Ontaryjska partia liberalna postanowiła zorganizować „People’s Picnic” w Queen’s Park z okazji święta Kanady. Wcześniej rząd konserwatywny ogłosił, że zerwie z 52-letnią tradycją i nie będzie organizował imprezy przed budynkiem legislatury. Piknik zorganizowany przez liberałów rozpoczął się o 11.

„Nikt nie odwołuje Canada Day”, powiedziała posłanka liberalna Mitzie Hunter. „Ten piknik to nasza tradycja. Rozmawiałam z ludźmi, którzy przychodzili na niego jako dzieci, a teraz przyprowadzają kolejne pokolenie. Nie wiem, po co rezygnować z obchodów, które mają takie znaczenie dla mieszkańców i budują w nich poczucie dumy narodowej”.

Rząd premiera Forda ogłosił, że nie będzie organizować dorocznej imprezy, ponieważ liczba uczestników z roku na rok spada, a do tego chcemy ograniczać koszty. Konserwatyści zaproponowali inny sposób obchodzenia dani Kanada. Wstęp do wybranych atrakcji turystycznych na terenie GTA (np. Royal Ontario Museum, Ontario Science Centre, Cinesphere w Toronto czy Royal Botanical Gardens w Burlington) miał być bezpłatny dla pierwszych 500 odwiedzających. Według obliczeń rządu impreza w Queen’s Park kosztuje od 300 000 do 400 000 dolarów, a darmowe wstępy do wybranych miejsc – 80 000.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Hunter stwierdziła, że pomysł rządu jest nie do przyjęcia. Jej zdaniem konserwatyści powinni zdecydować się na festyn na mniejszą skalę, spróbować inaczej ograniczyć koszty, ale nie odwoływać pikniku. Zaznaczyła, że piknik organizowany przez jej partię nie będzie wielką imprezą, a raczej piknikiem w starym stylu. Zachęcała, by po prostu wziąć koc, spakować jedzenie w cooler i przyjść z rodziną na trawnik przed parlamentem.

Tradycja Canada Day w Queen’s Park sięga 1967 roku.