Obecnie koalicja Zjednoczonej Prawicy praktycznie nie istnieje, choć jeszcze wiele może się zdarzyć; w poniedziałek zbierze się kierownictwo PiS, by ustalić działania na najbliższe dni – powiedział szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Podkreślił, że z głosowania koalicjantów trzeba wyciągnąć konsekwencje.

Jak mówił wicemarszałek Sejmu, prowadzone od dwóch tygodni “mozolne” rozmowy mające doprowadzić do rekonstrukcji rządu załamały się po głosowaniach nad ustawą o ochronie zwierząt. “Nasi koalicjanci bądź głosowali przeciw, bądź się wstrzymali. Z tego oczywiście trzeba wyciągnąć konsekwencje” – powiedział.

“Wygląda na to, oczywiście nie przesądzajmy, w polityce różne rzeczy są możliwe i wiele się jeszcze może zdarzyć, ale w tej chwili sytuacja jest taka, że praktycznie koalicja nie istnieje i konsekwencje tego będą oczywiście, także jeśli chodzi o stanowiska w rządzie” – powiedział Terlecki w Sejmie.

Pytany, czy będą wcześniejsze wybory, odparł, że to pytanie, które politycy “dziś stawiają sobie od rana”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Terlecki poinformował, że “w poniedziałek zbierze się kierownictwo PiS i rozstrzygnie, jak będziemy postępować w najbliższych dniach”.

Szef klubu PiS dopytywany, co musiałby zrobić lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, żeby sytuacja się zmieniła, odparł, że nie wie. “Wszystkie nasze ustalenia zawisły w próżni” – dodał.

Terlecki był pytany o to, co stanie się z posłami PiS, także m.in. ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim, którzy głosowali przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, wprowadzającej m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ograniczenie uboju rytualnego.

“Poniosą konsekwencje, to znaczy zostaną dziś, prawdopodobnie dziś, zawieszeni w prawach członka partii. To jest prerogatywa prezesa (Jarosława Kaczyńskiego), o wyrzuceniu decyduje komitet polityczny, który musiałby się zebrać, a jeszcze się nie zbiera” – odpowiedział Terlecki.

“No i to też będzie połączone z utratą funkcji czy stanowisk w Sejmie czy w okręgach” – dodał Terlecki.

Pytany o ewentualne przyspieszone wybory, Terlecki odpowiedział, że “oczywiście, jeżeli dojdzie do przyspieszonych wyborów, to pójdziemy sami”.

Szef klubu PiS przypomniał też, że rozmowy w Zjednoczonej Prawicy zostały przerwane. “Mieliśmy się spotkać wczoraj, byliśmy umówieni na poniedziałek, to zostało zawieszone. Postawa koalicjantów, niestety, zmusza nas do tego, żeby przerwać rozmowy w tej chwili” – mówił Terlecki.

Terlecki pytany przez dziennikarzy, co PiS konkretnie zarzuca liderowi Solidarnej Polski, ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze, wskazał, że są dwa zarzuty. “Jeden to, że tak trudno było się dogadać i nasi koalicjanci wciąż zgłaszali nowe oczekiwania. Z każdym dniem pojawiały się nowe pola niezbędne do negocjacji, co było trochę irytujące. No i wczorajsze zachowanie” – podkreślił polityk.

Terlecki podkreślił, że “jeżeli nie zmieni się nic w tej sytuacji, która wczoraj zaszła, to oczywiście jest perspektywa rządu mniejszościowego”. “Wszyscy wiemy jak trudno jest prowadzić politykę z takim rządem, choć przykładów w nieodległej przeszłości było kilka” – dodał, wymieniając rządy Jerzego Buzka i Marka Belki.

Szef klubu PiS podkreślił, “jeżeli sytuacja będzie taka, że nie będzie wyjścia, nie będzie można działać, przeprowadzać zmian, funkcjonować w takim właśnie mniejszościowym rządzie, to wtedy oczywiście niezbędne okażą się przyspieszone wybory”.

Sejm uchwalił w piątek nowelę ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego. Spośród 229 przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy, którzy wzięli udział w głosowaniu, nowelizację poparło 176 posłów PiS, w tym minister rozwoju Jadwiga Emilewicz (Porozumienie). Natomiast przeciw noweli zagłosowało 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski; 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu, 2 było przeciw. Przeciwko noweli opowiedział się też m.in. minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski (PiS). (PAP)