Adam Skelly, właściciel Adamson Barbecue, otworzył swój lokal i podawał jedzenie do stolików w listopadzie – gdy było to niezgodne z panującymi wówczas obostrzeniami sanitarnymi. Stało się też przyczynkiem do protestów antycovidowych. Kilka dni temu Skelly napisał w mediach społecznościowych, że miasto wystawiło mu rachunek za egzekwowanie przepisów sanitarnych na 187 030,56 dol. Z tego 165 188,73 dol. to koszty policji.

Dyrektor programu podstawowych wolności obywatelskich w Canadian Civil Liberties Association, Cara Zwibel, uważa, że pomysł rozliczania ludzi za możliwość korzystania z wolności wypowiedzi i pokojowego gromadzenia się jest niepokojący. Zwibel mówi, że różne są okoliczności działania policji, ale kryminaliści jakoś nie płacą policji za to, że ich ściga i zatrzymuje.

“To jest właśnie zadanie policji – egzekwowanie prawa i utrzymanie porządku, i to jest koszt związany z działalnością miasta”, stwierdza Zwibel.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Rzecznik prasowy ratusza mówi, że przedsiębiorcom, którzy łamali przepisy, nakazano zamknięcie i te pozostały zamknięte. Adamson Barbecue był tu wyjątkiem. Sprawa ciągnęła się przez dłuższy czas. Rachunek był wysłany Skelly’emu w grudniu, ale jak dotąd nie został opłacony. Rzecznik zaznacza, że miasto rozważa przygotowanie pozwu cywilnego i odzyskanie pieniędzy na drodze sądowej. Dodaje, że przed pandemią miasto wystawiało na przykład mieszkańcom mandaty za nieoczyszczenie chodnika przy posesji, jeśli ostatecznie praca ta spadała na służby miejskie.