To już półtora roku od czasu jak nasze poprzednie życie stanęło. Nikt tego nie przypuszczał. Nikt się tego aż tak nie spodziewał. Teraz straszą nas rozwijając wizje jak to nigdy już nie wrócimy do życia sprzed, jak to zawsze będziemy zasłaniać twarze czymś tam, jak to będziemy się dalej izolować, jak to inne wirusy już czekają za rogiem, jeszcze zjadliwsze niż ten covidek. Tak jak po wojnie. Po wojnie nigdy nie jest jak przed wojną. My to mamy w genach, bo co jakiś czas była wojna, powstanie, albo inna jakaś zaraza, i wszystko wywracało się w perzynę. Więc i to przeżyjemy.

        Nieświadomie szukając plusów tej całej nieszczęśliwej sytuacji, przeniosłam mój komputer na stół kuchenny. Pracuję z kuchni. To takie swojskie i dające mi poczucie bezpieczeństwa. Ponoć przy stole kuchennym najbardziej lubił pracować także nasz papież. Co prawda moja dobra koleżanka podpowiedziała mi, żeby się tak z tym kuchennym stołem nie obnosić, bo od razu widać skąd wyszłam. Też coś! To prawda. Stół kuchenny (a kuchnie wtedy były duże) był centralnym punktem życia rodzinnego i poczucia bezpieczeństwa. W takiej kuchni zawsze było najcieplej  – a to były czasy, kiedy żeby było ciepło, najpierw trzeba było napalić w piecu. Pewnie ona siedziała w zimnym salonie, a nie w kuchni. Ale dzisiaj to jest mniej znaczące, szczególnie jeśli zważy się, gdzie doszłyśmy. No cóż, ani ona, ani ja premierem Kanady nie zostałyśmy. Ale także ani ona, ani ja takich szans nie miałybyśmy w Polsce.

        Dodatkowo zorganizowałam kilka spotkań zoomowych (taka telekonferencja), dla różnych grup. To jest namiastka spotkania, ale nic lepszego obecnie nie ma. A telefonów mało odbieram, bo z drugiej strony najczęściej zieje zgrozą depresji i chorobliwych opowieści, albo dla odmiany zaprzeczaniu, że w ogóle jakiś covid jest. Wystarczy mi dowodów, bo mam w rodzinie dwie  osoby, które zmarły na covida. Niewątpliwym plusem jest to, że po raz pierwszy w życiu przeżyłam zimę bez grypy, zaziębienia, bólu gardła, czy ucha. To ta izolacja mi w tym pomogła. Wniosek? Jako osoba mało odporna, łapiąca równo wszystkie wirusy i bakterie powinnam w przyszłości ograniczyć kontakty, szczególnie zimową porą. Przecież taka chora częstuję nimi także innych. Na razie nie mam z tym problemu, bo wszystkie kontakty są w zawieszeniu – nie wiadomo na jak długo. Wyliczając rożne zarazy w historii ludzkości powinniśmy także pamiętać, że największe spustoszenia robiły wojny. Polska utraciła niepodległość, w czym nam nawet nowoczesna Konstytucja 3-go Maja nie pomogła, bo dalej borykała się z pokłosiem z poprzedniego wieku wojny trzydziestoletniej, potopu szwedzkiego, powstania Chmielnickiego, i wojny północnej. Potop szwedzki spowodował całkowitą ruinę kraju. Liczba mieszkańców Warszawy spadła z 20 tys. do 5-ciu. Takie same zniszczenia były w wioskach, miastach i miasteczkach. Dewastacji uległy także grunty rolne i hodowla. Polacy do dziś podziwiają w Szwecji wiele dział kultury wykradzionych z Polski. Czyż to nie była zaraza?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Czyż lata 2-giej wojny, i czas sowieckiej okupacji potem nie było okresem zarazy? Zarazy otumanienia umysłów morderców i złodziei. Często potem najeźdźcy się dziwili, że takiego zniszczenia dokonali. Na przykład, obecny ambasador Niemiec Arnd Freytag von Loringen. Zbyt często jednak nie zmitygowali się wcale jak na przykład wiceszefowa Parlamentu Europejskiego, i była minister sprawiedliwości Niemiec, Katarina Barley, która uważa, że Polska, i Węgry powinny być ‘zagłodzone’, bo czegoś tam nie robią tak jak ona chce. I co? Myślicie, że przeprosiła? Nie. Tylko się głupkowato uśmiechała. To się działo w październiku zeszłego roku, więc miała dużo czasu, żeby przeprosić, i Parlament Europejski miał dużo czasu żeby coś z tymi obelgami zrobić. No i nic. Widać nas wolno obrażać. A my w Polsce staramy się o pieniądze z UE na Krajowy Plan Odbudowy (KPO). Na całe szczęście już wszyscy wiedzą, że to nie jest zapomoga, tylko pożyczka, którą z nawiązką, bo z procentem, będziemy musieli spłacić bankowi, który nam tej pożyczki udzieli.

        A zgadnijcie, w czyich rękach ten bank jest? A spłacić, łącznie z odsetkami będziemy zobligowani, nawet jeśli plan nie zostanie zrealizowany. To tak jak doradca finansowy z giełdy, swój procent dostanie zawsze, nawet jeśli doradzone przez niego akcje pójdą z dół i stracimy pieniądze. No właśnie. Dlaczego zawsze jesteśmy na dole tej drabiny? No może nie zawsze.

        Narodowy Bank Polski został wyróżniony jako najlepiej zarządzany bank centralny w Europie w 2021 (Best Central Bank Governance Europe 2021).

        Nagroda ta została przyznana przez Capital Finance International z Londynu. To cieszy. Podejrzewam jak to smuci naszych wrogów i rodzimych i zagranicznych. Polski bank i wyróżnienie. To im się w głowie nie mieści. Od czasu urabiania nam gęby jeszcze przed rozbiorami, właśnie po to aby rozszarpać, ich zdaniem nic dobrego nie umiemy. No oczywiście oprócz opiekowania się seniorami, zbierania szparagów, czy bycia na zmywaku.

        Mój były mąż, który sponsorował mnie do Kanady, też zaczynał swoją karierę na zmywaku w Wiedniu, w Austrii. Wtedy prestiżowy był zmywak w dobrym hotelu. No cóż ja też po przyjeździe do Kanady zaczynałam w kuchni u Ż. na Spadina i Dundas. Jeszcze za tę fuchę musiałam mojej poprzedniczce zapłacić tak zwane odstępne. Ale to odstępne to już myśmy wymyślili. Po przyjeździe z PRL-u w głowie się nam nie mieściło, że można żyć bez łapówek. Tym sposobem wprowadziliśmy także łapówki za dostanie dobrego mieszkania w apartamentowcu. Pamiętam jaki dozorca (tutaj nazywany superintendent) w moim pierwszym budynku był oburzony, jak pierwszy Polak chciał go podpłacić, żeby wcisnąć się poza kolejką do ładnego mieszkania. Po roku, bez łapówki już się do niego nie podchodziło.

        No więc wyróżnienie NBP cieszy, szczególnie, że dalej naszą coraz bardziej umacniającą się walutą jest nasza kochana złotóweczka. I żeby była jak najdłużej. Jak na razie biedne kraje, które weszły w strefę waluty euro, nie mają nic z tego tylko wyższe ceny i bankructwa. A o ich stanie fiskalnym decydują Niemcy, w których rękach spoczywa główny bank UE. Niechętni Polsce, znów powiedzą, że to Anglicy po brexicie wyróżnili NBP w ramach solidarności z niepoddającymi się samowoli unii. No tak ich zdaniem jedynie nie polskie banki zasługują na nagrody i wyróżnienia. Więc maseczka, czy bez, ze szczepionką, czy nie, życie toczy się dalej, i jak zwykle pod górkę. Czyli pewne rzeczy nie ulegają zmianie nawet w covidzie. A jeśli stół kuchenny jako miejsce pracy na kompie, daje mi bardzo potrzebny mały elemencik komfortu psychicznego, to należy z tego korzystać. A dla nas pytanie jest proste, gdzie maleją zachorowania i życie jako tako wraca do normy? Odpowiedź na to pytanie, będzie odpowiedzią na wiele utrudnień szczegółowych takich jak maseczki, szczepionki, restrykcje, i to komu wierzyć. W tej historycznej łodzi płyniemy wszyscy i chodzi o to, abyśmy w końcu dobili do jakiegoś znajomego i bezpiecznego portu. Choć w Ontario zdajemy się niebezpiecznie oddalać. Ostatnio postraszono mnie na Humber, że jak zwoduję kajak, to dostanę $750 manadatu, bo są restrykcje, i już nawet po rzece kajakiem nie wolno pływać. Głupota części biurokratycznych zarządzeń też jest stała.

Alicja Farmus

Toronto, 3-ci maja, 2021