W zeszłą sobotę Marsha Serrette i jej mąż William Fraser wracali do swojego domu w Ajax, gdy nad Scarborough przechodziła gwałtowna burza. Wiatr i grad były tak silne, że musieli się na jakiś czas zatrzymać na poboczu. Wtedy dostali wiadomość od syna, że na ich posesję przewróciło się drzewo sąsiada. Gdy już dojechali do siebie, okazało się, że połamane drzewo zajmuje pół trawnika. Na szczęście dom nie uległ uszkodzeniu.

Serrette i Fraser rozmawiali z sąsiadem, w ogrodzie którego rosło przewrócone drzewo. Ten skonsultował się ze swoim ubezpieczycielem i tak okazało się, że jego polisa nie pokrywa kosztów usunięcia szkód z cudzych posesji – mimo że jest właścicielem drzewa. Koszt usunięcia drzewa pokrywa właściciel posesji, na którą spadło.

Anne Marie Thomas z Insurance Bureau of Canada potwierdza, że tak działają ubezpieczenia. „Jeśli drzewo sąsiada spadło na twoją posesję, twoja ubezpieczalnia zapłaci za usunięcie gałęzi. Jeśli drzewo uszkodziło płot, również wkracza twój ubezpieczyciel”. Thomas dodaje, że nie ma prawnego obowiązku płacenia odszkodowania przez właściciela drzewa. Wyjaśnia, że tak działa ubezpieczenie i dzięki temu od razu skupiamy się na usuwaniu szkód, a nie na dochodzeniu, czyje to drzewo, i na sporach sąsiedzkich. Sobotnia burza została uznana za wydarzenie katastrofalne i nie powinno być problemów z podnoszeniem składek ubezpieczeniowych, mówi Thomas. Przy okazji zwraca uwagę, by sprawdzać zapisy w swoich polisach i być ubezpieczonym na wypadek ekstremalnych zjawisk pogodowych.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Serrette, Fraser i ich sąsiedzi w końcu wspólnie przystąpili do usuwania drzewa.

Na usunięcie połamanych drzew trzeba będzie jednak czasem poczekać. Tait Sala z Cohen & Master Tree and Shrub Services mówi, że od ostatniej soboty ich firma ma mnóstwo zgłoszeń. Aby się ze wszystkim uporać, potrzeba około trzech tygodni.

Sala przypomina, że właściciele posesji mają obowiązek utrzymania drzew w takim stanie, by nie zagrażały bezpieczeństwu innych. Jeśli pień drzewa stoi na granicy działki, właściciele obu posesji są za nie odpowiedzialni i ponoszą równe koszty. Ponadto w przypadku, gdy gałęzie drzewa rosnącego u sąsiada zachodzą na naszą posesję, miejscowe przepisy mogą pozwalać nam na obcięcie ich. Tak jest w Toronto. Sala ostrzega jednak, by postępować ostrożnie, bo takie zabiegi mogą doprowadzić do obumarcia drzewa albo naruszyć jego równowagę, przez co będzie mniej stabilne.

Sprzątaniem po burzy zajmują się służby miejskie z Toronto. Miasto dostało ponad 4000 zgłoszeń dotyczących szkód wyrządzonych przez przewrócone drzewa. Wszystkie prace mogą potrwać nawet kilka tygodni. Osoby, które sprzątną gałęzie ze swojej działki, mogą je wyłożyć powiązane sznurkiem w dniu odbioru śmieci.