Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, poinformował w środę, że dron, który spadł i eksplodował pod Osinami na Lubelszczyźnie, to prowokacja Rosji. Będzie protest MSZ wobec sprawcy – zapowiedział szef dyplomacji Radosław Sikorski. Sprawę wybuchu bada także lubelska prokuratura. Prokurator przekazał najnowsze ustalenia.
Przypomnijmy, że do incydentu doszło w nocy z wtorku na środę. W wyniku wybuchu powybijane zostały szyby w trzech pobliskich domach.
W środę po południu na konferencji prasowej Kosiniak-Kamysz przekazał, że badane były trzy wersje zdarzenia: drona, który wlatuje; drona, który jest dronem sabotażowym, oraz drona, który może być dronem przemytniczym. – Wszystko wskazuje na to, że jest to dron prowokacyjny ze strony Federacji Rosyjskiej – powiedział.
Wcześniej źródło PAP zbliżone do resortu obrony przekazywało, że obiekt, który spadł i eksplodował, to dron wojskowy, najprawdopodobniej tzw. wabik, pozbawiony głowicy bojowej, zawierający jedynie niewielką ilość materiałów wybuchowych.
Zastępca Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. pil. Dariusz Malinowski. uznał, że„wiele rzeczy wskazuje na to, że jednak był to wabik”. Dodał, że silnik obiektu jest produkcji chińskiej, używany do tego typu statków powietrznych i znane są miejsca, z których te typy dronów są odpalane i są to miejsca na terytorium Rosji.
Wicepremier Sikorski poinformował, że w sprawie zostanie wystosowany protest wobec sprawcy. Według rzecznika MSZ Pawła Wrońskiego będzie to nota protestacyjna skierowana do strony rosyjskiej w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej.
W czwartek rano podczas konferencji prasowej prok. Trusiewicz przekazał, że jest wysoce prawdopodobne, że dron nadleciał do Polski z Białorusi. – Udało nam się przesłuchać trzy osoby, które zeznały, że widziały i słyszały obiekt latający. Dzisiaj będziemy przesłuchiwać kolejne trzy osoby. W zestawieniu z materiałami obiektywnymi, czyli z nagraniami, które posiadamy, istnieje duże prawdopodobieństwo – ale to będzie weryfikowane w dalszym toku postępowania – że obiekt nadleciał z terenu Białorusi – mówił.






























































