Prezydent Duda na grobie ofiar „Burego”

Podczas wizyty na Podlasiu prezydent Andrzej Duda złożył kwiaty pod krzyżem upamiętniającym białoruskich cywilów, którzy zginęli podczas akcji pacyfikacyjnej oddziału NZW, którego dowódcą był kpt. Romuald Rajs „Bury”. Duda spotkał się też z przedstawicielami mniejszości białoruskiej. Podkreślał, że nie można dopuścić do skłócenia Polaków i Białorusinów. W poniedziałek prezydent Andrzej Duda rozpoczął swoją dwudniową wizytę na Podlasiu, na zaproszenie mieszkającej tam mniejszości białoruskiej. Z jej przedstawicielami spotkał się w Bielsku Podlaskim, w tamtejszym liceum z białoruskim językiem nauczania. Podczas swojego wystąpienia, jeszcze przed samymi rozmowami z Białorusinami, prezydent zaznaczył, że w tym regionie w bardzo wielu domach codziennym językiem dla rodzin jest język białoruski. Wyraził też radość z tego, że w Polsce działają tego typu szkoły.

Duda podkreślił, że rozmowy z mniejszością białoruską mają istotne znaczenie z uwagi na aktualny stan relacji polsko—białoruskich i działania władz w Mińsku, jego zdaniem obliczonych na skłócenie Polaków i Białorusinów.

– (…) jest – niestety – tak, że wiele działań prowadzonych jest po to, by skłócić nasze społeczeństwa, skłócić nasze narody, a przecież jesteśmy wszyscy razem obywatelami jednej Rzeczypospolitej. I chciałbym bardzo, byśmy do tej sytuacji nie dopuścili. A szuka się różnych możliwości skłócenia nas choćby na tle historycznym. Uważam, że jest wielkim zadaniem Prezydenta Rzeczypospolitej, by przeciwdziałać tego typu próbom, by pewne rzeczy pokazywać i nazywać po imieniu, ale przede wszystkim być, pokazując jedność, wspólnotę, a także szacunek, i oddając ten szacunek – powiedział prezydent.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Andrzej Duda spotkał się też ze zwierzchnikiem Kościoła Prawosławnego w Polsce, metropolitą Sawą, a także odwiedził sanktuarium na Świętej Górze Grabarce. Następnie, udał się do Zaleszan, gdzie w 1946 roku podczas akcji pacyfikacyjnej oddziału polskiego podziemia antykomunistycznego, wymierzonej w prokomunistycznie nastawioną ludność prawosławną pochodzenia białoruskiego, zginęło kilkunastu białoruskich cywilów, w tym dzieci. Prezydent podkreślił, że to miejsce ma „niezwykle doniosłe znaczenie dla mieszkających w Rzeczypospolitej Białorusinów” jako „naznaczone kiedyś cierpieniem, naznaczone śmiercią Białorusinów mieszkających w Rzeczypospolitej; gdzie zginęli kiedyś ludzie, gdzie zginęły niewinne kobiety, dzieci”.

– Modliłem się tam dziś za tych, którzy zginęli. Złożyłem wieniec jako Prezydent Rzeczypospolitej pod krzyżem, który upamiętnia tam ofiary sprzed dziesięcioleci. To ważne jako element oddania szacunku, to ważne jako element oddania pamięci, to ważne także w tym właśnie może najistotniejszym, duchowym aspekcie, byśmy umieli wspólnie – my, Polacy, Białorusini, ale przede wszystkim my, jako wspólnota mieszkańców Rzeczypospolitej, obywateli Rzeczypospolitej różnych narodowości – oddać hołd tym aspektom, które są istotne w sensie duchowym dla nas, jako wspólnoty, choć oczywiście w ramach tej wspólnoty także różnimy się między sobą. Ale mimo tych wszystkich różnic nie mam żadnych wątpliwości, że tę wspólnotę stanowimy. I temu właśnie chciałem dać tu wyraz również moją obecnością dzisiaj na Podlasiu – powiedział Duda.
– Bardzo bym chciał, by wszyscy właśnie ten aspekt wielonarodowy, aspekt wspólnego sąsiedztwa tutaj umieli doceniać i szanować – powiedział Duda. Wyraził też radość, że może tam być z „szeroko pojętą wspólnotą Podlasia” i „pochylać głowę w tych miejscach, które są dla nich ważne”. Dodał, że chodzi o miejsca ważne zarówno dla miejscowych Białorusinów, jak i Polaków.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie prezydent Duda w swoich wystąpieniach wyraźnie akcentował swój sprzeciw wobec działań władz białoruskich. Podkreśla, że są one obliczone na skłócenie narodów polskiego i białoruskiego. Mówił o tym m.in. podczas konferencji prasowej po spotkaniu z uwolnionymi z więzienia Polkami, działaczkami polskich organizacji na Białorusi, represjonowanymi przez władze i służby reżimu w Mińsku.

– Chcę bardzo mocno podkreślić: będziemy jako polskie władze, ja – jako Prezydent RP – czynili wszystko, aby nie dało się Polaków i Białorusinów poróżnić – zapewnił polski prezydent. Dodał, że i dla niego, i dla uwolnionych Polek, bardzo przykre jest to, że władze Białorusi prześladują Związek Polaków na Białorusi, wykorzystując do tego propagandowe tezy. Jego zdaniem, nieliczni mieszkańcy Białorusi uważają sowietów za bohaterów. – Próba skłócenia Polaków z Białorusinami poprzez fałszywe oskarżenia o propagowanie nazizmu, który był dramatem dla obu naszych narodów, który prowadził do zagłady rodzin jest oskarżeniem podłym i nie możemy na to pozwolić. (…) Jesteśmy wspólnotą, jesteśmy sąsiadami, jesteśmy dwoma zaprzyjaźnionymi narodami – powiedział Duda. Wyraził też nadzieję, że „wrogie działania, które mają nas poróżnić, nie udadzą się, a przyjaźń i wzajemną szacunek pozostaną”.

29 stycznia 1946 r. w czasie akcji oddziału Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pod dowództwem kpt. Romualda Rajsa „Burego” w Zaleszanach zginęło 16 osób w tym siedmioro dzieci. Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej Dariusz Olszewski, który m.in. pod naciskiem środowisk białoruskich i postkomunistycznych wszczął śledztwo w tej sprawie, ocenił te działania w ustaleniach końcowych śledztwa jako mające cechy ludobójstwa. W swoim postępowaniu oparł się jednak głównie na zeznaniach świadków pochodzenia białoruskiego, nie uwzględniając zeznań 3. Brygady Wileńskiej NSZ.

Ponadto, prokurator Olszewski zignorował wydany wyrok Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego z 1995 roku, który unieważnił wyrok śmierci na Romualda Rajsa, uzasadniając, że „walczył o niepodległy byt państwa polskiego”, a wydając rozkazy dotyczące m.in. pacyfikacji białoruskich wsi, działał w sytuacji „stanu wyższej konieczności”. W innej opinii pracownicy IPN ocenili, że pacyfikacja była spowodowana względami politycznymi, a nie narodowościowymi, to jest posądzeniem mieszkańców Zaleszan o współpracę z władzami sowieckimi. Po agresji Armii Czerwonej w 1939 r. Podlasie zostało włączone do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Niektórzy polscy historycy uważają, że akcja oddziału NZW była wymierzona w mieszkających w Zaleszanach współpracowników organów bezpieczeństwa zaś pozostałe osoby miały zginąć przypadkowo.

Portal Onet.pl komentując wizytę prezydenta Dudy w Zaleszanach zaznacza, że zdaniem mieszkających tam przedstawicieli białoruskiej mniejszości narodowej jest to „historyczne wydarzenie”, które pozwoli obu stronom jeszcze raz przyjrzeć się wydarzeniem sprzed 75 lat.