Andrzej Łukawski – 70-letni, chory na raka działacz kresowy i organizator Marszu Pamięci o Ofiarach ukraińskiego Ludobójstwa – miał wziąć udział w konferencji prasowej w Sejmie. Nie dotarł tam, gdyż wcześniej został zatrzymany przez policję. Na wezwanie zgłosił się na komisariat policji po odbiór „przesyłki”, którą, jak się okazało, było zawiadomienie o zatrzymaniu celem odbycia kary więzienia. To efekt wniosku złożonego przez Związek Ukraińców w Polsce. Sprawę nagłośnił tego samego dnia w Sejmie poseł Konfederacji, Grzegorz Braun. W piątek Grzegorz Braun podał na Xe p. Łukawski opuścił areszt.

Posłowie Konfederacji, Grzegorz Braun i Andrzej Zapałowski, skierowali wcześniej pilny wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą o ułaskawienie działacza.

Poseł Zapałowski napisał na Facebooku: Doszło do nieprawdopodobnej sytuacji, a mianowicie Związek Ukraińców w Polsce w oskarżeniu Pana Łukawskiego zrównał słowo Ukrainiec jako synonim banderowca tzn. zgodnie z Kodeksem Karnym art. 256 z nazizmem, czyli banderowiec jest dla nich synonimem Ukraińca. Coś nieprawdopodobnego. To będzie miało daleko idące konsekwencje.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

 .

Andrzej Łukawski został ostatecznie skazany m.in. za słowa “znajdzie się kij na banderowski ryj”. W kwietniu 2021 mężczyzna usłyszał wyrok 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych (w pierwszej instancji wydano wyrok 8 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata). Sąd zobowiązał go dodatkowo do “zaniechania publikowania w Internecie wypowiedzi ‘znieważających i zawierających treści dyskryminujące z uwagi na przynależność narodową i etniczną’ oraz przeczytania książki autorstwa Witolda Szabłowskiego pt. ‘Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia’”. 

Rodzina Andrzeja Łukawskiego pochodzi z Wołynia. Jego ojciec i czterech stryjów walczyło w szeregach 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Jest redaktorem i wydawcą Kresowego Serwisu Informacyjnego, a od kilkunastu lat jest organizatorem Marszu Pamięci o ofiarach ukraińskiego ludobójstwa, organizowanego corocznie 11 lipca w Warszawie.

W sierpniu portal kresy.pl poinformował o postawieniu 15 zarzutów Katarzynie Sokołowskiej, inicjatorce licznych akcji upamiętniających ofiary ludobójstwa OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Dotyczą tzw. mowy nienawiści i “obrażania narodu ukraińskiego”, zaś w 2020 roku  sprawę działacza kresowego,  Antoniego Dąbrowskiego ze Stowarzyszenia Kresy Wschodnie Dziedzictwo i Pamięć , urodzonego w woj. stanisławowskim i cudem ocalonego od śmierci w czasie ukraińskiego ludobójstwa. Był ścigany przez Prokuraturę Rejonową Praga-Północ i prok. Młynarczyka za rzekomą “mowę nienawiści” wobec Ukraińców.

 

 

 

za Kresy.pl, fb