„Jako duchowny, pierwsza rzecz, na którą będę patrzył, to Biblia. Będę patrzył na 10 przykazań. Tam jest napisane: ‘Nie kradnij’” – oświadczył w Senacie naczelny rabin Polski Michael Schudrich. W środę w Izbie Wyższej spotkały się połączone komisje – ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji, aby zająć się sprawą nowelizacji Kpa. Obecność przedstawicieli państw trzecich, w tym przypadku Izraela, była niemałym zaskoczeniem!

Uchwalony przez Sejm Kodeks postępowania administracyjnego stanowi m.in. że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia.

Podczas posiedzenia senackich komisji, głos zabrał naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Jak stwierdził, na sprawę nowelizacji polskich przepisów patrzy przez pryzmat Biblii. W jego ocenie „moralnym obowiązkiem” obu stron jest szukanie rozwiązania dot. kwestii mienia bezspadkowego.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Dlaczego chciałem być tutaj? Nie jestem adwokatem, nie jestem posłem. Jestem rabinem, jestem duchownym i jest to bardzo podstawowe pytanie o moralność. To strasznie trudny temat. Czasami, jeśli coś jest bardzo trudne, warto starać się to robić na bardzo prostym poziomie. Jako duchowny, pierwsza rzecz, na którą będę patrzył, to Biblia. Będę patrzył na 10 przykazań. Tam jest napisane: „Nie kradnij”. I tutaj chcę bardzo jasno powiedzieć, czy to dotyka majątek, który był kradziony. Majątek nie ma wyznania, budynek nie ma religii. Właściciel ma religię, ma wyznanie. Wtedy ten majątek, który był kradziony w czasie okupacji niemieckiej i potem w czasie komunizmu – to jest złamanie jednego z 10 przykazań – oświadczył rabin.

To nie dotyka tylko Żydów. Wszyscy właściciele, którzy mieli majątek w pierwszy dzień wojny, po wojnie to dotyka ich. Wtedy to jest nasz wspólny obowiązek moralny, szukać, w jaki sposób możemy szukać sprawiedliwości, moralności w naszym czasie. Pomyślałem o bardzo prostym, być może głupim przykładzie – mówił Schudrich.

Mam rower, który ukradziono mi 60 lat temu. Do dzisiaj nie ma mojego roweru i nie mam odszkodowania. Ja dalej jestem ranny. Człowiek, który kradł, później sprzedał – ten trzeci człowiek nie jest winny. Trzeci człowiek dał wnukowi – na pewno wnuk nie jest odpowiedzialny. Wtedy razem muszą szukać, kto jest odpowiedzialny. To jest sprawa moralna. Człowiek, który miał jego nieruchomości, albo kradzione też na czas okupacji niemieckiej i też na czas komunizmu, albo tylko na czas komunizmu – w jaki sposób my możemy robić coś moralnie i sprawiedliwie w dzisiejszych czasach. Ja nie mam rozwiązania na wszystko, ale chciałem wyjaśnić pytanie. To nie dotyka wiary człowieka, jego wyznania, narodowości. To dotyka wszystkich obywateli Polski. To nasz wspólny obowiązek szukać rozwiązania – przekonywał naczelny rabin.

To jest strasznie ważny temat, strasznie emocjonalny, moralny, bolesny temat. Ważne jest to, żeby rozmawiać językiem łagodnym, nie szukać sposobu, by być ostrym, bo będzie to prowadzić do kłopotliwych sytuacji. Wszyscy mamy obowiązek, wszyscy, którzy chcą rozmawiać na ten temat., rozmawiać łagodnym głosem, prawdziwym głosem, który będzie myślał o bólu drugiej strony. Trzeba szukać języka, który nigdy nie będzie budować murów, ale będzie budować mosty – stwierdził Michael Schudrich.

Wystąpienie rabina komentował na antenie Polskiego Radia 24 politolog prof. Andrzej Gil. W ocenie gościa Ryszarda Gromadzkiego, analogiczna sytuacja w izraelskim parlamencie byłaby niemożliwa. – Nikt by nie wpuścił przedstawicieli polskich biskupów do Knesetu. Albowiem katolicy w państwie Izrael nie mają pełni praw, a już tym bardziej z Polski – podkreślał prof. Gil.

Politolog zwrócił uwagę, że można zaobserwować obecnie niezwykłą sytuację, w której “nasi goście z różnych stron świata wiedzą o nas więcej, niż my sami” i starają się “przekazać tę wiedzę nam samym, żebyśmy jakoś się do niej ustosunkowali”. – Oczywiście nie jest to prawda, dlatego że my jednak mamy swoją pamięć, pamięć zbiorową, i to jest zupełnie inna pamięć, niż ludzi, którzy przychodzą z zewnątrz i tak naprawdę nie wiedzą, co się tutaj działo – dodał.