Co się stało z naszą klasą, to pierwszy werset niezwykle głębokiej piosenki nieodżałowanego Jacka Kaczmarskiego ‘Nasza klasa’. W prostej muzyce i słowach, artysta podsumowuje losy uczniów jego klasy. A te są różne, tak jak i różne są nasze drogi. Jedni wyjechali z Polski, inni zostali, jedni porobili kariery, inni żyją w biedzie – nie tylko w Polsce.  Samo życie mistrzowsko opowiedziane, z puentą, że cała ta klasa i jej losy wyrosły z tego samego drzewa.

        Potem przez lata królował polski portal społecznościowy Nasza Klasa. Po latach ludzie się poodnajdywali, po latach sobie przypomnieli o sobie. Więc ten portal Nasza Klasa pomógł się ludziom porozrzucanym po świecie odnaleźć.

        Pamiętam, jak polonijny tygodnik Związkowiec wyszedł z kolorową okładką ‘Fenomen Naszej Klasy’. Tak, był taki czas, że wielu z nas szalało po portalu Nasza Klasa. I co? Po kilkuletniej niebywałej popularności portal się zamknął – nie było użytkowników.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Co się stało z setkami tysięcy zapisanych profili? Jeśli myślicie, że zostały cyfrowo zmielone, to jesteście w błędzie. Nigdy nie wiadomo kto będzie chciał zapłacić za dostęp do takiego bogactwa informacji. Podobny las spotka i facebooka. Ta platforma społecznościowa też już jest po swoim apogeum.

        Tak jak kultura dzieli się na wysoką i ludową, tak i portale społecznościowe. Od dłuższego czasu nie ma mnie na Facebooku, co wcale nie znaczy, że nie ma tam mojego profilu. Dalej jest, tylko niewidoczny. Jeśli dostęp do portalu jest za darmo, to jakieś inne metody stanowią dochód, bo jest to w końcu biznes robienia pieniędzy, a facebook zrobił Marka Zukerberga – założyciela i dyrektora zarządzającego (CEO -Chief Executive Officer) człowiekiem bardzo bogatym.

        Wzbogacił się udostępniając dane członków firmom reklamowym. Czy nigdy to was nie zastanawiało, że oferty reklamowe dostajecie tylko takie stosowne dla waszej grupy, i w nawiązaniu do tego czego szukacie na Internecie?

        Zawsze mnie to zastanawiało, jak można bez żenady uzewnętrzniać się na facebooku. Na przykład pisać o rodzinie, historii rodziny, politycznych zapatrywaniach, emocjach. Często najbliższy przyjaciel nie dowiedziałby się tego o czym dowiaduje się na facebooku. A to na facebooku jest na zawsze, nawet to czego sami nie widzicie.

        Oczywiście, dotyczy to także innych portali społecznościowych. Jeden pan przyatakował mnie ostatnio jako osobę zaszczepioną przeciwko covidowi, że wszczepili mi chipa z GPS-em. Hah? A on ma komórkę z GPS-em, więc cały czas wiadomo gdzie ta  komórka (a i on razem z nią) jest, i jest na Facebooku, który lepiej wszystko o nim wie, pamięta i skorelował wszystkie jego cechy, niż on sam przypuszcza. I to mu nie przeszkadza?

        Ale przeszkadza mu to, że ja się zaszczepiłam? O wszczepionym chipie nie chce mi się gadać, bo obecne (niektóre) teorie spiskowe są poniżej powagi. Moja dobra znajoma po szczepieniu przykładała sobie łyżkę do miejsca szczepienia, bo jedna nawiedzona jej powiedziała, że zaaplikowali jej magnes, i przyciąga. Przyciąga co? Takiej głupoty to nawet od owczarza w Polsce nie słyszałam. No chyba w powieści ‘Chłopi’, jak się Borynie macica przewróciła.

        A póki co dobrze się rozejrzeć za alternatywami, bo koniec facebooka już się zaczął. Ratuje go napływ członków z krajów rozwijających się. Byłam tą platformą zmęczona. Zmęczona atakiem wiadomości od niby to kolegów, którzy pisali ‘jak ci się spało, kochanie’, wyjeżdżam na urlop, i poglądów z którymi nie chcę się zaznajomić.

        Po prostu nie mam na to czasu. Igła, która złamała wielbłądowi grzbiet było zablokowanie konta prezydenta Trumpa.

        Przepraszam – kto i za co? Kim jest i jakie ma upoważnienia osoba blokująca z portalu społecznościowego urzędującego prezydenta US? To Mark Zukerberg. Obecnie oskarżony (nie pierwszy to raz prowadzone jest przeciwko niemu dochodzenie) za udostępnienie 70 milionów profili w celach agitacji politycznej firmie Cambridge Analytica. Wiedział, i nie zrobił nic, żeby zapobiec wyciekowi prywatnych informacji.

        Utrzymanie facebooka jest bardzo kosztowne, a za wolne członkostwo ktoś musi zapłacić. To handlowanie przynosi niezły dochód. I facebookowi i innym elektronicznym platformom. Jaki będzie wyrok oskarżenia Zukerberga jeszcze nie wiadomo, ale już wróble na dachu ćwierkają, że koniec facebooka się zbliża.

        A dla nas jest to nowa lekcja w oddzielaniu ziarna od plewy. To jest istna wojna hybrydowa. Podszywanie się pod wiarygodne źródła stało się nagminne.

        Po co? Po to aby nas skołowacieć i zmanipulować na swój sposób. Tak jak ze szczepieniami przeciwko covid. Tak jak z leczeniem. Już o tym pisałam, ale wspomnę jeszcze raz, jak pani Handzia chciała mnie leczyć z bardzo poważnej (potencjalnie śmiertelnej) choroby, bo przeczytała artykuł w Internecie. Będę złośliwa, bo ja pani Handzi nawet o umiejętność czytania nie posądzałam. A jaka była wytrwała, i jak mnie nagabywała, a jaka potem zagniewana, że się jej nie słucham. Nie, nie będę się ani pani Handzi, ani jej podobnym, słuchać.

        Jestem w kraju z jedną z najlepszych darmowych opiek medycznych na świecie (no fakt, idealnie nie jest). Moja lekarka (family physician) uratowała mnie spod łopaty dwukrotnie, i co mam się słuchać jakiejś pani Handzi? Róbcie co chcecie. Wasze sprawa, ale mnie i moją rodzinę proszę zostawić w spokoju.

        Jak się przeniesiecie z facebooka na inną platformę, to co się stanie z waszym profilem?  Wiemy na pewno, że nie zniknie. Nigdy nie wiadomo kto będzie chciał zapłacić za wasz profil jako za cenne źródło informacji.

                Obecna doba jest pozbawiona prywatności, i covidowe szczepienie nie ma tu nic do dodania. Obecna doba jest także dżunglą w dochodzeniu do prawdy.  Ci tymi celowymi fake newsami też nas chcą urobić na swoją modlę, bo mają w tym interes. Ale my przecież nauczeni odsiewać ziarno od plewy, przez ponad pół wieku komunistycznej propagandy, to i teraz damy sobie radę w dochodzeniu do prawdy. Tylko trzeba mieć otwartą głowę, stać przy naszych wartościach, i nie dać się otumanić.

        Tak jak otumaniono Parlament Europejski, który przegłosował, żeby Polsce wstrzymać fundusz na Krajowy Plan Odbudowy (KPO) po czym przewodnicząca Rady Ursula von der Leyen, jak i konclerzyca Merkel, powiedziały, że trzeba się wstrzymać z sankcjami, i że nie należy łączyć wypłaty pieniędzy z orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego, że nasza polska konstytucja ma prymat nad ustaleniami uniii.

        A co, wcześniej tego nie wiedziały? Wiedziały, wiedziały, tylko znów potraktowano nas jak piąte koło u wozu, z którym można zrobić co się chce. I tak to się toczy. Facebook w wydaniu unijnym. Tylko kto za to odpowie, skoro nie ma Zukerberga? Ach odpowiedzą polscy europosłowie zdrajcy, którzy ponownie głosowali przeciwko Polsce. Ale o tym za tydzień.

Alicja Farmus

Toronto, 24 października, 2021