W nawiązaniu do usunięcia strony Konfederacji z Facebooka w Polsce.

        Platformy społecznościowe takie jak facebook, youtube, twitter, etc. udostępniają narzędzia do przesyłania komunikacji.

        Narzędzie to samo w sobie można analogicznie porównać do kabla telefonicznego. Kabel telefoniczny sam w sobie oraz firma która za nim stoi nie odpowiada za treści które płyną po tym kablu.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

        Dostawca narzędzia w postaci kabla telefonicznego nie odpowiada za to jak użytkownik ten kabel będzie używał. Nie odpowiada za to co użytkownik powie czy co napisze do swojej mamy, sąsiada czy do polityka.

     Jeżeli ktoś natomiast nawołuje do popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa (akt terroru, grozi komuś, szkaluje, obraza, etc.) to sam kabel telefoniczny, firma komunikacyjna czyli dostarczyciel tegoż kabla (fb, yt, twitter,etc.) nie ponosi odpowiedzialności za treść przekazywanej informacji po jej kablu. A skoro nie ponosi odpowiedzialności to NIE moderuje i NIE cenzuruje. Za tresci odpowiada ten kto te treści pisze czy mówi.

        Takie było oryginalne założenie portali społecznościowych, ale korporacje mediów społecznościowych sobie to zmieniły.

Korporacje te swoimi rozmiarami myślą, że przekroczyły rozmiar państwa.  Powstała sytuacja, w której państwo tak naprawdę nie może podskoczyć korporacji (np. wyrzucenie prezydenta Trumpa z twittera).  Jak już korporacje uzależniły sobie  użytkowników tak, aby używali tylko ich monopolistycznego narzędzia to wtedy przeszły do kolejnego etapu działania.

        Korporacje zaczęły sobie moderować, cenzurować, kneblować, likwidować, kasować i robić czystkę naszych treści oraz już ostatnio i to nagminnie usuwać cale strony i kanały. Cenzura. Czystka. Po dzisiejszemu – CANCEL.

        O zgrozo. Takie działania korporacji przypominają działania SB  – Służby Bezpieczeństwa pod rządami komunistów. Łapanka, bicie palka, radiowoz, znowu bicie, komisariat, przesluchanie, bicie, na końcu wyrok, wpisanie na czarna liste i wyrzucenie z pracy.

        Jeżeli ktoś czuje się urażony, obrażony, zagrożony, mowa nienawiści, etc. w porządku. Osoba która napisała taka treść nie może być absolutnie w państwie demokratycznym poddana korporacyjnej cenzurze czy czystce. Odpowiedni mechanizm panstwa juz istnieje. Od tego są sądy a nie cenzura. Taka osoba musi zatem liczyć się z tym że odpowie przed sądem za swoje treści i może ponieść tego konsekwencje.

        Tylko wtedy możemy mówić o całkowitej wolności słowa. Inaczej wolność o którą  tak  bardzo walczyliśmy zostanie nam tylko w naszej pamięci. Wolność nigdy nie jest nam dana za darmo. Wolność trzeba sobie wywalczyć i ja pielęgnować każdego dnia oraz bacznie stać na jej straży albowiem każdego następnego dnia może nam ja znowu odebrać jakiś  bolszewik.

        My już to przerabialismy. Amerykański Facebook tego nie rozumie. Amerykanie tego nie rozumieją. Oni nigdy tego nie przeżyli i nie doświadczyli.

        Działasz na terenie Polski, ma cię obowiązywać prawo polskie.  Na pewno im to dobrze zrobi.

Walczmy o wolność słowa! Zawsze.

Sławek Z