Sytuacja na rynku pracy związana z brakiem pracowników pogorszyła się w czasie pandemii, a przysłużyły się do tego zasiłki federalne, uważają analitycy. Część przyczyn poważnego kryzysu może być długofalowa. Braki siły roboczej dawały o sobie znać jeszcze wcześniej, ale pandemia ten problem pogłębiła. Skutkiem może być hamowanie wzrostu gospodarczego i innowacyjności, piszą autorzy październikowej Labour Force Survey z Statistics Canada.

Bank centralny przeprowadził ankietę wśród przedsiębiorstw, by zrozumieć przyczyny niedoborów siły roboczej. Przedsiębiorcy wskazywali na kwestie strukturalne, takie jak starzenie się populacji, odpływ ludności ze wsi, a także na zniechęcające do podjęci pracy Ubezpieczenie Pracy czy Canada Recovery Benefit (CRB). Ponadto zauważali, że ograniczenia podróżowania wpłynęły negatywnie na imigrację.

Jasmin Guenette, wiceprzewodniczący Kanadyjskiej Federacji Niezależnych Przedsiębiorców, mówi, że mali i średni przedsiębiorcy mają poważne trudności z zatrudnieniem pracowników, a jeszcze część wcześniejszych pracowników nie chce wracać. Dobrze, że CRB nie został przedłużony, dodaje. „Programy rządowe powinny zachęcać ludzi do powrotu do pracy”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Canada Emergency Response Benefit (CERB) i CRB były wypłacane przez 16 miesięcy. Ian Lee, profesor z Carleton University, mówi, że te zasiłki wywróciły do góry nogami rynek pracy w przypadku osób słabo zarabiających. Ponadto przyczyniły się do powiększenia szarej strefy. Pracownicy muszą teraz na nowo nauczyć się szukania pracy i nieodrzucania ofert, które tak naprawdę im pasują.

Z danych agencji statystycznej wynika, że liczba wolnych etatów w hotelarstwie i gastronomii osiągnęła w sierpniu rekordowy poziom 12,3 proc. W sumie nieobsadzonych było 156 800 etatów, czyli znacznie więcej niż 76 600 w trzecim kwartale 2019. Ogólny odsetek nieobsadzonych etatów we wszystkich sektorach gospodarki w drugim kwartale był najwyższy od 2015 roku. Bezrobocie w październiku wynosiło natomiast 6,7 proc. i było o 1,0 punkt procentowy wyższe niż przed pandemią.

Taka sytuacja wydaje się nieco dziwna – z bezrobociem i wolnymi etatami powinno być tak, że jeśli jeden ze wskaźników jest wysoki, to drugi jest niski, i odwrotnie. Przy dużym bezrobociu powinno być mało wolnych etatów, ponieważ ludzie powinni usilnie szukać pracy. Gdy bezrobocie z kolei jest niskie, wakatów jest więcej, jako że firmy szukają pracowników, a nie bardzo mogą ich znaleźć. W takiej sytuacji, jak mamy obecnie, czyli spore bezrobocie i dość dużo wakatów, można przypuszczać, że ludzie nie chcą pracować. Wolą być bezrobotni i żyć z tego, co zaoszczędzili w czasie pandemii. Chcą przeczekać, żeby np. dostać lepiej płatną ofertę.