Portal, na którym prowadzono drugą już kampanię zbierania funduszy dla Konwoju Wolności został zhakowany i wykradziono dane osobowe wszystkich darczyńców. Dabe te zostały udostępnione publicznie.

Wynika z nich, że Kanadyjczycy przekazali większą kwotę pieniędzy niż Amerykanie, choć ponad połowa darowizn na protest pochodziła ze Stanów Zjednoczonych, jak wynika z analizy danych

Dane — zhakowane nielegalnie i opublikowane późnym niedzielnym wieczorem — rzucają światło na tożsamość tysięcy darczyńców w kampanii crowdfundingowej.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Użytkownicy, którzy próbowali uzyskać dostęp do serwisu GiveSendGo.com w niedzielę wieczorem, byli natychmiast przekierowywani do domeny GiveSendGone.wtf.

Minęło kilka godzin, zanim GiveSendGo odzyskało kontrolę nad swoją domeną i umieściło wiadomość na swojej stronie głównej, że witryna jest niedostępna z powodu „konserwacji i aktualizacji serwera”.

Pieniądze napływające na protest ujawniły lukę w federalnych zasadach finansowania polityki kanadyjskiej. Przepisy te zabraniają osobom, które nie są obywatelami Kanady lub stałymi mieszkańcami, przekazywania darowizn na rzecz kanadyjskich polityków lub partii politycznych — ale milczą na temat darowizn na protesty polityczne osób, które nie są Kanadyjczykami.

Podobnie Kanada poprzez organizacje pozarządowe wpływa na politykę i finansuje protesty w krajach obcych, w tym w Polsce!

Protest przyniósł darowizny warte miliony dolarów od osób, które zdecydowały się pozostać anonimowe. Trakerzy biorący udział w protestach również otrzymywali na ulicy darowizny pieniężne od osób, których nie znają. W komunikacie prasowym wydanym w niedzielę organizatorzy protestu poinformowali, że żadne pieniądze zebrane na protest w konwoju nie zostały przekazane organizatorom.

W poniedziałek minister finansów Chrystia Freeland ogłosiła, że ​​rząd podejmie nowe środki w celu objęcia witryn finansowania społecznościowego, które obecnie nie są zobowiązane do raportowania FINTRAC, kanadyjskiemu organowi nadzorującemu pranie pieniędzy i finansowanie terroryzmu.

„Rozszerzamy zakres kanadyjskich przepisów dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, aby obejmowały one platformy finansowania społecznościowego i dostawców usług płatniczych, z których korzystają” – powiedziała dziennikarzom Freeland. „Zmiany te obejmują wszystkie formy transakcji, w tym aktywa cyfrowe, takie jak kryptowaluty.

 

Chociaż GiveSendGo nie wydała jeszcze oświadczenia w sprawie włamania lub prawdziwości wykazu ujawnionych darczyńców, kilka nazwisk w arkuszu kalkulacyjnym zostało niezależnie potwierdzonych jako darczyńcy przez National Post.

Nie da się również określić, ile osób zdecydowało się przekazać darowiznę przelewem bankowym lub kryptowalutą.

Wszystkie z wyjątkiem 686 otrzymanych darowizn były poniżej 1000 USD.

Największa darowizna to 215 000 USD dokonana 6 lutego, wymieniona jako „Przetworzone, ale nie zarejestrowane” i bez żadnych dalszych danych.

Największą imienną darowiznę — 90 000 dolarów — podobno przekazał 9 lutego amerykański miliarder Thomas Siebel, w tym 9 000 dolarów na rzecz GiveSendGo.

Tego samego dnia doszło do największej darowizny kanadyjskiej, 75 000 dolarów – plus dodatkowe 1000 dolarów w słoiku na napiwki GiveSendGo – przez prezesa producenta myjek ciśnieniowych z New Brunswick.

Inne duże darowizny obejmują 25 000 dolarów z London, Ont. wiceprezes sieci dealerów samochodowych AutoCanada

Kanadyjscy pracownicy publiczni są również wymienieni jako darczyńcy, w tym mężczyzna z Quebecu, który użył adresu e-mail Służby Więziennej Kanady, aby przekazać 102 USD.

Kilku amerykańskich darczyńców najwyraźniej przekazało pieniądze za pomocą e-maili rządu USA, w tym Biura Więziennictwa USA, Departamentu Sprawiedliwości USA i NASA.

Rzecznik Konserwatywnej Partii Kanady potwierdził, że darowizna w wysokości 200 dolarów od „Candace Bergen” w Saskatchewan nie została przekazana przez tymczasowego przywódcę oaertii konserwatywnej, wskazując na różnice w pisowni jej imienia.

Niedzielny hack ma miejsce nieco ponad tydzień po tym , jak TechCrunch ujawnił luki w zabezpieczeniach witryny GiveSendGo , w szczególności 50 gigabajtów niezaszyfrowanej przestrzeni dyskowej w chmurze, która ujawniła tysiące zeskanowanych praw jazdy i paszportów przesłanych przez darczyńców w ramach procesu płatności witryny.

.