Gospodarstwo rolne w rejonie Waterloo zmieniło zasady samodzielnych zbiorów po tym, jak  w wyniku powtarzających się kradzieży z sadu zniknęło około 500 funtów jabłek.

Przedstawiciele firmy Shuh Orchards poinformowali, że ludzie zbierają owoce i nie płacą za nie

Moi pracownicy powiedzieli mi, że widzieli grupę klientów wkładających   do wózka   kocyk, pod którym było ukryte około 40 jabłek Honeycrisp”. powiedział właściciel Ted Shuh

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Według właściciela, w zeszły weekend Shuh Orchards odwiedziło około 4000 osób.

„Kiedy na farmie jest tak dużo ludzi, trudno jest śledzić, kto wchodzi do sadu” – powiedział Shuh.

Zmuszono nas do zatrudnienia większej liczby pracowników w okresach wzmożonego ruchu, rozstawienia taśmy ostrzegawczej przy głównej drodze oraz wprowadzenia zakazu , plecaków i wózków dziecięcych w sadach. Każdy, kto zbiera jabłka, będzie musiał korzystać z worka dostarczonego przez farmę.

Policja Regionalna Waterloo przypomina mieszkańcom, że kradzież produktów z sadów, straganów przydrożnych lub punktów samodzielnego zbioru jest uznawana za kradzież zgodnie z Kodeksem karnym. Sprawcy mogą zostać oskarżeni o kradzież poniżej 5000 dolarów.

Izba Handlowa Greater Kitchener Waterloo stwierdza, że ​​tego typu incydenty zdarzają się coraz częściej w całej prowincji.

Przedstawiciele firmy Shuh Orchards poinformowali, że celem jest podtrzymanie tradycji samodzielnego zbierania jabłek i utrzymanie jej w uczciwej formie. Mają nadzieję, że odrobina uczciwości okaże się bardzo pomocna w tym sezonie.

„Chcemy, żeby ludzie wiedzieli o naszej farmie” – powiedział Shuh. „Chcemy, żeby ludzie wiedzieli, jak uprawiamy jabłka. Kradzież nie pomaga; pracujemy bardzo ciężko, aby wyhodować te plony. Wkładamy w to wszystko, co mamy, a kradzież po prostu nie powinna mieć miejsca w tym kraju”.