Lewicowy rząd Hiszpanii uczynił właśnie poważny formalny krok w kierunku kryminalizacji akcji pro-life mających na celu pomoc kobietom chcącym dokonać aborcji.

W projekcie ustawy socjalistycznej partii Pedro Sancheza „nękanie” kobiet udających się do placówek przeprowadzających dzieciobójstwo uznane zostało za przestępstwo. Jak zauważają przeciwnicy tej propozycji nękanie kogokolwiek jest już zabronione prawnie, a intencją pomysłodawców projektu jest „ograniczenie wolności słowa i prawa do zgromadzeń” stronnictwom, z którymi lewicy jest nie po drodze.

„Każdy uczestnik i organizator demonstracji w pobliżu oddziałów aborcyjnych będzie narażony na konsekwencje” – pisze National Catholic Register, komentując projekt ustawy. Przewidziane sankcje to pozbawienie wolności na okres nawet roku lub prace społeczne w wymiarze od 31 do 80 dni.  W uzasadnieniu ustawy rządzący socjaliści stwierdzili, że działacze antyaborcyjny próbują „zmienić decyzję kobiet przez przymus, zastraszanie i nękanie”. Wyrazem tych działań miałyby być pikiety działaczy opowiadających się za życiem, w trakcie których „podchodzą oni do kobiet ze zdjęciami, sztucznymi płodami i okrzykami przeciwko aborcji”. Proponowany akt prawny ma zagwarantować, że wokół klinik aborcyjnych obowiązywać będą tzw. „strefy bezpieczeństwa”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Przewodniczący Hiszpańskiego Forum Rodziny krytykował państwo za odbieranie ruchom pro-life możliwości wyrażania swoich poglądów i używanie prawa do prowadzenia działań przeciwko procederowi eksterminacji nienarodzonych. Projekt ustawy skrytykował również bp José Ignacio Munilla Aguirre, zasiadający na katedrze w San Sebastian. Wezwał by w odpowiedzi na zarzuty o stosowanie przemocy psychicznej wierni udostępniali nagrania pokazujące prawdziwe oblicze pikiet organizowanych przez aktywistów pro-life przed klinikami aborcyjnymi.

za pch24.pl