Lider konserwatystów Andrew Scheer kolejny raz obiecuje budowę „korytarza energetycznego”, który połączyłby oba wybrzeża Kanady i umożliwił efektywny transport surowców takich jak ropa naftowa, gaz ziemny, energia elektryczna i telekomunikacja. Surowce naturalne mogą być źródłem dobra, przekonywał Scheer w Edmonton. Projekt ma zminimalizować negatywny wpływ na środowisko, przyciągać inwestorów i przyczyniać się do tworzenia nowych miejsc pracy. Scheer nie wdawał się jednak w szczegóły i nie wymieniał, jakie przedsięwzięcia miałyby się złożyć na obiecany „korytarz”.

Konserwatyści zamierzają powołać grupę ekspertów, którzy zajęliby się sformułowaniem zaleceń do projektu. Mieliby na to pół roku. Panel miałby wziąć pod uwagę opinię ludności rdzennej, prawo prowincyjne, możliwości wykorzystania korytarza przesyłowego, koszty, zyski dla regionów i możliwe trasy. Po opracowaniu rekomendacji rząd konserwatywny przystąpiłby do rozmów z prowincjami i ludnością rdzenną. Można podejrzewać, że z Quebekiem nie byłoby łatwo, jako że premier François Legault już wcześniej mówił, że nie chce kolejnego rurociągu w swojej prowincji.

Propozycję Scheera popierają konserwatywni premierzy prowincji: Blaine Higgs (Nowy Brunszwik), Jason Kenney (Alberta) i Scott Moe (Saskatchewan).

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU