Rząd federalny rozsyła czeki mające zrekompensować mieszkańcom Ontario, Alberty, Saskatchewan i Manitoby koszty ponoszone w związku z wprowadzeniem podatku węglowego, ale Canadian Taxpayers Federation (CTF) twierdzi, że kwoty zasiłków są za małe.

Liberałowie twierdzą, że 80 proc. gospodarstw domowych z czterech prowincji otrzyma od rządu więcej pieniędzy niż zapłaci podatku węglowego. CTF, powołując się na wyliczenia bezpartyjnego parlamentarnego urzędnika ds. budżetowania, że to naciągane wyliczenia. Według PBO całkowity koszt podatku węglowego ponoszony przez przeciętne gospodarstwo domowe w Albercie w 2022 roku wyniesie 2004 dol., podczas gdy rządowy rabat to 1333 dol. Różnica wynosi 671 dol. W przypadku pozostałych trzech prowincji taki rzeczywisty koszt podatku węglowego po uwzględnieniu czeku z Ottawy wyniesie 390 dol. dla przeciętnego gospodarstwa domowego w Saskatchewan, 360 dol. w Ontario i 299 dol. w Manitobie. Kwoty te mają rosnąć w najbliższej dekadzie, tak że w 2030 roku dojdą do 2282 dol. w Albercie, 1464 dol. w Saskatchewan, 1461 dol. w Ontario i 1145 dol. w Manitobie.

Sumarycznie w latach 2022-30 gospodarstwa domowe w Albercie zapłacą średnio 13 041 dol., w Saskatchewan 8091 dol., w Ontario 8059 dol., a w Manitobie 6439 dol.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Narzucony federalnie system pobierania podatku węglowego w prowincjach, które odmówiły wprowadzenia takich opłat, funkcjonuje od 1 kwietnia 2019 roku. Według pierwotnego planu podatek miał być systematycznie podnoszony co roku, tak że w 2022 roku osiągnął 50 dol. za tonę. W 2020 roku Trudeau ogłosił jedna, że na tej kwocie nie poprzestanie i podwyżki będą trwać do 2030 roku do uzyskania kwoty 170 dol. za tonę węgla.