Według świadków i palestyńskiego ministerstwa zdrowia siły izraelskie zastrzeliły dziennikarkę Al Jazeery Shireen Abu Akleh na okupowanym Zachodnim Brzegu.

Abu Akleh, długoletnia korespondentka telewizyjna Al Jazeera Arabic, zginęła w środę, relacjonując naloty izraelskiej armii na miasto Jenin na północnym okupowanym Zachodnim Brzegu.

Abu Akleh miała na sobie kamizelkę prasową i stała z innymi dziennikarzami, kiedy otrzymała postrzał w głowę.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Inny dziennikarz Al Jazeery, Ali al-Samoudi,  został również ranny. Kula trafiła go w plecy. Jego stan jest stabilny

Al-Samoudi i inni dziennikarze obecni na miejscu zdarzenia powiedzieli, że w czasie gdy dziennikarze zostali zastrzeleni, nie było żadnych palestyńskich bojowników  kwestionując izraelskie oświadczenie odnoszące się do możliwości, że był to palestyński ogień.

„Chcieliśmy sfilmować operację armii izraelskiej i nagle ostrzelali nas, nie prosząc uprzednio, abyśmy odeszli lub przestali filmować” – powiedział al-Samoudi.

„Pierwsza kula trafiła we mnie, a druga w Shireen… na miejscu nie było żadnego palestyńskiego zbrojnego oporu”.

Shatha Hanaysha, lokalna dziennikarka, która stała obok Abu Akleh, kiedy została postrzelona, ​​powiedziała również Al Jazeerze, że nie doszło do konfrontacji między bojownikami palestyńskimi a armią izraelską. Powiedziała, że ​​grupa dziennikarzy została oddzielnie bezpośrednio namierzona.

„Byliśmy czterema dziennikarzami, wszyscy nosiliśmy kamizelki, wszyscy mieliśmy hełmy” – powiedział Hanaysha. „[Izraelska] armia okupacyjna nie przestała strzelać nawet po tym, jak Shireen upadła. Nie mogłem nawet wyciągnąć ręki, żeby ją pociągnąć, ponieważ padły strzały. Armia strzelała by zabić”.

Abu Akleh, który miał podwójne obywatelstwo palestyńsko-amerykańskie, była jednym z pierwszych korespondentów  Al Jazeery, która dołączył do sieci w 1997 roku.

 

Rzecznik rządu Autonomii Palestyńskiej (AP), Ibrahim Melhem powiedział, że „wszyscy świadkowie obecni na miejscu  zapewniają, że to izraelski snajper popełnił zbrodnię w sposób umyślny”.

Yair Lapid, izraelski minister spraw zagranicznych, powiedział, że Tel Awiw oferuje „wspólne śledztwo” w sprawie „smutnej śmierci” Abu Akleh. Dodał, że „dziennikarze muszą być chronieni w strefach konfliktu”.

Jeden z byłych kolegów Abu Akleh, Mohammad Hawwash, który znał ją od ponad 25 lat, powiedział, że była „prawdziwą dziennikarką”.

„Shereen była profesjonalną i bezstronną dziennikarką, która przekazywała obraz rzeczywistości i wydarzenia takimi, jakimi są” – powiedział 70-letni Hawwash dla Al Jazeera.

 

Izraelskie wojsko tłumaczy w oświadczeniu, że jego żołnierze zostali znaleźli się pod ciężkim ostrzałem i  odpowiedzieli ogniem. Dodano, że armia „bada zdarzenie”.

Biura Al Jazeery w Strefie Gazy, w budynku, w którym mieściła się również Associated Press, zostały zbombardowane przez siły izraelskie podczas ofensywy rok temu, a palestyńscy i zagranicznie dziennikarze twierdzą, że są regularnie atakowane przez siły izraelskie na okupowanym Zachodnim Brzegu i okupowanej Wschodniej Jerozolimie.

Wielu w Palestynie i za granicą korzystało z mediów społecznościowych, aby wyrazić swój szok i smutek.

„Izraelskie siły okupacyjne zamordowały dziś rano naszą ukochaną dziennikarkę Shireen Abu Akleh, relacjonując ich brutalność w Dżeninie. Shireen była najwybitniejszym palestyńskim dziennikarzem i bliskim przyjacielem” – napisał Husam Zomlot, ambasador Palestyny ​​w Wielkiej Brytanii.

 

Giles Trendle, dyrektor zarządzający Al Jazeery, powiedział, że sieć była „zszokowana i zasmucona” śmiercią Shireen Abu Akleh. „Jako dziennikarze idziemy dalej. Naszą misją jest kontynuowanie. Nie damy się uciszyć” – powiedział Trendle. „Naszą misją jest nieustanne informowanie świata o tym, co się dzieje. A to jest jeszcze ważniejsze”.

za al-Jazeera