Istnieją solidne dowody na to, że zbyt wysoki poziom imigracji w ostatnich latach przyczynił się do obniżenia standardu życia Kanadyjczyków, choć nie jest to jedyny czynnik.

Kanada od lat prowadzi jedną z najbardziej otwartych polityk imigracyjnych na świecie. W 2023 i 2024 roku przyjęto odpowiednio 465 tys. i 485 tys. stałych rezydentów, plus miliony tymczasowych (studenci, pracownicy). W 2025 roku rząd przyznał, że te poziomy były “niezrównoważone” i obniżył cele: 395 tys. stałych rezydentów w 2025 r., spadając do 380 tys. w 2026 r. i 365 tys. w 2027 r., z dalszą redukcją tymczasowych o 43% (do 385 tys. w 2025 r.).

Powodem jest presja na infrastrukturę, która nie nadąża za wzrostem populacji – Kanada dodała ponad 1 mln osób rocznie w szczycie, co stanowiło 98% wzrostu populacji w 2023 r.2.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Wysoka imigracja zwiększa ogólny PKB, ale rozwadnia PKB per capita, co obniża dochód na mieszkańca.  Imigracja napędziła popyt na mieszkania, powodując niedobór o setki tysięcy jednostek. Bank TD szacuje, że kontynuacja wysokich poziomów pogłębiłaby deficyt o 500 tys. mieszkań w ciągu 2 lat. W 2021 r. przyczyniła się do inflacji na poziomie 18-letniego maksimum. Redukcja imigracji w 2025 r. już obniżyła wzrost czynszów o 2-8% w dużych miastach (Toronto, Vancouver, Montreal).

OECD wskazuje, że niska produktywność imigrantów (zwłaszcza tymczasowych o niskich zarobkach) obniżyła PKB per capita. Kanada spadła w rankingach standardu życia – np. z listy 10 najbogatszych krajów i w międzynarodowych ankietach jakości życia.

Wzrost populacji obciążył opiekę zdrowotną i edukację. Dokumenty rządowe z 2022 r. ostrzegały przed tym, ale rząd je zignorował. W efekcie mamy dłuższe kolejki do lekarzy, wyższe koszty życia (np. emigracja Kanadyjczyków z powodu cen – w 2023 r. wzrosła o 20%). Raport “The Leaky Bucket 2025” pokazuje, że 1 na 5 imigrantów (zwłaszcza wykwalifikowanych) opuszcza Kanadę w ciągu 25 lat z powodu stagnacji dochodów i kosztów życia. To pogłębia “drenaż mózgów” i obniża jakość życia dla wszystkich.

Długoterminowo imigracja wspiera wzrost (np. “boat people” z lat 70. mieli niższe bezrobocie niż średnia). Jednak korzyści nie równoważą krótkoterminowych kosztów bez inwestycji w infrastrukturę (np. budownictwo, innowacje). Bez tego, jak ostrzega Globe and Mail, redukcja imigracji może dalej obniżyć PKB, ale poprawić jakość życia dla istniejących mieszkańców (np. wyższa siła negocjacyjna pracowników).