Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ) wezwało ambasadora Izraela w Polsce,  w związku z akcją dezinformacyjną prowadzoną przez ambasadę Izraela. Chodzi o osiem nagrań wideo opublikowanych na platformie YouTube, które miały przedstawiać rzekomo normalne, codzienne życie w Strefie Gazy (np. targowiska w lipcu i sierpniu 2025 r.), pomimo trwającego kryzysu humanitarnego i wojny. Te materiały były promowane jako reklamy i zyskały znaczną oglądalność – jeden z filmów miał ponad 1,6 mln odsłon – ale zostały uznane za zmanipulowane i propagandowe, mające na celu bagatelizowanie sytuacji w Gazie. Jeden z materiałów prezentujemy z tą informacją.

Wezwanie miało miejsce 27 sierpnia 2025 r., kiedy ambasador spotkał się z dyrektorem Departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu w MSZ. Polska strona złożyła również skargę do firmy Google w sprawie tych treści.

Może to zaskakiwać, bo jeszcze na początku sierpnia, gdy reklamy pojawiły się w YouTube, przedstawiciele rządu zapewniali, że nie mają narzędzi, by na nie odpowiedzieć. Ministerstwo Cyfryzacji przesłało do Polskiej Agencji Prasowej stanowisko, w którym stwierdziło, że nie ma możliwości arbitralnego ingerowania w treści w YouTube.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

8 sierpnia PAP poinformowała, że MSZ wykonało jednak jakieś kroki, bo dyrektor Departamentu Komunikacji Strategicznej i Przeciwdziałania Dezinformacji Międzynarodowej MSZ rozmawiała z ambasadorem Izraela Jakowem Finkelsteinem.

W sumie izraelskie filmy propagandowe odnotowały około 9 mln odsłon
Dlaczego rządowe instytucje zajęły się reklamami, choć wcześniej twierdziły, że nie mają do tego narzędzi? „Jednym z zadań MSZ jest przeciwdziałanie zagranicznym ingerencjom i manipulacjom w środowisku informacyjnym” – odpowiada Rzeczpospolitej  MSZ.

NASK informuje nas, że   „Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK nadal będzie monitorował reakcje platformy na przesłane zgłoszenia”