Kanadyjskie służby graniczne w dalszym ciągu używają urządzenia do sczytywania tablic rejestracyjnych firmy Perceptics, która padła ofiara hakerów. Do ataku hakerów doszło w maju, a na początku czerwca ujawniono zdjęcia podróżnych i zdjęcia tablic rejestracyjnych zebranych przez amerykańskie służby celne i ochrony granic. Amerykanie starali się złagodzić sytuację podając, że skradziono mniej niż 100 000 zdjęć i żadne z nich nie trafiło do „ciemnego” internetu. Niedługo potem ze stroną The Register skontaktował się ktoś posługujący się pseudonimem „Boris Bullet-Dodger” i podzielił się linkiem do skradzionych plików zamieszczonych w tzw. dark web. Na drugim dnie internetu znajdowały się m.in. pliki Internal Perceptics z listami płac, rachunkami za podróże, umowy o zachowaniu tajemnicy, deklaracje celne, a także informacje o byłych i obecnych klientach zawiązanych z Kanadą.

CBSA, które używa tego samego sprzętu co Amerykanie, wszczęło dochodzenie, by sprawdzić, czy wyciekły dane dotyczące Kanadyjczyków i czy cyberatak w jakikolwiek sposób zakłócił działanie kanadyjskiej agencji. „CBSA pozostaje w kontakcie z Perceptics. Sprzęt tego producenta będzie w dalszym ciągu używany. Sprzedawca wdrożył środki zapobiegające cyberatakom takich jak ten majowy i pracuje nad dalszymi zmianami”. Służby celne nie ujawniają, w których miejscach korzystają z urządzeń sczytujących Perceptics.

Jakie inne Kanadyjskie podmioty mają u siebie kamery Perceptics? Na przykład International Road Dynamics obsługująca wagi drogowe w prawie wszystkich prowincjach. Firma zaznacza, że korzysta tylko z kamer, a podwykonawca nie ma dostępu do jej systemów. Kamery ma też Buffalo and Fort Erie Public Bridge Authority i tak jak International Road Dynamics zapewnia, że Perceptics nie kontroluje żadnych danych. Do 2014 roku umowę z amerykańską firmą miała Canada Revenue Agency.


PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU