Jeśli nie można o czymś mówić głośno, to w takim razie może trzeba to wyśpiewać?

W takich czasach żyjemy. Po raz drugi, a może i trzeci już w tym 100-leciu. Nasi dziadkowie śpiewali w czasie wojen i powstań piosenki. Śpiewali dla dodania sobie odwagi, i dlatego również żeby ośmieszyć okupanta, czyli dla satyry, śpiewali  żeby pożalić się na  swój los i przypomnieć o swoim honorze.

Po wojnie w okresie okupacji sowieckiej Polski, przekaz piosenki musiał być bardziej zakamuflowany, trudniej było śpiewać, trudniej było komponować. Później był krótki okres Solidarności, następnie okres podziemia Solidarnościowego, gdzie królowały piosenki i wykonawcy tacy jak Jan Krzysztof Kelus, Andrzej Garczarek, Przemysław Gintrowski, Jacek Kaczmarski, Maciej Pietrzyk, Jan Pietrzak.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

No i potem, po upadku komunizmu był kilkunastoletni okres wolnej Polski. Można śmiało powiedzieć, że  ponieważ Polska była biedna to nie wzbudzała zainteresowania innych krajów i grup quasi-biznesu. Polska była wtedy wolna. Ale powoli stawała na nogi i się bogaciła. Więc kraje i grupy biznesowe wymyśliły między innymi jak wyprowadzić z Polski 250 miliardów złotych w postaci zwolnień od padatku VAT. W miarę jak Polska zaczęła się bogacić zainteresowanie majątkiem Polski i Polaków przez różne kraje, różne środowiska quasi biznesowe zaczęło rosnąć.

Na przykład, były prezydent Komorowski planował by w ramach reparacji dla Izraela oddać polskie lasy państwowe, i to pomimo tego że jest namiętnym myśliwym. Szczęśliwie rząd się zmienił i uratował lasy państwowe,  na jakiś czas przynajmniej.

W okresie Drugiej Wojny Światowej na terenie Polski powstało wiele piosenek, tak zwanych zakazanych, ale najbardziej twórczy był okres dwu miesięcy powstania warszawskiego. W tych  dwóch miesiącach w piosence i poezji była i miłość i płacz, i rozgoryczenie i śmiech. Tak jakby cała nędza i tragedia tego sześcioletniego okresu niewoli skupiła się właśnie w tych dwu miesiącach.

Jak doszło do tego że Polska przystąpiła do wojny, po tym jak Austria została bezkrwawo zajęta przez Niemcy, po tym jak bezkrwawo została zajęta Czechosłowacja? Czemu ten samobójczy krok zrobiliśmy?

To była sprawa honoru. Ale Polska również źle oceniała siłę militarną Francji i Anglii, a następnie uwierzyła w gwarancje i obietnice udzielenia jej pomocy na wypadek wojny z Niemcami, składane przez oba te kraje.

Inaczej do wojny podszedł Józef Stalin, przywódca Związku Radzieckiego. Był pragmatyczny  i słusznie założył, że Wielka Brytania i Francja nie przystąpią do wojny, lub inaczej, że przystąpią do wojny ale tylko werbalnie w sferze wygłaszanych apeli, nawoływań – na niby. W konsekwencji zadecydował o podpisaniu traktatu o rozbiorze Polski z Hitlerem. Ten traktat został później od nazwisk dwu ministrów spraw zagranicznych obu krajów nazwany paktem Ribbentrop Mołotow. Później, w trakcie wojny Polski rząd na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii i jego przedstawiciele w Polsce nadal wierzyli w gwarancje integralności terytorialnej i politycznej udzielone Polsce w umowie o wzajemnej pomocy podpisanej w sierpniu 1939 roku.

Przedstawiciele Delegatury Rządu na Kraj mylnie założyli, że powstanie, które wybuchnie w Warszawie spowoduje przyspieszenie wyzwolenia Warszawy przez wojska radzieckie. Zakładali, że Stalin będzie się kierował chęcią jak najszybszego zakończenia wojny i chęcią zajęcia jak największego terytorium Niemiec i tym samym wykorzysta powstanie w Warszawie do tego żeby szybciej przerzucić wojska radzieckie na zachodnią stronę Wisły i zachodnią część Polski i żeby szybciej dojść do granicy Niemiec, a następnie żeby opanować jak największe terytorium Niemiec. Liczyli również że postawa walczącej Polski wzruszy sumienie przywódców USA i Wielkiej Brytanii i że ci wymogą na Stalinie udzielenie pomocy powstańcom. Stało się inaczej. Stalin wydał rozkaz nie pomagania powstaniu. Tym samym skazał miasto i ludność Warszawy na zagładę. Wojska sowieckie zatrzymały się w miejscu na linii Wisły na ponad pięć miesięcy. To z kolei dało Niemcom czas na zniszczenie miasta i na masakrę na ludności Warszawy. I tak się stało.


Apokalipsa, która wokół tych, w większości przypadków, bardzo młodych ludzi się rozgrywała powodowała, że tworzyli oni poezję i tworzyli piosenki. Im więcej czasu upłynęło od rozpoczęcia powstania tym poezja powstańcza bardziej była przesiąknięta goryczą, piosenki bardziej były smutne, adoptowane były piosenki z okresu tragicznego powstania styczniowego, jak na przykład, zaadoptowana została pieśń “Modlitwa” później nazwana “Pieśnią Armii Krajowej”. Adoptowano i tworzono piosenki, które odwoływały się do Boga i do honoru.

Tymczasem wojna trwała dalej. Co dało powstanie warszawskie Niemcom, ale  również i zachodniej Europie?

Gdyby Stalin zajął większe terytorium Niemiec, czyli gdyby stało się tak, jak liczyli na to przywódcy powstania warszawskiego, to w wyniku innego przebiegu wojny ta mała okrojona Republika Federalna Niemiec nigdy nie miałaby takiego znaczenia gospodarczego i politycznego jakie miała po drugiej wojnie światowej.

Inny byłby kształt Unii Europejskiej, kto inny byłby w tej Unii Europejskiej pierwszoplanowym graczem. Ale ani Niemcy, ani inne kraje tak zwanego Zachodu Europy o tym nie chcą dziś pamiętać i o tym mówić.

Powstanie warszawskie uratowało pośrednio i Niemcy i zapewniło powstanie późniejszej organizacji Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, która  to była poprzednikiem dzisiejszej Unii Europejskiej, której Polska jest członkiem. A więc są kraje, które zyskały dużo przy małych wyrzeczeniach i wysiłku i małych stratach w ludziach, i są kraje, takie jak Polska, które w końcu dochodzą do wysokiego standardu życia i do dobrobytu. Ale stało się to przy olbrzymich stratach w ludności, przy  olbrzymich kosztach. które zapłaciły wcześniejsze pokolenia Polaków.

No i teraz pada pytanie o to skąd  w ostatnich latach jest nawrót do śpiewania piosenek powstańczych?

Tu można przypomnieć słynne już, wspólne coroczne śpiewanie piosenek powstańczych na terenie Placu Piłsudskiego w Warszawie; śpiewanie, w którym uczestniczy wiele tysięcy osób, i w którym również co roku już uczestniczy prezydent RP Andrzej Duda. Czy w tym wspólnym śpiewaniu piosenek powstańczych jest coś irracjonalnego?

Do tego śpiewania skłania Polaków zapewne konfuzja jaka zapanowała w ich umysłach w wyniku prowadzonej przez USA wobec Polski polityki, ale również i polityki prowadzonej przez kraje dominujące w Unii Europejskiej, a więc przez Niemcy, Francje, Holandię i Belgię.

Mamy więc obok deklaracji bezpieczeństwa udzielanych Polsce przez USA, równocześnie tak zwaną ustawę 447 podjętą przez Kongres USA i później ratyfikowaną przez Senat USA. Ta ustawa i dodatkowe akty prawne gwarantują Izraelowi to, że Polska zapłaci 300 miliardów dolarów odszkodowania w ramach tak zwanego mienia bezspadkowego.

I z drugiej strony, od strony głównie Niemiec, ale również ze strony Francji, Belgii i Holandii, obserwujemy wtrącanie się do wewnętrznej polityki Polski. Obserwujemy przeszkadzanie Polsce. Dlaczego, pomimo tego że sukces gospodarczy Polski wpływa na wzmocnienie Unii Europejskiej, te wymienione  kraje starają się osłabić siłę gospodarczą, ale również i siłę polityczną Polski? Trudno jest to zrozumieć. Jest w tym coś irracjonalnego. Być może chodzi tu o zazdrość krajów bogatych o to że ktoś im dorówna, że komuś lepiej się powodzi?

A więc Polacy czują niepokój, czują jakieś zagrożenie wiszące nad Polska, a ponieważ politycy nie są jednomyślni w tym, jak na to zagrożenie odpowiedzieć to ludność śpiewa. Wśród polskich polityków panuje jakaś konfuzja.

A konfuzja powoduje, że ludzie instynktownie poszukują odpowiedzi w poezji, i w muzyce i w Bogu.  Cywile instynktownie czują że w okresie zamętu najlepiej śpiewać piosenki żeby wrócić do tradycji i wartości, do solidarności, że być może trzeba będzie sobie bardziej pomagać nawzajem, bardziej prosić Boga żeby pomógł przetrwać okres zamętu.

Dla uczczenia 75. rocznicy powstania warszawskiego zorgnizowany został przez księdza Janusza Jajeśniaka i przez maestro Macieja Jaśkiewicza koncert pt. “Toronto Śpiewa (Nie) zakazane piosenki”. Koncert będzie miał miejsce w sobotę 27 lipca. Koncert poprzedzony będzie uroczystą mszą świętą w kościele Św. Maksymiliana Kolbe o godzinie 18.30. Sam koncert  rozpocznie się o godzinie 20stej w sali obok kościoła w sali Centrum Jana Pawła  II w Mississaudze. Skorzystajmy z tego że śpiewanie o patriotyzmie nie jest zakazane i chodźmy na ten koncert. Przypomnijmy naszym dzieciom jacy byli nasi rodzice, i ile znaczył dla nich honor, który nie pozwolił im zerwać żadnych wcześniej przez Polskę podpisanych umów i zobowiązań. Koncert poprowadzi specjalny gość z Polski pan Krzysztof Ziemiec.

Janusz Niemczyk