Prezydent Serbii Vucic poinformował ministra spraw zagranicznych Rosji Ławrowa o porozumieniu z Kosowem, w którym pośredniczyły USA

Vucic rozmawiał z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem, aby poinformować go o porozumieniu  z Kosowem zawartym w Waszyngtonie oraz o zbliżających się negocjacjach w Brukseli.
Obie strony potwierdziły swoje „zaangażowanie w rozwój wszechstronnego partnerstwa strategicznego” – powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych w krótkim oświadczeniu po rozmowie telefonicznej, dodając, że Moskwa nadal uważa, iż „kwestia Kosowa” powinna zostać rozwiązana zgodnie z rezolucją ONZ 1244.

Porozumienie, w którym pośredniczą Stany Zjednoczone, reguluje normalizację powiązań gospodarczych między Serbią a jej separatystycznym regionem Kosowo, w tym niektóre projekty inwestycyjne i infrastrukturalne.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Porozumienie nie zmienia jednak charakteru stosunków politycznych między Belgradem a Prisztiną; Serbia nie uznaje Kosowa za niepodległe państwo.

Po rozmowach w Waszyngtonie Vucic powiedział, że to Ameryka podpisała umowę z jego krajem, ponieważ nie uznaje „strony trzeciej” za „podmiot prawny na mocy prawa międzynarodowego”.

Prezydent Donald Trump zapowiedział, że zarówno Serbia, jak i Kosowo otworzą ambasady w Jerozolimie, która nadal nie jest uznawana za stolicę Izraela przez większość państw. Dodatkowo Kosowo kraj z większością muzułmańską nawiązałoby stosunki dyplomatyczne z Tel Awiwem.

Ogłoszenie tego wywołało uniesienie brwi,  u samego Vucicia, co wywołało spekulacje, że mógł nie być w pełni świadomy tego, pod czym się podpisywał.

Serbskiemu przywódcy udało się jednak oprzeć kolejnemu amerykańskiemu naciskowi. Waszyngton starał się uwzględnić „potrzeby”, aby Serbia, która obecnie kupuje gaz ziemny od Rosji, „zdywersyfikowała” swoje dostawy energii, ale Belgrad odrzucił tę propozycję, decydując się zamiast tego na bardziej ogólne oświadczenie, powiedział Vucic.

„Chcieli, abyśmy zobowiązali się do tego, co powinniśmy kupować od kogo” – powiedział dziennikarzom po rozmowach. „Nie zgodziliśmy się na to… po prostu nie mogliśmy się zgodzić na to, by ktoś mówił nam, że musimy kupować drogi gaz zamiast taniego” – dodał, nie wymieniając z nazwy Rosji czy Stanów Zjednoczonych.

 

Za portalem rosyjskiej telewizji RT