Patrząc na zachowanie opozycji po kolejnych przegranych wyborach nie sposób nie odnieść się co do postępowania liderów tej zjednoczonej wielokrotnie formacji.

Niestety z przykrością trzeba stwierdzić, że do tego gremium dołączyli tzw. celebryci, którzy jak twierdzą i wierzą w to, co mówią, że tworzą elitę wśród Narodu, i stanowią awangardę wśród inteligencji. Uważają się za tych co powinni nadawać ton i rytm życia społecznego. Występowanie w radiu, telewizji, internecie i Bóg wie gdzie jeszcze, upoważnia ich do nakreślania kierunku postępowania społeczeństwa (oni społeczeństwo nazywają MASĄ, albo jeszcze gorzej. Taki Michnik pozwolił sobie wyborców nazwać “pedałami”.   Tu powinny odezwać się odpowiednie “środowiska” tak nazywane, ale jakoś nic nie słychać, bo to powiedział szanowny redaktor Michnik?

Tacy mądrzy (wg nich samych)  a żadnych nauk nie przyswajają, wniosków nie wciągają i jak można wygrać wybory?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Oskarżanie i wytykanie błędów przeciwnikowi, to za mało, bo każdy popełnia błędy, tu trzeba czegoś więcej.  Trzeba pochwalić się kreatywnością, pokazać, co dobrego z naszej strony wdrożono, co czyni kraj bogatszym a przez to i ludziom żyje się lepiej.   Przez kolejne kadencje nic się nie zmienia, wciąż nowe koalicje i mezalianse nie pomagają, dlaczego, bo nie ma kreatywności.  Tu nie wystarczy być celebrytą i korzystać z tego, że jest się znanym. Oczywiście jak widać z wyniku głosowania, część społeczeństwa i o zgrozo dosyć pokaźna wierzy w to, w co propagandziści i oszuści proponują. Wróć, nie proponują, wciskają, z każdej strony, na chama, używając środków, które nie funkcjonują w zdrowym społeczeństwie.   Więc się wymyśla nieistniejące rzeczy, tworzy afery, licząc, że ktoś, albo wielu uwierzy w te brednie.  A człowiek jest tak skonstruowany, (niedobrze), że chwyta wszelkie plotki.

Gdy się otworzy gazetę kolorową, pierwszą z brzegu, a nawet nie trzeba otwierać, same tytuły biją w oczy, nie ma tam sylwetki inżyniera, naukowca, ale są celebryci.

Jeśli natomiast są takie gazety, to gdzieś tam dalej.  Kto, z kim i gdzie, luksus, przepych, ekstrawagancja,  to jakoś bardziej interesuje. I tu można rozumieć tych biednych ludzi, “biednych”- rozumiem wierzących w to, że i oni pod nowymi rządami będą tak żyć.

Tak to należy rozumieć, bo skąd tak duża frekwencja i prawie remis w wyborach, na co ci ludzie liczyli, którzy oddali głos na Trzaskowskiego?

Jeśli chcieli dokopać PiS-owi, to bardzo smutne i koniecznie trzeba znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy.  Potwierdza się, że media, ich propaganda, wszyscy na jednego, dokopać.  Tak więc słuszne wnioski, żeby repolonizować media, żeby Niemiec nie pluł nam w twarz.     Żeby jakiś obcy niemiecki dziennikarzyna nie zwracał się do Polskiego  prezydenta “panie Duda musimy porozmawiać”. To niesłychane, ale niestety się zdarzyło.    I co  i nic?!!!.

“Stuhr trafił do szpitala ze względu na wynik wyborów”,  po tym jak Rafał Ziemkiewicz wypowiedział to w jednym z wywiadów rozpętało się istne szaleństwo hejterskie na tę osobę, ale wiele innych osób i ja także pomyślało w ten sam sposób i to w pierwszej chwili.

Starszy Suhr był  bardzo zaangażowany w wybory, nie ukrywając, po której jest stronie, przy okazji obrażając tych co myślą i głosują  inaczej.

Nie inaczej Stuhr młodszy.  Z tym, że młodszy posunął się o wiele za daleko już dużo wcześniej, odgrywając komedię i kpiąc z katastrofy smoleńskiej.  Dlaczegóż więc słowa Ziemkiewicza tak uraziły  rodzinę Stuhrów i ich wielbicieli?

Że poziom pisarstwa obecnie to już nie ten co dawniej, (nie wszyscy) wiadomo nie od dziś.    Przyznam, nie znam pisarstwa Gretkowskiej, tak że odniosę się do tego, co powiedziała w mediach. I powiem krótko, jeśli pisze takim językiem jak w internecie, to pod moją strzechę niestety żadna z jej książek  nie zbłądzi.

Krystyna Janda, nie mając pojęcia o polityce, ma tylko w głowie to, żeby wróciły dawne dobre czasy (dla niej), żeby dalej bawiła się w teatr za pieniądze społeczeństwa, którym zresztą tak gardzi. W pewien sposób tłumaczyłbym aktorów, przez całe życie wkuwali i tak potem improwizując frazy podane im przez reżysera zaczerpnięte z literatury, gdzie pisali starsi i mądrzejsi.  Jednak nie zawsze zapamiętali zwroty z literatury pięknej, wolą posługiwać się językiem wulgarnym, przy okazji obrażając większą część społeczeństwa.

Trudno wymagać od nich trafnej oceny sytuacji politycznej, to nic złego, przecież powtarzali zawsze czyjeś frazy i to że interesują się własnym krajem nawet jest wskazane,, ale jeśli rzucają hasła o demokracji, dlaczego jej nie szanują.  Wybrała większość, trzeba uznać to z godnością.

Mimo tej wrogości do społeczeństwa, czasami jest mi ich żal, bo użyto ich do pewnych celów i tylko dlatego, że są znani. Chociaż Janda to chyba oprócz własnych korzyści związanych z teatrem naprawdę wierzy w to co mówi.

Niektórzy jednak potrafili się wycofać, zrozumieli.

Jeśli chodzi o polską naukę, to rząd będzie miał wiele do zrobienia, tu też objawiły się talenty w postaci dr hab Marka Migalskiego, ten zapewne wkrótce prof autor wielu książek, nauczyciel akademicki, mówi, cytuję, “elektorat z wykształceniem zasadniczym, czy zawodowym, mieszkańcy wsi, starsi wiekiem. Tak ta masa wybrała mi prezydenta”  – za kogo uważa się taki człowiek, przecież ci ludzie z niższym wykształceniem i starsi są od niego mądrzejsi. Już przez to że wybrali na prezydenta Andrzeja Dudę i nie dla niego dla siebie. Za kogo on się uważa czy to tylko jego państwo? – tym bardziej jak mówi, że to kraj między Bugiem a Odrą.  On się z tym nie godzi i tak jak Gretkowska wyjeżdża,  ale wraca, żeby uczyć swoich studentów.

Co to za nauczyciel akademicki jeśli będzie do studentów mówił, że polskie społeczeństwo to “masa” i “populacja” między Bugiem a Odrą.

Tak ciężko powiedzieć Polska i Polacy.   To całe oświadczenie Migalskiego to reakcja człowieka, który nie załapał się na żadną rządową posadkę i jak sam pisze nie chciały go słuchać obydwie strony.  Ileż w tym własnej pychy i braku szacunku do społeczeństwa. To już Kwaśniewski, nigdy nie był moim idolem ale w pewnym wywiadzie po wyborach wielokrotnie użył słowa “społeczeństwo” i ani razu “masa”, czy “populacja”

No i jak zawsze przy okazji wyborów, muszą być protesty i dążenie do ich unieważnienia  i jak zwykle, prym w takich sytuacjach wiedzie Borys Budka zwany “Pupką”, nawet sąd ma badać, czy dziennikarze zadawali odpowiednie pytania kandydatom na prezydenta.

Ileż to jadu i nienawiści przy okazji takich wyborów i to nie tylko podczas kampanii, gdzie wyciąga się największe brudy i jak często redaktor Stanisław Michalkiewicz to określa “tarza w smole i pierzu” przeciwnika, który wcale nie musi być przeciwnikiem a partnerem, bo przecież żyjemy w jednym kraju i chcemy jego dobra. I jeśli jest coś nie tak to pokażmy, każdy na swoim polu, że można lepiej. Ale nie, na Bóg miły,  wypalania żelazem tego co jest zrobione i funkcjonuje, jest akceptowane przez większość. To przecież już jest anarchia, sabotaż.   Przegrana,  jakaż złość, jakaż nienawiść tuż  po przegranych wyborach, na kolejnym posiedzeniu Sejmu znów uaktywniły się dwie najbardziej agresywne członkinie   Koalicji Obywatelskiej    Gasiuk -Pihowicz i Scheuring -Wielgus. Obydwie w obrzydliwy sposób przeszkadzały w swobodnym wypowiedzeniu się Ministra Ziobry. Ta druga na Komisji Sprawiedliwości nawet krzyczała do ministra “będziesz siedział”, “pójdziesz siedzieć? – i to pewnie ona będzie ministra zamykać, tylko kiedy, bo myślę, że już na następną kadencję nie zostanie wybrana. No i jakie jej poszanowanie demokracji jak  w jednym z wywiadów raczyła powiedzieć “przez gardło mi nie przechodzi, że Duda został prezydentem”.   A przecież  walczy o demokrację. Skończyła pewnie jakieś tam studia.

Tak swoją drogą to ludzie muszą być głusi i ślepi, żeby nie odróżniać dobrych manier od złych swoich wybranków, posłów.  Chyba, że są tacy sami i dobro kraju mają gdzieś.  Może nawet pokątnie gdzieś tam knują,- wybierzmy je znowu, będą jaja. Ten Sejm taki nudny -.  Wszystko tu jest możliwe.   Według mnie najlepszą metodą, stosowaną już na miejscu, w Sejmie byłoby karanie mandatami posłów za takie zachowanie.   To się stosuje, ale rzadko i są małe kwoty.

Jerzy Rozenek