Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody o rejestracji wydarzenia cyklicznego Marsz Niepodległości. – Uważamy to za skandal – komentuje prezes Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz.

Decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia Marsz Niepodległości Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił w środę, uwzględniwszy tym samym odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie. Wojewoda i organizator Marszu Niepodległości złożyli zażalenia na decyzję tego sądu.

W piątek Sąd Apelacyjny oddalił te zażalenia i tym samym utrzymał w mocy decyzję Sądu Okręgowego uchylającą rejestrację wydarzenia.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Prezes Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz komentując decyzję sądu apelacyjnego mówi, że to jest „skandal”. – Nie ma żadnych podstaw, aby ani sąd okręgowy ani apelacyjny w tym zakresie procedował zażalenie składane wcześniej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego – mówi.

– Nie ma podstaw, żeby mówić, że Marsz Niepodległości nie jest zgromadzeniem cyklicznym, bo wszyscy wiemy, że jest – wyjaśniał.

– Zapraszamy na rondo Romana Dmowskiego. Będziemy szli na błonia Stadionu Narodowego; mamy zarejestrowane inne zgromadzenie. Bezpośrednio po wyroku sądu okręgowego wysłałem zgłoszenie zgromadzenia – powiedział Robert Bąkiewicz. Dodał, że wcześniejsze zgromadzenie, które zostało zarejestrowane na trasie Marszu Niepodległości zostało uchylone przez prezydenta Warszawy.

Bąkiewicz poinformował, że zgromadzenie – zgodnie ze standardami covidowymi – będzie mogło liczyć 150 osób. – Wszystkich polskich patriotów na to zgromadzenie zapraszam. Jeśli nie będzie możliwości, żebyśmy się wszyscy na tym zgromadzeniu pomieścili, zapraszam wszystkich, żeby spacerowali w okolicach naszego marszu i z nami przeszli na błonia Stadionu Narodowego – mówił Bąkiewicz.

– Tego święta, tej uroczystości, tego ważnego wydarzenia jakim jest Marsz Niepodległości nikt nam nie odbierze, nie odbiorą nam politycy, którzy chcą doprowadzić do wojny wewnętrznej, wojny domowej pomiędzy nami Polakami – nie w sensie militarnym, ale w sensie medialnym, w sensie narracji, ale i w sensie eskalowania wzajemnej agresji. Na to, my, polscy patrioci, nie możemy się zgodzić i przeciwstawiamy się takiemu działaniu – powiedział.

Do decyzji odniósł się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.  Jeśli narodowcy zgromadzą się 11.11, będzie to zgromadzenie nielegalne – przekazał Trzaskowski.