We wrześniu wszedł w życie nowy podatek od sprzedaży drogich samochodów, samolotów i łodzi. Zdaniem niektórych krytyków,  środek ten zaszkodzi gospodarce i okaże się bardziej kłopotliwy, niż jest wart.

Od czwartku sprzedaż luksusowych samochodów i samolotów  w cenie powyżej 100 000 dol. oraz jachtów powyżej 250 000 dol. zostanie obciążona podatkiem od 10 do 20 procent.

Oczekuje się, że podatek przyniesie 163 mln dol.  rocznie .

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Wicepremier i minister finansów Chrystia Freeland broniła podatku.

„Myślę, że całkiem rozsądne jest powiedzieć komuś, kto ma 100 000 dolarów do wydania na samochód lub samolot lub 250 000 do wydania na łódź:„ Musisz zapłacić 10-procentowy podatek, aby pomóc  innym ”- powiedział Freeland podczas konferencji prasowej.

„Myślę, że to wspaniale gdy Kanadyjczycy są zamożni. Uważam również, że ludzie, którzy radzą sobie naprawdę, naprawdę dobrze, powinni czuć się komfortowo, wspierając wszystkich innych”.

Mark Delaney dyrektor sprzedaży i marketingu w firmie Vernon w Kolumbii Brytyjskiej, która produkuje łodzie o wartości do 500 000 dol. powiedział, że podatek osłabi boom w sprzedaży, który rozpoczął się od czasu  blokad COVID-19.

Podatek wchodzi w czasie, gdy inflacja podnosi koszty. Ostrzegł, że środek zaszkodzi przedsiębiorstwom turystycznym i może sprawić, że nabywcy, z których wielu jest właścicielami firm, dwa razy zastanowi się nad zakupem.

Zarówno Delaney, jak i Pat Sturgeon, którzy w Mississauga sprzedaje jachty kosztujące do 700 000 dolarów, powiedzieli, że to niesprawiedliwe, że inne drogie  rzeczy – takie jak kampery –  nie zostały obciążone podatkiem.

„Wielu moich klientów to niekoniecznie  zamożni ludzie. W rzeczywistości większość z nich  próbuje spełnić swe marzenie” – powiedział Sturgeon.

Don Drummond były główny ekonomista TD Bank, powiedział, że podatek może zrodzić „rozwiązania chałupnicze” wśród ludzi próbujących go obejść.

„Cokolwiek zdefiniujesz jako próg cenowy dla łodzi lub jakiegokolwiek dobra luksusowego, ktoś zrobi coś, aby to obejść” – powiedział Drummond. „To strata czasu konsumentów. I to strata czasu urzędników podatkowych”.