Policja z regionu York potwierdziła, że 10 sierpnia w ramach prowadzonego śledztwa używała drona w pobliżu lotniska. Dron uderzył w Cessnę 172, która podchodziła do lądowania na lotnisku Buttonville w Markham. Sprawę bada Transportation Safety Board.

Operatorem Cessny było Canadian Flyers International.

W raporcie złożonym osiem dni po wypadku do Transport Canada napisano, że dron nie był uprawniony do wejścia w kontrolowaną przestrzeń powietrzną.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Dwie osoby, które znajdowały się na pokładzie Cessny, myślały, że samolot zderzył się z ptakiem. Uszkodzone zostało śmigło samolotu oraz lewa część dolnej osłony dziobu. Dron uległ zniszczeniu.

Poza tym NavCanada, czyli instytucja nadzorująca cywilny system nawigacji, nie wiedziała o działaniach policji.

Dario Matrundola, jeden z właścicieli szkoły pilotów Canadian Flyers, powiedział, że gdyby dron uderzył w samolot kilkanaście centymetrów wyżej, pilot i pasażer mogliby zginąć. Matrundola był na lotnisku, gdy doszło do wypadku.

Latanie dronem w pobliżu lotnisk jest nielegalne, chyba że operator uzyska zgodę ministerstwa transportu.