75-letni Francois Belzile przyznał się do stawianego mu zarzutu zabójstwa swojej żony, 69-letniej Christine. Wymiar kary sąd ustali 20 marca. Obrońca Belzile’a, Brian Hurley, mówi, że prawdopodobnie będzie wnioskował o wyrok warunkowy. Belzile podał swojej żonie śmiertelną dawkę insuliny. Chciał również popełnić samobójstwo, ale przeżył.

Francois i Christine byli małżeństwem od 1969 roku. Pobrali się w Montrealu, mieli dwoje dzieci. W 2005 roku przeprowadzili się do Edmonton. W 2011 roku Christine miała udar. Na początku postawiono jej błędną diagnozę – chorobę Alzheimera. Od tego czasu zdolności poznawcze kobiety znacznie się pogorszyły, nie była w stanie wypowiadać słów innych niż „dzień dobry” czy „do widzenia”, a potem wydawała już tylko nieokreślone dźwięki.

Francois Belzile nie narzekał na to, że musi się opiekować żoną. Powiedział potem policje, że przecież była to osoba, którą kochał. Powtarzał Christine, że będzie się nią opiekował tak długo, jak będą mogli żyć niezależnie. Wyznaczył sobie granicę – zdecydował, że zabije ich oboje zanim Christine trafi do jakiejkolwiek instytucji opiekuńczej. Mężczyzna z powodu błędnej diagnozy nie ufał lekarzom i systemowi opieki medycznej, chociaż zabierał Christine na wszystkie wizyty lekarskie. Troszczył się o nią, chodził z nią na spacery po okolicy i dbał, by wychodziła na świeże powietrze. Małżonkowie nie mieli w Edmonton przyjaciół ani rodziny i nie korzystali z opieki domowej. Francois radził sobie jak mógł, korzystając z ćwiczeń duchowych i medytacji.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W 2018 roku u Christine stwierdzono cukrzycę 2 typu i demencję. Kobieta nie była w stanie połykać jedzenia. 12 września 2018 roku przewróciła się na schodach, a miesiąc później rozwinęła się u niej infekcja. Francois powiedział jej, że doszli do końca. Christine miała mu przekazać, oczami, że rozumie. Prokurator Danielle Green poddaje pod wątpliwość, czy kobieta była w stanie coś takiego zasygnalizować. Dodaje, że nawet jeśli Christine potwierdziłaby, że chce umrzeć, to w świetle prawa podchodziłoby to pod definicję zabójstwa.

Zanim Francois podał Christine śmiertelną dawkę insuliny, zapłacił za dwa pogrzeby, napisał listy do dzieci, przygotował kopertę z pieniędzmi dla właściciela wynajmowanego przez nich mieszkania i przyczepił do drzwi kartkę z napisem „proszę wejść”. Miał nadzieję, że właściciel lokalu ich znajdzie. Podał Christine insulinę i poszedł na spacer, gdy insulina miała działać. Gdy wrócił, położył się obok żony. Kiedy Christine przestała oddychać, Francois przebrał ją, uczesał i położył w łóżku. Potem podjął próbę samobójczą.

Kiedy jednak właściciel mieszkania przyszedł, mężczyzna wciąż żył. Trafił do szpitala. Policji powiedział, że był przybity i nie chciał żyć bez żony.

Francois został oskarżony o zabójstwo w 2021 roku. Prokurator przyjął, że nie może udowodnić, jakoby Francois miał zamiar popełnić morderstwo z premedytacją. Jeden z ekspertów wzywanych na świadków zasugerował, że u mężczyzny rozwinął się syndrom wypalenia występujący u opiekunów osób chorych i niepełnosprawnych, ten jednak ignorował objawy pogarszającego się stanu psychiki.