Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł Stany Zjednoczone, że dostawy rakiet dalekiego zasięgu na Ukrainę poważnie zaszkodzą stosunkom między Moskwą i Waszyngtonem, a  nie zmienią sytuacji na polu bitwy, gdzie armia rosyjska dokonuje powolnych, ale stałych postępów.

Potencjalne dostawy amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk dla Kijowa będą sygnałem „jakościowo nowego etapu eskalacji, także w stosunkach między Rosją i USA” – powiedział Putin na forum ekspertów ds. międzynarodowej polityki zagranicznej w rosyjskim kurorcie nad Morzem Czarnym, Soczi.

Rosyjski przywódca zauważył, że chociaż pociski Tomahawk wyrządzą Rosji szkody, jeśli zostaną dostarczone Ukrainie, rosyjska obrona powietrzna szybko dostosuje się do nowego zagrożenia. „Z pewnością nie zmieni to równowagi sił na polu bitwy” – dodał, podkreślając, że rosyjskie wojsko stale odnosi sukcesy w starciu z Ukrainą.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Zapytany o to, dlaczego Trump określił Rosję mianem „papierowego tygrysa” z powodu niemożności pokonania mniejszego sąsiada po ponad 3,5 roku walk, Putin stwierdził, że Rosja stawiła czoła wszystkim sojusznikom z NATO, którzy popierają Kijów.

„Walczymy z całym blokiem NATO i wciąż się rozwijamy, posuwamy się naprzód i czujemy się pewnie, a jednocześnie jesteśmy papierowym tygrysem; czym jest samo NATO?” – pytał.

Jednocześnie Putin pochwalił wysiłki prezydenta USA Donalda Trumpa, które miały pomóc w negocjacjach pokojowych na Ukrainie, a ich sierpniowy szczyt na Alasce określił jako produktywny. „Dobrze, że podjęliśmy próbę poszukiwania i znalezienia możliwych sposobów rozwiązania kryzysu ukraińskiego” – powiedział, dodając, że czuł się „komfortowo” rozmawiając z Trumpem.

Putin potwierdził również swoją ofertę dla Stanów Zjednoczonych przedłużenia ostatniego paktu o kontroli zbrojeń nuklearnych o kolejny rok po jego wygaśnięciu w lutym. Nowy traktat START z 2010 roku ogranicza liczbę rozmieszczonych głowic jądrowych każdego państwa do nie więcej niż 1550 oraz 700 rozmieszczonych pocisków i bombowców.

„Jeśli oni tego nie potrzebują, my też nie” – powiedział, dodając: „Jesteśmy pewni naszej tarczy nuklearnej”.

Chwaląc Trumpa i starając się podkreślić potencjalne wspólne interesy, prezydent Rosji wystosował surowe ostrzeżenie do zachodnich sojuszników Ukrainy, aby nie próbowali przejmować statków przewożących rosyjską ropę na rynki globalne. Argumentował, że byłoby to równoznaczne z piractwem i mogłoby wywołać zdecydowaną reakcję, a jednocześnie poważnie zdestabilizować globalny rynek ropy naftowej.

Zapytany o zatrzymanie tankowca  u wybrzeży Francji, które prezydent Emmanuel Macron powiązał z tzw. rosyjską flotą tajnych statków, składającą się ze starych tankowców o niepewnej reputacji, które unikają zachodnich sankcji, Putin nazwał to próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od wewnętrznych problemów kraju przez Macrona i kpiąco porównał francuskiego przywódcę do Napoleona.

Stanowczo ostrzegł Zachód przed takimi działaniami, argumentując, że są one sprzeczne z międzynarodowym prawem morskim i grożą wybuchem konfrontacji militarnej. „To piractwo, a jak sobie radzić z piratami? Trzeba ich zniszczyć” – powiedział.

Putin wyśmiał również zachodnie twierdzenia o możliwym rosyjskim udziale w niedawnych przelotach dronów nad Danią, przedstawiając je jako część rzekomych wysiłków NATO mających na celu „wzmożenie napięć w celu zwiększenia wydatków na obronność”.

Wtargnięcia do przestrzeni powietrznej NATO, za które obwiniano Rosję, osiągnęły w zeszłym miesiącu bezprecedensową skalę. Rój rosyjskich dronów wleciał nad Polskę, Estonia skarżyła się na wtargnięcie rosyjskich myśliwców, a liczne niezidentyfikowane drony zaobserwowano nad Danią, Niemcami i innymi krajami, co niektórzy europejscy urzędnicy określili jako testowanie przez Moskwę reakcji NATO.

Europejscy ministrowie obrony zgodzili się na stworzenie „muru dronów” wzdłuż swoich granic, który będzie służył lepszemu wykrywaniu, śledzeniu i przechwytywaniu dronów naruszających europejską przestrzeń powietrzną.

Putin odrzucił zachodnie oskarżenia o rzekome agresywne plany Rosji wobec sojuszników z NATO, nazywając je „bzdurami” mającymi na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od problemów wewnętrznych „Uważnie obserwujemy rosnącą militaryzację Europy” – powiedział. „Czy to wszystko tylko słowa, czy nadszedł czas, abyśmy podjęli środki zaradcze? Nikt nie powinien wątpić, że rosyjskie środki zaradcze nie będą długo czekać”.

Zapytany o zabójstwo Charliego Kirka, Putin nazwał je „ohydną zbrodnią”, odzwierciedlającą „głęboki podział” w amerykańskim społeczeństwie. Okrzyknął Kirka bohaterem, zamordowanym za promowanie tych samych konserwatywnych wartości, które podziela Rosja.

Putin pochwalił również Michaela Glossa, Amerykanina i syna zastępcy szefa CIA, który wstąpił do rosyjskiej armii i zginął w akcji na Ukrainie w 2024 roku. Powiedział, że przyznał Glossowi medal, który wręczył wysłannikowi Trumpa, Steve’owi Witkoffowi, podczas jego wizyty w Moskwie.

Rosyjski przywódca porównał Glossa do Kirka, mówiąc, że obaj wyznają podobne „tradycyjne” wartości. „On oddał życie, broniąc tych wartości jako rosyjski żołnierz, a Kirk oddał życie, walcząc o te same wartości w Stanach Zjednoczonych” – powiedział Putin.

W odpowiedzi na pytania dotyczące Glossa, CIA oświadczyła, że ​​„uważa śmierć Michaela za prywatną sprawę rodziny, a nie kwestię bezpieczeństwa narodowego. Cała rodzina CIA jest pogrążona w żałobie po stracie”.

W pewnym momencie czterogodzinnego wydarzenia transmitowanego na żywo, Putin, były oficer radzieckiego KGB i były szef rosyjskiej agencji bezpieczeństwa wewnętrznego, przejęzyczył się i nazwał siebie „dyrektorem CIA”, opisując spotkanie z prezydentem George’em W. Bushem i przedstawicielami jego administracji. „Przyszły dyrektor” – zażartował Putin, a publiczność wybuchnęła śmiechem.

za  Associated Press