Jakże aktualne, teraz, w tym czasie są  słowa Jana Zamoyskiego (1542 – 1605) – hetmana wielkiego koronnego i wielkiego kanclerza koronnego wtedy jeszcze Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Polski i Litwy, wypowiedziane w akcie fundacyjnym Akademii Zamojskiej w 1594 roku: “Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie… Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywateli”.

Cóż to miało oznaczać? Ano, że młodzież zostanie wychowana w duchu patriotyzmu, poszanowania własnej Ojczyzny, dbania o los własnego narodu, zdobycia odpowiedniej wiedzy, krzewienie kultury chrześcijańskiej, pielęgnowanie i doskonalenie polskiego języka i stosowanie go w jego najczystszej postaci.  Takie było przesłanie do nauczycieli i wychowawców. Założyciel, już na starcie sugerował, czym ma być ufundowana przez niego uczelnia. Budynek Akademii stoi do dziś, lecz mieści się tam Liceum Ogólnokształcące, Akademia, została zlikwidowana w 1784 roku przez zaborcę austriackiego.

Jaka wtedy Rzeczypospolita Obojga Narodów  była? – dowiemy się z przemówienia sejmowego Jana Zamoyskiego, które wygłosił w 1575 roku:

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

“Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co ludziom jest potrzebne, czegóż nam brakuje?  Oto rządu silnego i ustalonego ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i pewni siebie.”

Jan Zamojski na Uniwersytecie w Padwie uzyskał doktorat z prawa, tak więc nie tylko był znanym politykiem i strategiem wojennym (Połtawa), ale także uczonym,  jego wypowiedzi były trafne, no i aktualne do dziś.

Patrząc na obecną sytuację widzimy, że rząd niezbyt zdecydowanie działa i stąd  śmiałość w poczynaniach różnej maści wyrostków i pseudo organizacji, finansowanych przez tak zwane fundacje i wspieranych przez ludzi zdawało się do tej pory – kultury.  Zdarzało się, że i  rząd finansował pewne przedsięwzięcia edukacyjne, które szkodziły Polsce. Pamiętamy jakie sztuki wystawiano w teatrach, mydląc oczy, że artysta miał taką wizję, a przy okazji obrażano uczucia narodowe Polaków. Często była to profanacja osób świętych (Jan Paweł II). Tak było w Polsce i poza krajem (Instytut Polski w Paryżu).

Jakie teraz  są wyższe uczelnie, też widać. Dużo prywatnych, myślę, że mają za dużą autonomię. W szkołach trzeba prześwietlić program nauczania i zreformować (nadzieja w nowym ministrze).

Założyciel Zamościa i fundator akademii wiedział co mówi.  Młodzież do pewnego wieku  wychowywana jest w domu rodzinnym a potem już szkoła i  jej wyższe szczeble.

Z doświadczenia wiem i jako uczeń i jako rodzic, że główny ciężar wychowywania  mimo wszystko brali na siebie rodzice.  Jak dziecko widziało, że w domu się imprezuje, żyje się na luzie z dnia na dzień, tak samo będzie chciało żyć. Innego świata przecież nie zna, utwierdzać się jeszcze może przez środki masowego przekazu, które pokazują życie łatwe, lekkie i przyjemne. Jak to żyją gwiazdy ekranu i inni celebryci, nie pokazuje się spraw zakulisowych jak do tego dochodzą, pokazuje się tylko te dobre strony, no i oczywiście, żeby było ciekawie – skandale obyczajowe. To jest ekscytujące.

Z drugiej strony, cała rodzina idzie razem do kościoła, raz na tydzień, w niedzielę, tak już od dziecka. Potem, gdy już dziecko zaczyna chodzić do szkoły, idzie samo. Pamiętam, będąc w szkole podstawowej chodziłem na piechotę 6 km w jedną stronę na Mszę Świętą na godz. 9 rano, co niedziela. Nieważne, czy to było lato czy zima, czy bardzo gorąco, czy mróz (kościoły nie były ogrzewane i młody człowiek nie siedział w czasie mszy, nie było tyle miejsc siedzących, a kościół był pełen wiernych).

Ktoś zapyta, czy chętnie, pewnie, że niechętnie; niedziela, nie chciało się wstawać tak wcześnie, człowiek był młody niewiele rozumiał, ale jeśli rodzice kazali, trzeba było iść, może nieraz z płaczem, ale dla  rodziców miało się szacunek.  Już wtedy zacząłem rozumieć, że przecież matka, czy ojciec nie chcą dla mnie źle. Ale dlaczego taki mróz a oni mi każą iść? Teraz rozumiem, że przygotowywano mnie na trudy życia. Sami przeszli wiele, nie wiedzieli, co mnie spotka w życiu. Wtedy pod ich opieką miałem się uczyć żyć, żyć z Bogiem.  Gdy będzie trudno, pomogą!

W miarę upływu czasu już mi nikt nie musiał przypominać, że muszę w niedzielę być na mszy w kościele. Nie chodziłem sam, było nas kilkoro, zawsze raźniej. Zacząłem rozumieć, co mówi ksiądz, kazania były interesujące. Ksiądz zawsze do Ewangelii dawał jakiś przykład z życia. Czyli bardzo przybliżył nam Boga, który już nie był tam gdzieś w przestworzach, ale tutaj, blisko, wśród nas!

Często słyszałem wtedy, że może zdarzyć się tak, że w życiu zostaniesz sam, nikt ci nie przyjdzie z pomocą, zwróć się do Boga, on cię wysłucha i pomoże.  Ileż jest takich świadectw w historii, zaufano Bogu, wysłuchał, dał im nadzieję, przetrwali!

Czy wtedy przeszłoby mi przez myśl, żeby będąc nastolatkiem wyrazić się źle o Kościele? I Broń Boże malować, wypisywać jakieś wulgaryzmy na murach kościoła?  Fizycznie atakować księży, czy stanąć naprzeciw księdza, jak to robią teraz małolaty i drwić z niego?!

Jak trzeba być zdeprawowanym, żeby to czynić?!

Wiedziałem już wtedy, z opowiadań jak wielu ludzi ocalało w czasie wojny chroniąc się w kościołach, gdzie mimo częstych pogromów wiernych,  niektórzy Niemcy, czy Ukraińcy nie śmieli przerywać mszy.  Dzięki poświęceniu  księży, zakonników i zakonnic wiele osób przeżyło kryjąc się na terenie przykościelnym.

Teraz patrząc, co młodzież wyprawia, czas zadać sobie pytanie, gdzie są ich rodzice?

Fakt;  przyznać trzeba, że w skali całej Polski to jest zaledwie garstka, większość, to porządni i szanujący świętości.  Lecz ta garstka czyni wielkie szkody. I tutaj znowu możemy powiedzieć, że pognani owczym pędem nie wiedzą co czynią, może poszli dla “draki”, żeby się rozerwać, z nudów, chcą uchodzić za samodzielnych, tylko kim oni będą w przyszłości, jeśli wchodzą w życie dokonując aktów wandalizmu i profanacji miejsc świętych?!

Czy wobec tego jest coś dla nich świętego, skoro wypisują obraźliwe dla każdego katolika hasła na kościołach, gdzie ich ochrzczono, nadano imię, gdzie poszli do pierwszej komunii i do bierzmowania  z nadzieją, że będą żyć w wierze i według zasad wiary.  Będą bronić wiary z której wyrośli?!  Co z tego zostało?

Teraz profanują te święte miejsca.  Wobec tego czyja to wina?

Z tego co pisałem wyżej, tak zostali wychowani. Znaczna wina jest tu rodziców.

Mamy przykłady: znany dziennikarz  “gazety wyborczej” Wojciech Maziarski  w tejże gazecie pisze – “Moja córka chodząca do klasy maturalnej w poniedziałek poszła z koleżankami i kolegami na demonstracje i blokadę miasta. Jestem z niej dumny i mam poczucie, że jako ojciec dobrze wykonałem swoją powinność, wpajając potrzebę uczestnictwa w życiu obywatelskim.  Zresztą nie tylko ja bo także kolejne szkoły, do których chodziła, środowisko, w którym dorastała, całe społeczne otoczenie, jakie ukształtowało się po 1989 roku”. Tak ojciec wychował córkę i jest z niej dumny?!

Cóż można na to powiedzieć? –  Można inaczej.  – Ja wspólnie z żoną wychowałem dwoje dzieci, które są niewiele starsze od córki Maziarskiego,  już pracują.   Moja córka – psycholog poszła w poniedziałek do pracy, mój syn lekarz poszedł w poniedziałek do pracy, do szpitala leczyć ludzi, nie poszli na demonstracje i blokadę miasta, wiedzieli, jaka jest ich powinność tego dnia.  Nie musiałem im mówić o zagrożeniu, jakie niesie gromadzenie się w miejscach publicznych w czasie pandemii i ogłoszonych obostrzeniach. Są pełnoletni, ale gdyby byli w wieku córki Maziarskiego na pewno nie pomyśleliby nawet, żeby zamiast do szkoły iść i dewastować publiczne i święte miejsca, czy blokować miasto.  Tak zostali wychowani i jestem z nich dumny!!!

Tak jak Maziarski postępują niektórzy nauczyciele. Sami w  przedszkolach i szkołach wywieszają symbole faszystowskie mimo sprzeciwu rodziców.

I w tej rebelii mamy aż nadto wiele dowodów, jak nie w bezpośrednim uczestnictwie, to we wpisach społecznościowych. ludzie oświaty i kultury aprobują i sami wpisują wulgaryzmy. Proszę sobie sprawdzić, nie będę tego obrzydlistwa przytaczał.  Wymienię tylko dr literatury Klementynę Suchanow, jak sama mówi ma niewiele do powiedzenia i tutaj pada z jej ust – wy…lać!  Znane wszystkim słowo z innych podobnych wystąpień.   Inga Iwasiów  prof. nauk humanistycznych Uniwersytetu Szczecińskiego, jak sama mówi o sobie „post humanistka, która lubi psy” bierze udział w tej “zabawie”.

Rektorzy wyższych uczelni zwalniają studentów, żeby ci poszli sobie swobodnie protestować. Robią to kosztem zajęć, studenci przecież powinni być na uczelni, zdobywać wiedzę,  to jest ich wiek, ich czas, który tracą bezpowrotnie!    Profesorowie zamiast uświadomić ich, że to najgorszy sposób iść i wykrzykiwać obrzydliwe hasła, niszcząc jednocześnie mienie, do czego powstania  w żadnym stopniu się nie przyczynili, niczego nie zbudowali a niszczą.

Czy polityka powinna przysłaniać zdrowy rozsądek?  Zwalniając studentów z zajęć i posyłając ich na manifestację rektorzy tych uczelni załatwiają sobie kosztem tych młodych nieświadomych niejednokrotnie ludzi własne partyjne sprawy.

Przykład:   studentom Uniwersytetu Gdańskiego nie podoba się prof. dr hab. Jakub Stelina tylko dlatego, że jest Sędzią Trybunału Konstytucyjnego i orzekał w sprawie ustawy antyaborcyjnej.

To nie jest normalne, tym się niczego nie zwojuje, a wręcz przeciwnie daje się przyzwolenie do działania dla innych. Zawsze można powiedzieć i nagłośnić, że studenci przy wsparciu nauczycieli akademickich wyrażali swoje poglądy używając sformułowań gdzieś ze śmietnika, żulostwa, czy szpanerstwa, znaczy to, że tego się nauczyli na tych swoich uczelniach. Co świadczy też o ich nauczycielach. Ale to już nie jest novum. Tam wylęgają się takie myśli, żeby zwierzęta zrównać z człowiekiem, żeby dać im prawa wyborcze. Dlaczego nie, Darwin udowadniał, w swym “O pochodzeniu gatunków”, że pochodzimy od zwierząt, to znaczy jesteśmy rodziną. I żebym nie musiał obrażać zwierząt to bym powiedział, że tak faktycznie, wy co teraz na czele ze zwierzęciem lampartem depczecie wszystko co święte, jesteście zwierzętami.

Młodzież, szczególnie ta dorastająca, zawsze była niepokorna, każdy z nas przechodził ten okres, ale nie zdarzało się, żeby tak masowo demonstrować swoje niezadowolenie nie wiedząc właściwie tak do końca o co im chodzi.  No bo jeśli spojrzeć na postulaty tej wojowniczo nastawionej pseudo przywódcy, która  wszystko by wypi…liła, a wtedy z czym zostanie? Czy zastanawiała się nad tym i ci wszyscy co jak stado zbłąkanych owiec ochoczo podążają na dno przepaści?!

Teraz właśnie  przypomniał mi się szacowny pan Kononowicz z Białegostoku, który mądrością przerasta tę prowodyr o kilka poziomów, bo znał normalny język i potrafił nim się posługiwać, był rozumiany i mówił tylko, “że jak tak będzie, to  niczego nie będzie”, ale niczego i nikogo nie chciał wyp….lić.

Jakie są konsekwencje takich protestów? – otóż, już mniejszość niemiecka w Gdańsku chce przyłączyć Gdańsk do Niemiec, bo tam będą mieszkańcy bardziej bezpieczni.

Niemiecka polityk Claudia Roth domaga się, aby sytuacją w Polsce i polskim prawem zainteresował się rząd niemiecki i unia europejska. Prezydent Niemiec dzwoni do Prezydenta Dudy i oferuje mu swoją pomoc.  Czy nie przypomina państwu to czegoś z historii. Już raz nasi przodkowie skorzystali z pomocy niemieckiej. Wtedy nie mogliśmy pozbyć się krzyżaków przez długie wieki. Żadną siłą, dopóki nie zbankrutowali jako zakon krzyżacki!   Pamiętajmy, że żadna pomoc nie jest za darmo, zwłaszcza ze strony Niemiec.  Zresztą jakie to by było państwo, jeśli nie mogłoby dać sobie rady z osobnikami w sposób jawny i oczywisty naruszający prawo.

Zwłaszcza, że teraz już bez ogródek głoszą otwarcie, że chodzi im o obalenie rządu a nawet pani “prowodyr” chce usiąść do negocjacji z rządem, czego finałem ma być bezwarunkowa kapitulacja tegoż.

W Sejmie dostojne panie posłanki, na czele z wojowniczą Klaudią Jahirą (która się już opatrzyła) chcą wojny, a nawet  mówią, że to już jest wojna!   Czy mają w ogóle blade wyobrażenie o wojnie, dlaczego mają  taki niski poziom świadomości o tych strasznych w skutkach działaniach. Czy już w Polsce nie uczy się historii?!

Jeśli młodzież chce wchodzić  w dorosłe życie, naśladując chcące wojny kobiety, to jak będzie wyglądać, ich przyszłość?   Czy mają oni jakąś wizję przyszłości? Czego dokonali do tej pory, przecież większość z tego co mają  to dzięki ich rodzicom. Czy spojrzeli tak na siebie i za siebie, co dotychczas  zostawili po sobie, co zrobili, z czego powinni być dumni?

Te pomazane farbą świątynie, pomniki i inne miejsca, to nie przez nich były budowane. Okna, które powybijali też nie przez nich wstawiane. Czy ci profesorowie na uczelniach nie powiedzieli im, że nie niszczy się mienia?    Ci, co mazali farbą powinni być zmuszeni do osobistego zmycia i doprowadzenia do takiego stanu jaki był przed wandalizmem. Taka powinna być kara, to  dobra szkoła na wybryki i jeszcze dołożyć wysokie grzywny.  Niech płacą rodzice, czy opiekunowie jak nie dopilnowali swoich podopiecznych. No, ale niektórzy są dumni z ostatnich dokonań swoich wychowanków.

Jedyna w tym pociecha, że to jest mniejszość, że większość młodych ludzi chce podnieść ciężar życia, bo życie to nie tylko sprawa aborcji, to poświęcenie się dla… życia!

Raz ono jest lepsze, raz gorsze, ale jeśli dano nam życie, my powinniśmy odwzajemnić się tym samym, w  tym jest sens naszej egzystencji.  Gdyby tak myśleli nasi przodkowie jak ci co domagają się aborcji nikogo z nas by tu nie było.  No bo przecież jeden z postulatów strajku kobiet, to aborcja na żądanie.

Jest w ustawie zapis, były jakieś wątpliwości co do tego, Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie o zgodności ustawy z Konstytucją.  Jeśli podważa się zapis w Konstytucji, to znaczy, że podważa się istnienie Państwa, warto się nad tym zastanowić, czy protestujący mają do tego prawo?!

Jak widać polski rząd jest tolerancyjny, pozwala się wyszaleć, jakby rozumiał rozkapryszonych dzieciaków, tylko niepokojące, co potem,  jakie będą Rzeczypospolite…?  Jan Zamoyski tam się w grobie przewraca, na pewno nie o takie Rzeczypospolite mu chodziło.   No bo tak:

I Rzeczpospolita – początek to druga połowa 17 wieku, koniec,  rok 1795 i trzeci rozbiór Polski.  Wcześniej, tak jak wspomniałem wyżej była Rzeczypospolita Obojga Narodów,   czyli Polski i Litwy

II Rzeczpospolita –  powstała w 1918 roku, po 123 latach niewoli, przy sprzyjającej sytuacji politycznej na świecie i już w 1920 roku musiała bronić się przed zabójczym komunizmem. Przetrwała do roku 1939 i jeszcze z polskim rządem na uchodźstwie do 1945 roku. Po tym Zachód nie uznał Rzeczypospolitej Polskiej.

III Rzeczpospolita –  powstała w 1989  4 czerwca, po zwycięstwie Solidarności w wyborach nie w pełni demokratycznych, tzw. kontraktowych, powstała z Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej

Jesteśmy teraz w III Rzeczpospolitej, która przechodzi różne okresy, lecz mimo, do tej pory dobrej koniunktury gospodarczej, przy widocznym rozwoju, są siły, które taki stan rzeczy chciałyby zmienić,  próbując po raz któryś. Jakimi metodami, obserwujemy to na własne oczy.

Podejmującym  próby podpalenia Polski i rozwalenie obecnego porządku nie zależy na dobru obywateli tego kraju, ale tylko na wygórowanych,  własnych ambicjach i niespełnionych marzeniach o wielkiej karierze politycznej. Osoba, która ogłosiła się przywódcą “strajku kobiet” próbowała wielokrotnie swoich sił, żeby dostać się do sejmu czy Parlamentu Europejskiego, lecz bez powodzenia. Teraz widzi swoją szansę. Myśli ona, a  z nią inni,  że to teraz właśnie jest ta chwila, ich pięć minut, że pociągną za sobą rzesze, ze smutkiem trzeba przyznać, że przy wsparciu opozycji.  Chociaż znana scenograf Łepkowska ma pretensję do opozycji, prowokując i zachęcając do wzmożonego działania na rzecz obalenia rządu. Krzyczy wręcz, że wymigują się od rządzenia krajem – “Po co taki kłopot jak rządzenie tym pieprzonym krajem”. – tak mówi człowiek na co dzień zajmujący się  kulturą.

Listopad to miesiąc pamięci, a więc pamiętajmy o ofiarach złożonych z milionów istnień ludzkich, tylko dlatego, że ktoś nieodpowiedzialny pociągnął ich za sobą w otchłań piekła.

Każdy zbrojny konflikt kończy się ludzką tragedią. Konflikty, różnice zdań będą zdarzać się zawsze i trzeba je zażegnać przez negocjacje. Żadne prowokacje, rewolucje,  rebelie, czy ruchawki nie załatwiają konfliktów a tylko je eskalują.   Nie może służyć do tego ulica, tu się niczego nie załatwi. Nie krzyki, nie bluźnierstwa, ale spokojny, stonowany dialog. To przecież nie jest takie trudne, to powinien potrafić każdy, kto życzy swojemu krajowi jak najlepiej i czuje się odpowiedzialny za swe poczynania.

Wystarczy pamiętać, jak w różnych okresach dziejów Rzeczpospolitej byliśmy gnębieni, pogardzani, opluwani, obarczani  winą za wszelkie zło, czy ma być tak znowu?   Jesteśmy teraz państwem demokratycznym, nowoczesnym, rozwijającym się i nie musimy niczego brać z Zachodu, zwłaszcza, że Zachód to nie ten Zachód jaki był.  Nie ma dla nas żadnych argumentów, żadnych wzorców, które musielibyśmy wdrażać u siebie.

Ci co uważają, że to jest „pieprzony kraj” niech się z niego jak najszybciej wyniosą, a swoje rewelacyjne postulaty niech realizują gdzie indziej. Na ich miejsce czekają repatrianci ze wschodu po kilka i kilkanaście lat, którzy szanują kraj swoich przodków, mówią po Polsku, chociaż to już kilka pokoleń.  To są prawdziwi patrioci i nawet nie znają tych parszywych wyrażeń, których cały świat musi słuchać.  Mieszkam w tym kraju i nie życzę sobie słuchać  wulgaryzmów.  Do nas przyjeżdżają za pracą i przyjeżdżają w celach turystycznych, a niektórzy chcieli by tu zostać na stałe… i zostają.

Nie musimy się niczego wstydzić, może tylko tego, że pogubiliśmy się w rozumieniu wartości.   Bo, mam wrażenie, po tych ostatnich wydarzeniach i wielu niecenzuralnych wypowiedziach wykrzyczanych przez demonstrantów i potem akceptowanych  przez niektórych akademików, pisarzy, dziennikarzy i różnej maści celebrytów i przez nich też ochoczo wypowiadanych, że teraz wartością jest  ANTYWARTOŚĆ !!!   Każą nam jakby rozumieć, że wszystko jest względne i umowne, że wypowiedziane słowo “wypie…laj”, jest jak najbardziej w porządku!   To już prosta droga do nihilizmu!, czyli odrzucenie wszystkich obowiązujących norm i wartości obowiązujących we współżyciu społeczeństw!

Gdzie się podziało – “Zło dobrem zwyciężaj“?

Czy tak ma wyglądać przyszłość? Czy zło mamy nazywać dobrem, a dobro złem?, czy mądrość głupotą a głupotę mądrością? Jeśli tak,  to tylko krok do upadku obecnej CYWILIZACJI !!!

Jerzy Rozenek