„Udało się tak wmanipulować gospodarza w dbanie o czystość na podwórku, że nie zauważył pęknięć na ścianach własnego domu” – pisze gen. bryg. Andrzej Kowalski w kontekście konieczności reformy służb specjalnych. Jego zdaniem, jeżeli w najbliższych latach nie nastąpi zmiana w sposobie ich funkcjonowania, nie będziemy w stanie powstrzymać zagrożeń płynących do nas z zewnątrz.

 

„Stawianie pytania, czy po trzydziestu latach konieczna jest zmiana całego sektora bezpieczeństwa w Polsce jest zbędne. W obliczu zmian w środowisku międzynarodowym, nowych ognisk zapalnych, narastającej siły militarnej naszego głównego przeciwnika, uderzających w polską suwerenność procesów w UE, nie ma żadnej wątpliwości, że taka zmiana musi nastąpić” – sugeruje gen. Kowalski.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

 

Były szef Służby Wywiadu Wojskowego potwierdza, że jeszcze po 30 latach na działaniu służb wciąż odbija się spuścizna poprzedniego systemu. Jedynie raz, w latach 2006 – 2007 podjęto próbę zerwania z komunistycznym bagażem, jednak – mimo heroicznego wysiłku – wówczas nie udało się przeprowadzić wszystkich koniecznych reform.

 

Jego zdaniem, służby w obecnej formie nie są przygotowane na obronę państwa poddanego coraz nowocześniejszym działaniom destabilizacyjnym o charakterze systemowym. Dodatkowo problem pogłębia stałe upolitycznianie kwestii służb specjalnych.  Jednocześnie wskazuje przykład Wielkiej Brytanii, która jakiś czas temu dostrzegła podobny problem u siebie.

 

Tamtejsza komisja weryfikacyjna stwierdziła, że prawie cały wysiłek sektora został skierowany na zapewnienie bezpieczeństwa obywateli związanego z zagrożeniem terrorystycznym, jednak w tym samym czasie zupełnie stracono z oczu zagrożenie dla istnienia państwa zgodnie z tradycją brytyjskiej monarchii parlamentarnej i liberalnej demokracji. „To nie są żarty. Możemy mieć sprawnie działające służby antykorupcyjne, a nie zauważymy, że zostaliśmy wprowadzeni w sytuację, gdy musimy podejmować decyzje niezgodne z polskim interesem narodowym, albo realizujemy scenariusze pisane przez obce rządy” – przekonuje. „Współcześnie A.Golicyn powiedziałby zapewne używając pewnej paraleli, że udało się tak wmanipulować gospodarza w dbanie o czystość na podwórku, że nie zauważył pęknięć na ścianach własnego domu” – podkreśla.

W kontekście polskim, wzrasta zagrożenie niemiecko-rosyjskim, utwierdzonym w historii sojuszem. Dzisiaj przejawia się to chociażby w budowie gazociągu „Nord Stream 2” czy objęciem urzędu ambasadora RFN przez człowieka związanego ze służbami, który wiele lat spędził w Moskwie. W obu przypadkach nasze służby śpią, koncentrując się na innych zagadnieniach, np. rozbijaniu gangów. Nie dostrzegamy też wyraźnie niemieckiego wpływu na blokowanie reformy polskiego sądownictwa. „Mam wrażenie, że brakuje trzeźwego spojrzenia i twardego realizmu, które mieli oficerowie „Dwójki” opisując drobiazgowo współpracę wywiadu niemieckiego i bolszewickiego przeciwko Polsce na początku lat dwudziestych” – wskazuje Kowalski.

Jako kraj szczególnie podatny na penetrację służb rosyjskich w cyberprzestrzeni, powinniśmy budować infrastrukturę technologiczną oraz potrzebujemy wyspecjalizowanej agencji technicznej. „Niestety bez głębokich zmian nie mamy w Europie szans na przetrwanie jako suwerenne państwo. Bo nikt z nami nie będzie się liczył, jeżeli nie mamy możliwości i umiejętności bronić swoich interesów, używając służb specjalnych na terenie RP i poza jej granicami” – twierdzi.

Celem Rosji jest zniszczenie demokracji typu zachodniego wszelkimi środkami, w tym także przy użyciu siły, o czym otwarcie mówią wpływowi, opiniotwórczy Rosjanie (…) Rozchwianie systemu obrony państwa w obliczu narastających wyzwań może Polskę kosztować zbyt wiele. Powtórzę jednak tezę początkową. Rozważanie czy potrzebujemy reformy sektora bezpieczeństwa jest zbędne. Tę reformę trzeba zrobić” – konkluduje swoje rozważania.

Źródło: infoops.pl