Spotkanie prezydenta Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w Budapeszcie zostało ogłoszone 16 października 2025 r. i jest planowane na nadchodzące tygodnie.

Dokładna data spotkania w Budapeszcie nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona. Według oświadczeń Trumpa  ma ono nastąpić “w ciągu najbliższych dwóch tygodni”.

Spotkanie wynika z “bardzo produktywnej” rozmowy telefonicznej między Trumpem a Putinem, która odbyła się tego samego dnia. Trump stwierdził, że celem rozmów będzie zakończenie “haniebnej” wojny na Ukrainie, w tym ewentualne negocjacje pokojowe. To drugie takie spotkanie obu liderów od objęcia urzędu przez Trumpa po ponownym zwycięstwie w wyborach 2024 r. Poprzednie interakcje skupiały się na kwestiach bezpieczeństwa i sankcjach.
Budapeszt został wybrany jako neutralne miejsce, z Węgrami jako gospodarzem. Premier Viktor Orbán, krytyk UE w sprawach Ukrainy, entuzjastycznie powitał tę rolę, podkreślając, że Węgry zapewnią Putinowi bezpieczny wjazd mimo międzynarodowego nakazu aresztowania wydanego przez  Międzynarodowy Trybunał Karny. Orbán uważa, że to szansa na “europejski pokój”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Ze względu na nakaz aresztowania, Putin nie może swobodnie podróżować po krajach UE. Węgry, jako członek UE, zobowiązały się do ochrony go przed ekstradycją, co wywołało kontrowersje.
Spotkanie odbędzie się w siedzibie parlamentu węgierskiego lub w innym chronionym obiekcie, z udziałem służb Secret Service i FSB.

Trump podkreślił, że konsultował się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim z którym spotkał się dzień wcześniej w Białym Domu, ale Zełenski wyraził ostrożność, żądając gwarancji terytorialnych dla Ukrainy. Część republikanów w USA popiera inicjatywę jako “realpolitik”, inni krytykują jako ustępstwo wobec Kremla.
UE i NATO: Unia Europejska “ostrożnie wita” pomysł, ale eksperci pozostają sceptyczni, obawiając się, że może to osłabić jedność Zachodu. Komisja Europejska monitoruje sytuację, a Niemcy i Francja naciskają na obecność przedstawicieli UE przy stole negocjacyjnym.

Kreml potwierdził gotowość Putina, ale podkreślił, że Rosja nie ustąpi w kwestiach “czerwonych linii”, takich jak status Krymu czy Donbasu.