i są szczególnie niebezpieczne w przypadku ciąży pozamacicznej.

Co zaskakujące, sprzedawcy tabletek wczesnoporonnych nie są prawnie zobowiązani do przeprowadzania u kobiet osobistej oceny ani badania USG w celu zdiagnozowania ciąży pozamacicznej przed wydaniem tabletki wczesnoporonnej.

Co więcej, jak wcześniej donosił serwis LifeSiteNews , wiele kobiet podzieliło się traumatycznymi historiami porodu w pełni rozwiniętego dziecka, z którego niektóre miało już bicie serca.

za Lifesite News