8 listopada w telewizji internetowej wRealu24 miała miejsce debata pomiędzy red. Stanisławem Michalkiewiczem a red. Jerzym Targalskim. Debata dotyczyła ewentualnych skutków wprowadzenia w życie amerykańskiej ustawy 447 w Polsce.

Debatę do tej pory obejrzało ponad 122 tysiące widzów i sądzę, że jej oglądalność będzie ciągle rosła. Szkoda, że takich debat nie organizują tzw. media mainstreamowe, które zajmują się raczej propagowaniem wojny polsko-polskiej niż ważniejszą z punktu widzenia państwa debatą o przyszłości państwa polskiego, jego żywotnych interesach i najważniejszych tezach nowej konstytucji.

Potrzeba wielkich polskich debat wybrzmiała podczas innej dyskusji „Czym jest geopolityka?”, w której brał udział dr. Bartosiak. Kwintesencją debat o Polsce powinno być skierowanie istoty dyskusji o Polsce z pozycji nie „kto ma rację”, ale „jaka ma być Polska przyszłych pokoleń”?

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Ten poziom myślenia przebija się i wychodzi z kręgów geostrategicznych, postulujących rozwijanie strategii państwa i kreowania jego polityki opartej na strategicznych interesach państwa i narodu polskiego.
W jakim stopniu ustawa 447 jest rzeczywistym zagrożeniem polskiej suwerenności?
Właśnie na stronie internetowej World Jewish Restitution Organization pojawił się ciekawy wykaz nieruchomości warszawskich oraz wyraźne i szczegółowe wskazówki do czyjej kancelarii prawnej w Warszawie się zwrócić o odzyskanie poszczególnych nieruchomości.
Miejmy nadzieję, że społeczeństwo i elity w Stanach Zjednoczonych zdają sobie z tego, że egzystencja USA jako siły dominującej w Europie dobiega końca, a jedyna szansą dla przetrwania amerykańskiej polityki i doktryny obronnej NATO w Europie są Polska i Rumunia.

Więc jeśli Polska ma spłacać nielegalne w sensie międzynarodowym roszczenia bezspadkowe, to wyraźnie kłóci się to z budowaniem wschodniej flanki NATO, Trójmorza i zakupem przez Polskę nowoczesnego uzbrojenia od Stanów Zjednoczonych. Tak więc: albo roszczenia bezspadkowe albo zakupy amerykańskiego uzbrojenia i gazu z Teksasu. Dla zaprezentowania takiej alternatywy dla społeczeństwa i elit USA potrzebny jest jednak propolski lobbing w USA. Nie zbudowano go jednak przez ostatnie 4 lata i nic nie wskazuje na to, aby PiS potrafił asertywnie zaprezentować swoją politykę w tym względzie.

Tymczasem po prawej stronie sceny politycznej w Polsce wyrasta Konfederacja z racjonalnymi i sensownymi tezami programowymi, przedstawianymi przez młodą generację polskich elit, która doskonale rozumie, jak budować swoją formację i doskonale radzi sobie ze swoimi dinozaurami, chowając ich przed mainstreamowymi mediami.
Ciekawe czy będą w stanie wyłonić ich młodego przedstawiciela do wyborów prezydenckich? Zdaje się, że właśnie wybory prezydenckie rozstrzygną w USA, i w Polsce wizję przyszłości tych krajów a może nawet świata.

Tymczasem po tym jak 10 milionów Amerykanów polskiego pochodzenia zdecydowanie wpłynęło na wybór prezydenta Trumpa, teraz Polonia amerykańska została pozostawiona powolnemu dryfowaniu w kierunku amerykańskich demokratów, ciekawe tylko których? W pierwszej kadencji dobrej zmiany, Polonia amerykańska nie otrzymała należnego wsparcia politycznego od PiS. W ostatnich wyborach parlamentarnych mimo dużego przepływu do Konfederacji, wciąż głosowała na PiS, ale z Warszawy nie słychać nic o formach współpracy politycznej z Polonią, z oddali słychać tylko profesjonalne głuche milczenie.

Waldemar Biniecki
Za Tyg. „Solidarność”