Z Mińska

Choć termin pogrzebu zabitego 12 listopada Roman Babaryki podano dopiero wieczorem w czwartek, w przeddzień uroczystości i jej godzina, 11:00 była bardzo niewygodna dla studentów i pracujących to przed cerkwią oraz wokół niej zebrało się kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Równocześnie prokuratura białoruska oskarżyła nie znanych sprawców zabicia Romana Bondarenko ale dziennikarza i lekarza, anesteziologa z szpitala pogotowia, którzy ponoć złamali przepisy bo podali do publicznej wiadomości z jakich przyczyn on zmarł oraz dziennikarki agencji TuT.by, która opisała sprawę. Zarówno ona jak i lekarz zostali aresztowani.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W sobotę odbył się koncert zwolenników Łukaszenki w wielkiej sali teatralnej Domu Oficerów. Na udekorowanym oficjalnymi flagami państwa scenie wystąpiło kilku ubranych w kamuflaże bojców przy pustej widowni czyli jak teraz wygląda liczba zwolenników Cygańskiego Barona.

W niedzielę spodziewając się 15 dnia protestów główne 10 stacji metra zostały zamknięte i pociągi  zatrzymywały się na kilku stacjach na krańcach miastach. Podobnie było z autobusami i miałem kłopot do dotarcia do mego parafialnego kościoła na placu Niepodległości. Demonstracje ciągnęły się jeszcze po zmroku.

Duże grupy demonstrantów zbierały się w różnych miejscach na obrzeżach śródmieścia gdzie zjawiali się zomowcy ich pałowali, rzucali granaty dymne, strzelali i zabierali ponad 340 osób do policyjnych bud.

Co najciekawsze demonstracje z poparciem dla Białoruskiej opozycji była w Berlinie, Pradze,  Warszawie, Oslo, Kolnie, Bostonie i… Moskwie.

W poniedziałek demonstracja jak poprzednio zaczął się pod naszym „czerwonym” kościołem na placu Niepodległości marsz emerytów w którym co tydzień uczęszczam. Różnica była w tym, że było dwóch milicjantów z kamerami i dwóch z megafonami wzywając do rozejścia się z „niesankcjonowanego spotkania” na których ludzie nie bardzo zwracali uwagę i jak zwykle pochód po chodniku ruszył w kierunku placu poety Kołosa.

Ja dołączyłem się do żwawej emerytki i nawet szedłem pierwszy kilometr pochodu na jego przedzie z flagą stałą trasą do placu Kołosa. Po drodze sporo ludzi do nas dołączało, a ci co nie dołączali podnosili palce z rozstawionymi dwoma palcami, znak zwycięstwa.

Po kilometrze marszu, starość nie radość, byłem już zmęczony i z towarzyszką weszliśmy na kawę do McDonalda a pochód szedł dalej.

Potem ponad kilometr dalej przed okrągłym budynkiem cyrku został zatrzymany przez multum milicjantów. Skręcił rozdzielił się, poszedł dalej i się rozwiązał.

 

Białoruś – problem Putina

1 – nie może dopuścić, by „majdan” pozbawił Łukaszenki władzy bo to będzie fatalny przykład dla Rosjan.

2 – praktycznie cała opozycja jest prozachodnia czyli automatycznie antyrosyjska więc nie można ich dopuścić do władzy bo wtedy NATO przybliży się do granic Rosji.

3 – Putin miał swego kandydata na prezydenta Białorusi, był to Babarika ale Łukaszenko go zapudłował i on się jako kandydat na prezydenta teraz już nie bardzo się liczy.

4 – utrzymanie Łukaszenki u władzy kosztuje dwa mld dolarów więc gdy budżet Rosji jest z 300 mld chcąc nie chcąc trzeba tyle wydać by zapewnić spokój na wschodniej flance.

5 – USA i Zachodnia Europa postanowiła wnieść szereg sankcji ale rzeczywiście wejdą one w życie za miesiąc-dwa.

6 – nie wydaje się by władca Kremla miał kogoś z opozycji, któremu by zawierzył i dał przejąć władze

 

Co potem.

Convirus wreszcie przejdzie a zrobił w świecie zamieszanie na stulecie. Kto zastanawia się jakie z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość. Kiedy powstaną komisje tym się zajmujące na skale świata, kraju czy jakiejś jego prowincji ???

 

Pech         

Zmarł ex kardynał Gulbinowicz, ale popełnił wielką gafę. Trzeba było to zrobić miesiąc przedtem póki nie dostał od Papieża kar za złe prowadzenie się.

 

Pisz pan katolik.

Biden, prezydent elekt USA uchodzi za katolika ale popiera wszelkie lewactwo, w tym aborcje na życzenie. Nic więc dziwnego, że jeden ksiądz na Florydzie odmówił mu komunii.

 

Do derewni

Od lat coraz więcej ludzi w Rosji przenosi się z sporych miast na stałe na wsie, gdzie szczęśliwie żyją, a ich wrażenia można często znaleźć w Internecie. Z zadziwieniem znalazłem też film o Polce co wyszła za Rosjanina i przenieśli się na rosyjską wieś. Potem drugi co podobnie zrobił Francuz o rosyjskich korzeniach a na koniec o kanadyjskiej rodzinie, który usadowiła się nad wspaniałem jeziorem przy granicy rosyjsko-białoruskiej. Jeśli w Polsce hektar ziemi kosztuje od 15  do 44 tysięcy to tam można dostać go prawie za darmo.

Znajoma koło Nieświeża kupiła we wsi dom do zamieszkania z dość dużą działką kilka lat temu za dwa tysiące dolarów i tam latem przemieszkuje.

Mam więcej odwagi sugerować podobne rozwiązanie, po rekonesansie, a okazji jest sporo bo na Białorusi wsie też wymierają, a jest wiele wspaniałych jezior koło których aż się prosi by zamieszkać.

W internecie jest kilka firm, które na zamówienie budują domy z bali w każdej wsi jest elektryczność i dostawiają butle z gazem.

Oczywiście też trzeba zastanowić się co się będzie tam robiło, z czego żyło, a nawet jak ulokować swe pieniądze by nie „wyparowały”.

Aleksander Pruszyński