Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksander Gruszko ostrzegł  przed podejmowaniem “jakichkolwiek gier wokół Kaliningradu”.

Gruszko dodał, że kraje “zakłócające pracę rosyjskich dyplomatów” szkodzą własnym interesom i ostrzegł przed wszelkimi potencjalnymi działaniami przeciwko Kaliningradowi, który sąsiaduje z Litwą i Polską. – Naprawdę mam nadzieję, że zdrowy rozsądek w Europie nie pozwoli na rozpoczęcie jakichkolwiek gier wokół Kaliningradu – zacytował jego wypowiedź TASS. – Myślę, że wielu rozumie, że to igranie z ogniem – ostrzegł.

Tymczasem szef NATO Jens Stoltenberg stwierdził w czwartek, że Rosja „wielokrotnie kłamała na temat swoich zamiarów, więc można ją oceniać jedynie na podstawie jej czynów, a nie słów”. – Brutalna inwazja Władimira Putina jest szokująca, ale to nie jest niespodzianką. Dodał, nie wierzy, że Rosja wycofuje wojska z Ukrainy, a sojusznicy Sojuszu Północnoatlantyckiego będą dostarczać broń Ukrainie tak długo, jak to będzie konieczne.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Jens Stoltneberg został też zapytany o sytuację w Kaliningradzie i to, czy NATO uważa za realne zagrożenie dla Polski scenariusze, którymi grozi rosyjska propaganda. Niedawno jeden z czołowych propagandystów rosyjskich Władimir Sołowjow stwierdził, że „może warto zastanowić się nad korytarzem lądowym do Kaliningradu”.

Stoltenberg podkreślił, że „w Kaliningradzie i każdym korytarzu lądowym jesteśmy po to, by chronić wszystkich sojuszników NATO”. – To oczywiście obejmuje również przesmyk suwalski oraz terytorium zarówno Polski, jak i Litwy – zaznaczył Stoltenberg.

Tzw. przesmyk suwalski przy granicy polsko-litewskiej, może być  według ekspertów punktem zapalnym w Europie.

„Aby więc upewnić się, że nie ma miejsca na nieporozumienia i błędne kalkulacje z Moskwą w tej sprawie, znacząco zwiększyliśmy naszą obecność we wschodniej części Sojuszu”. Jak wyjaśnił, przywódcy NATO, podczas zeszłotygodniowego spotkania pytali dowódców wojskowych o „opcje dalszego wzmocnienia naszej obecności we wschodniej części sojuszu”.

– Ponieważ stajemy w obliczu nowej rzeczywistości i potrzebujemy bardziej długoterminowej adaptacji odstraszania i obrony NATO, w tym obecności na wschodzie. Jesteśmy więc po to, by zapewnić, że Rosja nie wykorzysta Kaliningradu ani żadnego innego pretekstu do podjęcia jakichkolwiek agresywnych działań przeciwko jakiemukolwiek sojusznikowi z NATO – zapewnił.

Rosjanie dwa tygodnie temu ćwiczyli ostrzał Iskanderami z obwodu kaliningradzkiego. Dowództwo Floty Bałtyckiej podało, że rosyjska armia trenowała „przeprowadzenie grupowego ostrzału rakietowego stanowisk dowodzenia, lotnisk, węzłów kolejowych i innych obiektów należących do symulowanego przeciwnika” przy użyciu pocisków balistycznych Iskander-M o zasięgu do 500 km.

„Po otrzymaniu współrzędnych, załogi kompleksu rakiet operacyjno-taktycznych Iskander-M przeprowadziły treningowe (elektroniczne) odpalenie pocisków manewrujących w kierunku obiektów przeciwnika”.