Janusz Korwin-Mikke podczas XIII Konferencji Prawicy Wolnościowej stwierdził, że w okolicach lipca w Konfederacji „zaszło zjawisko zupełnie zdumiewające” i „Konfederacja zaczęła gwałtownie skręcać w kierunku mainstreamu”.

– Problem polega na tym, że ta zmiana […] zaczęła się od tego, że zaczęto jawnie kolegę Brauna i mnie usuwać, co się dziwnie łączy ze słowami wielce czcigodnego Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że on owszem może zawrzeć sojusz z Konfederacją, ale bez Brauna i Korwin-Mikkego   – To jest najbardziej prawdopodobna przyczyna, dla której zaczęliśmy znikać z kolegą Braunem 

Dodał:
– Coś się stało z Mentzenem. Jednym z filarów Konfederacji i Nowej Nadziei był kolega Mentzen, który bardzo dobrze dawał sobie radę ze wszystkim i nagle, jak mu kazano udawać porządnego, który się nie różni w niczym od innych, to nagle zaczął tracić grunt

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Sławomir Mentzen nie przegrał debaty z Ryszardem Petru dlatego, że „nie potrafił pana Petru przegadać”, tylko „przegrał dlatego on nie mógł powiedzieć, że tak, jesteśmy za likwidacją podatku dochodowego”. – Bo to byłoby wyjście poza mainstream. Nie mógł powiedzieć, że tak, jesteśmy za likwidacją przymusu płacenia na ZUS. No nie mógł. W związku z czym zaczął kręcić i wyszło na to, że tę dyskusję potwornie przegrał – uważa Korwin-Mikke.

– Proszę państwa, coś się stało w tej Konfederacji. W związku z czym, ja się z tym nie godzę. Ja byłem prezesem partii, która się wtedy nazywała KORWiN, i wchodziłem do Konfederacji przy założeniu, że jest to partia przeciwko mainstreamowi.

Korwin-Mikke uważa, że w każdym państwie jest „15 proc., a w Polsce myślę więcej, ludzi, którzy nienawidzą tego państwa, nie wierzą urzędnikom tego państwa”.

Korwin-Mikke stwierdził, że „dlatego niestety, a nie zanosi się na to, Konfederacja z tego nurtu nie zejdzie, to trzeba założyć nową partię”. – No trudno. Nie ma rady – powiedział polityk. – […] Otóż będziemy musieli chyba niestety założyć nową partię.

Korwin-Mikke daje Konfederacji na „otrzeźwienie” dwa tygodnie, bo „czasu do wyborów jest mało”.

 za Najwyższy Czas